- Chcesz być moją dziewczyną?
Siedziałam bez słowa.
- No dawaj, byliśmy już na trzech randkach.
- Okej, zdadzam się.
Podszedł i mnie pocałował. Jak słodko...
Zakręciłam butelką. O Auronek.
- Pytanie.
- Masz kogoś?
- Tak.
- Kogo?
- To już drugie pytanie - mrugnął i zabrał butelkę.
I tak jeszcze kilka razy, dopóki znowu butelka zakręcona przeze mnie, zatrzymała się.
- Wyzwanie.
- Masz odpowiedzieć na moje pytania.
- Ej, tak nie można!
- Można, można. Z kim jesteś?
- Z dziewczyną.
- Bardzo śmieszne. Jej imię i nazwisko.
- Monica Larens.
I tak zaczęłam pytać. Jest to osiemnastoletnia blondynka o niebieskich oczach. Jest wysoka, ładna i zabawna.
- Pytanie - powiedziała przyjaciółka.
- Czemu chciałaś dołączyć do gangu?
Victoria POV
- Bo miałam taką ochotę.
- No dawaj, powiedz coś więcej.
Nie mogę, nie jestem jeszcze gotowa. Wiem, że mogę im ufać, ale nie umiem o tym gadać.
Wróciłam właśnie do domu, ze szkoły. Miałam zamiar iść do kuchni, ale usłyszałam jakieś jęki.
Stanełam przed salonem i zobaczyłam tam moją matkę i... mojego chłopaka!
- Co tu się odpierdala do jasnej cholery?! - krzyczałam.
- Czekaj, kochanie, wytłumaczę ci to wszystko.
- Co mi wytłumaczysz?! To, że posuwasz moją matkę za moimi plecami?! Tyle to ja kurwa wiem!
- Córeczko...
- Spierdalaj, od dzisiaj nie jesteś moją matką! Nienawidzę cię!
Wyszłam z domu i zadzwoniłam po Diane. Następnie wróciłam po swoje rzeczy i już nigdy nie zamierzałam tak wracać.
- No dawaj Vi, możesz nam ufać.
- Dobra, więc...
Zaczęłam opowiadać o tej sytuacji, z matką.
Diana POV.
Byłam w szoku. Znałam Dominica i nigdy bym nie powiedziała, że on jest dolny do czegoś takiego.
Przytuliłam ją z całej siły. Strasznie jej współczuję.
- Masz, wypij, rozluźnisz się - podałam jej puszkę piwa.
- To brzmiało jakbyś miała powiedzieć Pij, pij, będziesz łatwiejsza i cię wyrucham.
Wszyscy wybuchli śmiechem. Po trzech godzinach, chciałam udać się do pokoju, ale mój chłopak postanowił mnie pchnął na ścianę.
- Co ty odpierdalasz? - zapytałam.
- Ja? Nic...
Zaczęliśmy się całować. Ten pocałunek był brutalny i namiętny.
Poszliśmy na górę do mojego pokoju. Luke zjechał do mojej szyi i zaczął robić malinki.
Kiedy skończył, zobaczyłam, że mam całą szyję i delkot w malinkach.
- Wyjebać ci? - warknęłam
- Za co?
- Za to, że narobiłeś tego w chuj.
- Oj nie przesadzaj.
- Pierdol się.
Wziełam swoje rzeczy i ruszyłam do łazienki. Przebrałam się w piżame, czyli bluzkę Dawida i krótkie szorty. Zmyłam makijaż i wyszłam z łazienki.
Gdy wyszłam blondyna już nie było. Położyłam się do łóżka i szybko objęła mnie kraina Morfeusa.
~ następny dzień ~
- Kochanie, wstawaj.
- Spierdalaj - mruknęłam w poduszkę.
- No dawaj.
- Zaraz ci wykurwię.
- Nie męcz się tak z nią - wszedł chyba Leo, a ja po chwili poczułam zimną wodę przez co szybko podniosłam się do siadu. - Widzisz? Tak się to robi.
- Nienawidzę was.
Ruszyłam do łazienki. Umyłam się, pomalowałam i ubrałam jakieś dresy.
Zeszłam na dół do kuchni gdzie siedzieli już chłopcy.
- Widzę, że noc była ciekawa - wybuchł śmiechem Paul, a reszta gdy załapała o co chodzi, zrobiła to samo.
- Spierdalać, to jego wina - pokazałam palcem na tego debila i zrobiłam sobie śniadanie.
- Co robimy dzisiaj? - odezwał się Jake.
- O północy są wyścigi.
- Kto jedzie?
- A kto chcę?
Usłyszałam dziewięć mruknięć, więc ścigam się ja, Dawid, Luke, Calum, Victoria, Jake, Paul, Brian i Jakob.
- A, Victoria. Idziemy zaraz na strzelnicę - oznajmiłam, a ona pokiwała głową.
Zgodnie z tym co powiedziałam, po dwudziestu minutach byłyśmy już w pomieszczeniu gdzie moja przyjaciółka miała przejść drugi test.
- D, co będzie jak się nie dostanę?
- Będziemy musieli sprzedać cię gdzieś do burdelu, a jak nie będziesz chciała, to zabić.
- O kurwa - mruknęła.
- Dobra, teraz idziesz do jednej kabiny. Masz tam pistolet z nabojami. Musisz conajmniej siedem razy trafić w środek tarty, zrozumiałaś?
- Tak.
Po chwili brunetka, znajdowała się już na swoim stanowisku. Strzelała bardzo dobrze. Gdy skończyła strzelać, zauważyłam, że trafiła wszystko.
- No, no... gratuluję. Jeszcze trzy.
- Jeszcze trzy - westchnęła i opadła na ziemię.
CZYTASZ
My life is my gang
Action- Czemu takie zdanie jak ,,my life is my gang"? - przerwał ciszę podczas drogi powrotnej chłopak. - Gang będzie dla mnie tlenem, a wszyscy wiemy, że bez niego nie da się żyć.