Diana POV.
Auron nie wraca do domu od trzech dni. Codziennie siedzę wieczorem i patrzę czy wraca, ale bezskutecznie. Właśnie teraz też jestem na huśtawce.
- Diana, chodź do domu, jest zimno - wyszedł z domu mój brat.
- Nie, on wróci.
- Jak wróci to go zobaczysz. Chodź rozerwiesz się, pójdziemy do klubu, okej?
- Oh... dobra - zgodziłam się i poszłam na do swojego pokoju, żeby się przebrać. Ubrałam sukienkę, pomalowałam się i zeszłam na dół.
- Idziemy? - zapytałam bez emocji.
- Jasne ,mała - odpowiedział Victor.
Gdy dotarliśmy na miejsce, poszłam natychmiast do baru. Chciałam się najebać, bardzo.
- Proszę coś mocnego - powiedziałam do barmana, a on wykonał moje polecenie. Kolejny i kolejny, nie wiem ile już wypiłam. Wstałam z miejsca żeby pójść do reszty, ale zobaczyłam Aurona całującego się z jakąś laską. Łzy zebrały mi się w oczach. On chyba mnie też zauważył, bo spojrzał w moją stronę. Jego wzrok mówił Przepraszam, ale sama mnie zdradziłaś. Powrócił do poprzedniej czynności, a ja wyszłam z klubu. Nie miałam telefonu żeby zadzwonić po taksówkę, więc postanowiłam iść do domu.
Przecież ja tego nie zrobiłam celowo.
Nawet tego nie pamiętam, a on lizał się z nią i wiedział co robi.
Ale w końcu zerwał ze mną, więc nie powinnam być na niego zła.
Gdy weszłam do domu była około trzecia nad ranem. Weszłam do salonu i zobaczyłam chłopaków. Nawet Auron tam był. Nie chciałam na niego patrzeć.
- Diana... - zaczął mój były chłopak.
- Czego ty chcesz? Zdradziłam cię, wiem o tym doskonale. Zerwałeś ze mną, też to wiem. Widziałam jak się z tą laską całowałeś, nic do tego nie mam. To twoje życie, ale mogłeś komuś do chuja powiedzieć, że nie będzie cię w domu!
- Mówiłem Dawidowi.
- To cię... Dawid!! - krzyknęłam na brata.
- Myślałem, że tak będzie lepiej - powiedział.
- Ale nie było.
- Diana do chuja, posłuchaj mnie! Byłem zły cholernie na ciebie, za to co zrobiłaś z Łukaszem. Chciałem go zabić, ale tego nie zrobiłem, bo jest dla ciebie ważny. Kocham cię bardzo, Diana, wiesz?
- Nie wiem. Gdzie byłeś jak płakałam co? Pewnie u jakiś dziwek. Mówiłam ci, że byłam zjarana i nie panowałam nad sobą, a ty miałeś to w dupie, więc teraz ja mam w dupie twoje słowa. Żegnam, pana.
Poszłam na górę do pokoju, a za mną mój przyjaciel Leo.
- Nie byłaś dla niego za ostra? - zapytał.
- Nie. Powiedziałam tylko prawdę, wiesz, że ja nie kłamię.
- Tylko twoją mamę - zaśmiał się.
- Jeśli chcesz żeby ten gang istniał, to muszę ją oszukiwać.
- No... w sumie racja, ale on cię na prawdę kocha.
- Ta... a ja jestem jednorożcem i latam po tęczy.
- W moich snach na pewno.
CZYTASZ
My life is my gang
Acción- Czemu takie zdanie jak ,,my life is my gang"? - przerwał ciszę podczas drogi powrotnej chłopak. - Gang będzie dla mnie tlenem, a wszyscy wiemy, że bez niego nie da się żyć.