16 ,,Narkotyk''

2.2K 124 8
                                    

Zobaczyłam mojego tatę. 

Że jak?! 

Przecież on nie żyje! 

- Tato! Ty żyjesz?! Jak to możliwe! - krzyczałam, a on na mnie spojrzał.

- Córeczko, co ty tu robisz? Tu jest niebezpiecznie!

- Co ja tu robię? Co ty tu robisz?! 

- Pogadamy o tym później, dobrze? -zapytał, a ja skinęłam głową. Rozwiązałam go i poszliśmy do reszty.

- Dawid, pomóż mi do cholery!

- Co je... O kurwa, tata? - każdy spojrzał w naszą stronę.

- Ta, pomożesz mi czy nie? - wziął ojca pod ramię i wsiedliśmy do samochodu.  Zaczęłam myśleć. Znowu jakaś cząstka snu się spełnia. Były trzy sny i coś z tych snów się spełniło. Z pierwszego teraz, jak znalazłam mojego ojca, z drugiego Amadeusz, a z trzeciego, doprowadzenie do śmierci. To chore wszystko, ale ważne, że odzyskałam najlepszą osobę na świecie.

Gdy dojechaliśmy do domu, mój rodzic poszedł się umyć, a ja z Auronem zrobiliśmy obiad

- Cieszysz się, co? - zaśmiał się.

- W chuj - odpowiedziałam mu.

- Jesteśmy głodni, kurwy!! - krzyknął Luke.

- Sam jesteś kurwą. Ja się nie puszczam z dziwkami codziennie - odpyskowałam, a reszta się zaśmiała  - Zatkajcie mordy, bo jak wam wyjebię to na marsa polecicie.

- O nie... Diana, kocham cię za te teksty  -powiedział Justin.

- Ja ciebie też.

- Że co kurwa?! Ona jest moja. Spierdalaj chuju - Przytulił mnie, a ja znowu wybuchłam śmiechem.

Kocham zazdrosnego Aurona!

- Nie, ona jest moja - zaczęli się ciągnąć dwie różne strony.

- A może ja wybiorę kogo chcę? 

- Dawaj.

- Leo, kochanie gdzie jesteś? - wyszedł z grupki chłopców, a ja się na niego rzuciłam.

- Kurwa, Diana! Czy ty mnie zdradzasz? 

- Nie... skąd taki pomysł? - wyszczerzyłam się, do kuchni wszedł mój rodziciel. - Chodź, tato, zjesz z nami obiad.

- Dobrze - wszyscy zasiedli do stołu z talerzem spaghetti. - Więc... skąd się tam wzięliście?

- Nie będę cie okłamywać, jeśli nie powiesz mamię - oznajmiłam, a on skinął głową. - Bo my jesteśmy w gangu. Jestem tu szefową, a Dawid moją prawą ręką.

- Dobrze, jak się nazywa wasz gang? 

- Narkotyk - odpowiedziałam, a on wytrzeszczył oczy.

- Przecież to najsilniejszy gang w całej Ameryce! Słyszałem, że szefem jest dziewczyna, ale nigdy nie sądziłem, że to ty - miał rację. Jesteśmy najsilniejszym gangiem, bo mamy znajomości w Kanadzie, Panamie, Salwadorze, Barbadosie i na Kubie. Ale mamy też w Europie, w Polsce, Niemczech i Czechach. - Słyszałem, że ta laska jest bezlitosna, straszna, zabija jeśli ktoś zrani jej przyjaciół ma ostry wpierdol.

- To teraz już wiesz, że to ja. A teraz ty mi powiedz co ty tam robiłeś.

- Jestem z FBI - gdy to usłyszeliśmy, reszta wyciągnęła pistolety, a ja zamarłam z Dawidem. - Spokojnie, nie wydam was. To miała być akcja, na której mieliśmy złapać gang, ale się nie udało, a do tego zabrali mnie do piwnicy.

- Skąd mamy mieć pewność, że nas nie wydasz? - mój chłopak zapytał.

- Bo tu są moje dzieci i mnie uratowały? -powiedział z ironią.

- Dobra, koniec. Schowajcie te bronie do kurwy bo zaraz wam je zabiorę i wam odstrzelę te puste łby! Nie widzicie do chuja, że nic nie zrobi, a do tego jest moim kurwa ojcem?!

- Ona tak zawsze - Auron zwrócił się do niego i schował broń. - A ty, kochanie, wyluzuj - pocałował mnie.

 Ja jestem wyluzowana pff...

- Spierdalaj - wyrwałam się od niego i poszłam do ojca, zamykając go w mocnym uścisku.



My life is my gangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz