11 ,,to dopiero początek piekła, skarbie"

3.3K 141 5
                                    

Diana POV.

Poszłam nad jeziorko. Kochałam to miejsce. Usiadłam na moim i Aurona drzewie i zaczęłam myśleć.

Zostałam pociągnięta do kantorka woźnego. Bałam się. Nie widziałam kto mnie tam zaciągnął, bo miałam zasłonięte oczy, lecz po chwili zdjął mi chustkę. Zobaczyłam Amadeusza

- Teraz się zabawimy, maleńka.

- Zostaw mnie, proszę... - płakałam.

- Nie. Długo na to czekałem. Zerżnę cię tak, że nie wstaniesz - powiedział i zdarł ze mnie ubrania. Po chwili też zdjął swoję. Wyciągnął z plecaka jakiś sznur i mnie przywiązał do grzejnika. Przybliżył twarz do mojej kobiecości i zaczął lizać.

- Chcę cię usłyszeć - warknął, a ja wykonałam jego polecenie. Poczułam jak dokłada do tego palce. Jęczałam i płakałam.

- Teraz będziesz jęczeć, długo i mocno - rozkazał i wbił się we mnie. Poczułam straszny ból. Poruszał się coraz szybciej i mocniej, a ja pojękiwałam. W końcu doszedł.

- Niezła jesteś - uśmiechnął się łobuzersko, rozwiązał mnie, a na końcu wyszedł. Ja się szybko ubrałam i wyszłam z kantorka.

Płakałam bardzo. Tak bardzo chciałam, żeby to nie było prawdą, ale jednak jest. Straciłam dziewictwo w wieku trzynastu lat. Amadeusz miał pietnaście. Ja chodziłam do pierwszej gimnazjum, on do trzeciej. Nie boję się już każdego faceta, bo mieszkam z dziewietnastką, ale też seksu. Wiedziałam, że Auron mi nic nie zrobi. Kocha mnie, a ja go. Teraz mój były chłopak jest nie wiadomo gdzie, bo nie powiedziałam tego nikomu. Oparłam się o drzewo i zasnęłam.

Obudziłam się i spojrzałam na telefon.

Trzydzieści nieodebranych połączeń od: Świat❤

Dziesięć nieodebranych połączeń od: Mój starszy brat, debil😂

Mam przejebane...

Jest godzina dziesiąta pietnaście, pora do domu.
Powoli otworzyłam drzwi. Chyba nikogo nie ma. Poszłam do salonu i widzę Harrego.

- Kurwa mać, gdzie ty byłaś?! - krzyczał na mnie.  - Ja pierdole, oni cię zabiją - wyciągnął telefon. - Halo?... Tak, wróciła... teraz właśnie... nie wiem, jest cała rozmazana... nara - schował telefon.

- Byłam nad jeziorkiem. Zasnęłam tam poprostu, a miałam wyciszony telefon - wytłumaczyłam.

- Diana - usłyszałam Aurona.

Czy on płacze?

- Kurwa, bałem się o ciebie. Cholernie - przytulił się do mnie, a ja zaczęłam płakać.

- Diana... - zaczął Dawid. - Pojebało cię do reszty?! Ja rozumiem, że nie chcesz jeść, ale żeby uciekać z domu!? Każdy się o ciebie martwił, a ty? - wskazał na mnie palcem. - Sobie gdzieś łazisz. Obiecałem tacie, że się tobą zaopiekuję, że będziesz bezpieczna - skończył, a ja go spoliczkowałam. Wiem, że źle zrobiłam, ale za dużo powiedział.

- Nie mów o tacie przy mnie nigdy więcej.

- Czemu niby? Bo wielka szefowa gangu każę? To, że zginął, nie znaczy, że mamy o nim nie mówić - krzyczał, a ja wybiegłam do pokoju.

Nieznany: To dopiero początek piekła, skarbie.

Ja: Kim jesteś?

Nieznany: Twoim największym koszmarem. Widzę cię cały czas maleńka, pamiętaj o tym.

My life is my gangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz