32 ,,Pani była w ciąży"

1.8K 93 6
                                    

~Tydzień później~

- Trzymaj, Luke - podał mi kawę Dawid.

- Dzięki.

- O kurwa, wyglądasz z Leo jakbyście siedzieli tu cały czas - odezwała się Victoria.

- Bo siedzimy.

- Ja pierdolę... jedźcie do domu, wyśpijcie się, ogarnijcie i wrócicie. My napiszemy jak się obudzi.

- Nie, Vici. Nie będę wracać. Ja tu zostaję. Jak się obudzi to ja do niej idę.

- Obudziła się?! - krzyknął zaspany Leondre.

- Nie, śpij dalej.

- Nie, ja chcę kawy.

- Przyniosę ci - westchnęła dziewczyna.

- Idę do niej - uprzedziłem reszte.

- Okej.

- Skarbie, czemu ty zawsze musisz trafiać do szpitala albo prawie umierać, co? To już drugi lub trzeci raz przecież. Ja cię kocham i sobie nie poradzę. Jesteś moim słoneczkiem, a wiesz, że ja uwielbiam jak jest słońce. Musisz skończyć z ćpaniem, bo umrzesz. twój organizm jest wyniszczony, bardzo. Wiem, że będzie ciężko, ale damy radę. Wszyscy. Wszyscy rzucimy to gówno. Kocham cię - pocałowałem ją w czoło, a ona złapała moją rękę. Zaczęła otwierać oczy.

- Lekarza! Obudziła się! - krzyknąłem.

- Dzień dobry, Diano. Na twój czas pobytu w szpitalu będziesz pod moją opieką. Boli cię coś?

- Głowa i brzuch.

- Głowa przez upadek, a czemu brzuch to szczerze, nie mam pojęcia. Przeprowadzimy jeszcze badania i wszystko pani powiem, dobrze?

- Tak.

Diana POV.

- Jak się czujesz? - weszli chłopcy.

- K-kim wy jesteście?

- Diana, o co ci chodzi?

- Nie znam was - skłamałam.

- Pojebało czy pojebało? - zapytał Brian, bo tylko on zdołał coś powiedzieć, bo reszta miała wzrok jakby miała tu zejść.

- To i to - zaśmiałam się.

- Mała sucz - rzuciła we mnie poduszką Victoria. - Martwiliśmy się o ciebie, pizdo!

- Ta... nasłuchałam się tego.

- Słyszałaś nas?

- Tak. Nie chcę kończyć z ćpaniem...

- Musisz. Jeśli chcesz żyć, to kończysz.

- Dobra, ale macie wszyscy to zrobić bo inaczej nie dam rady.

- Jasne.

- Proszę się udać do sali numer osiem na badania - weszła pielęgniarka. Ja bez słowa ruszyłam do wyznaczonego miejsca badań.

- Proszę podwinąć koszulę do góry i się położyć. Zrobię USG - rozkazał. Po chwili jego mina zrobiła się nieciekawa.

- To coś poważnego?

- To niemożliwe.

- Co takiego?

- Pani była w ciąży.

- Ja-ak to w-w cią-ąży? - wyjąkałam.

- Poroniłaś. Byłaś w szóstym miesiący ciąży, to były bliźniaki. Niesamowite jest to, że są z innych plemników. Musiały się zmieszać. Najczęściej gdy jest się w trójkącie, to jest od jednego mężczyzny - poinformował mnie, a ja miałam ochotę umrzeć. Byłam z Luke'm i Auronem pół roku temu w trójkącie, ale brałam proszki. Kurwa mać.

- Auron i Luke do kurwy!

- Czego? - powiedzieli razem.

- Byłam z wami w ciąży.

- Jak?

- Pamiętacie wydarzenie po imprezie u Marka? - zapytałam, a oni pokiwali głowami. - To okazało się, że zaszłam z wami w ciążę, a najlepsze jest to, że wasze plemniki się z mieszały i jedno dziecko było twoje, - pokazałam na mojego byłego - a drugie twoje - teraz pokazałam na chłopaka z którym jestem.


My life is my gangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz