#18- It's just love that connects us

97 6 5
                                    


-to będzie najlepsza impreza ale...

-Jest jakieś ale?-zapytałam niepewnie gdy odstawił mnie na ziemię. Wydawało mi się,że jego oczy próbują wywiercić dziurę w moich. Lekko rozchylił usta i kontynuował
-Muszę coś załatwić, lecz to później- ostatnie słowa szepnął mi do ucha, chowając twarz w mojej szyi. Dziwne ciepło krąży po moim ciele, od góry do dołu. Nie wiem co to za sprawa i co zamierza zrobić. Mam tylko nadzieję, że to nic poważnego. Staram się cieszyć chwilą.

***

Impreza trwa w najlepsze. Wszyscy doskonale się bawią. Niestety nadal czuję presję gdy widzę panią Karen, bo szczerze przez cały wieczór nie zdążyłam jeszcze zamienić z nią ani jednego słowa. Byłam już po kilku drinkach ale cały czas panuję nad sytuacją.

-Jak się bawisz kochana?- nie wiem skąd obok mnie wzięła się Sara, bo jeszcze chwilę temu bawiła się z Matt'em
-Dobrze, a ty?- klepię ją lekko po ramieniu i przenoszą wzrok na jej ''towarzysza"
-Doskonale- uśmiecha się szeroko, a zaraz później bierze łyk napoju.
-Idę się przewietrzyć- prawie krzyczę z powodu głośnej muzyki. Wstaję od stołu, zabieram torebkę powoli ruszając w stronę wyjścia. Na zewnątrz panuje mrok, pewnie jest już po 22. Siadam na pierwszej lepszej ławce. Powinnam teraz świetnie bawić się na imprezie swojego chłopaka, tymczasem siedzę na ławce i sama nie wiem czemu tu przyszłam. Może dlatego, że muzyka dudni mi w już w uszach? Chciałam coś przemyśleć? -Co alkohol robi z ludźmi- mówię cicho sama do siebie. Chowam twarz w dłoniach, lecz nie na długo

-Jasmine?- słyszę swoje imię, więc szybko podnoszę głowę, a moim oczom ukazuje się mama blondyna. Serce nieco szybciej mi zabiło
-Ta..ak?- pytam nieśmiało, chyba to zauważyła. Siada obok mnie i kładzie rękę na mojej nodze. Kobieta mi się przygląda, gdy miedzy nami nadal panuje cisza...niezręczna cisza
-Ahh, nie miałyśmy jeszcze okazji dobrze się poznać- przerywa milczenie. Lekko kiwam głową na znak potwierdzenia ale nadal się nie odzywam- Charlie dużo mi o tobie opowiadał, chyba po raz pierwszy poważnie się zakochał, bo za każdym razem gdy miał dziewczynę nie był tak szczęśliwy jak teraz. Z resztą one były z nim tylko ze względu na sławę i pieniądze ale no cóż- spuściła wzrok na ziemię, sama nie wiedziałam co powiedzieć ale wreszcie się zmusiłam do tego
-Może być pani spokojna, ja taka nie jestem. Nie lecę na pieniądze czy sławę. Z resztą znam Charliego dłużej niż on mnie, ponieważ od samego początku jestem fanką Bars&Melody- wyrzucam to z siebie, uśmiech wpełznął na moją twarz przez wszystkie wspomnienia zanim się poznaliśmy, gdy byłam tylko zwykłą fanką, jak każda.
-Mimo, iż nie znamy się długo pamiętaj, że możesz mi zaufać, a jeśli będzie cię coś dręczyć, możesz się do mnie zwrócić- posyła mi szeroki uśmiech. Odwzajemniam to szepcząc ciche ,,dziękuję". Blondynka delikatnie mnie przytuliła i odeszła zostawiając mnie samą z dość pozytywnymi uczuciami.
Sama nie wiem dlaczego przeszła mnie ochota na zapalenie papierosa. Od kilku lat już nie palę, lecz czasami czuję ochotę powrotu do nałogu, niekoniecznie dobrego dla mojego zdrowia. Zapominam o tym, kiedy widzę Jeremiego zmierzającego w moim kierunku.Dopiero, gdy był bliżej mnie zorientowałam się, że ma podbite oko.

-Jeremi co się stało?- zapytałam przejęta. Chłopak kuca przede mną opierając ręce na moich nogach
-Będę już leciał- otworzyłam szerzej oczy
-Co dlaczego?- nie wiem dlaczego ale chłopak chyba trochę się zmieszał na moje pytanie. Wziął głęboki oddech oraz spojrzał mi głęboko w oczy
-Powiedz mi czy Charlie coś do mnie ma? Zrobiłem mu coś? Dlaczego mi przywalił?- nie chciałam wierzyć w to co mówi. Czemu Charls miałby mu coś takiego zrobić? Czułam złość, smutek wraz z...właściwie sama nie wiem co tak naprawdę czułam.Przecież dobrze wie,że tylko się przyjaźnię z Jeremim. Przekazałam moje myśli brunetowi. On natomiast tylko usiadł obok mnie oprócz tego się nie odzywa. Nie wytrzymuję tego napięcia, dlatego ruszam w stronę lokalu. Nie chcę robić mu awantury na urodzinach przy jego rodzinie i znajomych, więc muszę rozegrać to nieco inaczej. Kiedy wchodzę na salę od razu zauważam blondyna przy stanowisku Dj'a. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, a na jego twarzy malował się szereg białych zębów. W niedługim czasie znaleźliśmy się obok siebie.
-Kochanieee gdzie byłaś?- słychać, że jest już wstawiony, więc to trochę wykorzystam. Mocno przytula mnie do siebie. Kołyszemy się w rytm muzyki, nie zwracam uwagi na to co dzieje się wokół nas. Przybliżam usta do jego ucha
-Masz coś do Jeremiego? Dlaczego go uderzyłeś? – mówię spokojnym głosem, aby nie wyczuł mojego zdenerwowania. Chyba się wkurzył, bo czuję jak coraz mocniej zaciska ręce na moich plecach. Nadal jesteśmy do siebie przytuleni, nadal ruszamy się w rytm wolnej piosenki Justina Biebera. Nagle chłopak się ode mnie odrywa, łapie mnie za rękę i prowadzi w nieznanym dla mnie kierunku. Przy okazji zatrzymujemy się obok stolika z alkoholami. Wypija jednego shot'a, a zaraz po tym znowu idziemy. Wchodzimy do szatni, później przez drzwi, w końcu po schodach prowadzących na balkon z którego jest niesamowity widok. Puszcza moją dłoń, a ja zaczynam odczuwać zimno, pomimo nienagannej pogody jak na tą porę roku. Siadam na krzesło krzyżując ręce pod biustem znowu pytając o to samo, gdyż wcześniej nie usłyszałam odpowiedzi

- Masz coś do Jeremiego? Dlaczego go uderzyłeś?- Charlie siada naprzeciwko mnie. Mimo panującej nocy widzę jego oczy znowu wlepiające się we mnie, najwyraźniej lubi to robić. Strasznie się niecierpliwie, ponieważ zamiast mi wreszcie odpowiedzieć nadal się gapi. Słyszę jak zaciąga powietrze
- Ja już sam nie wiem czy ty się z nim przyjaźnisz czy to coś więcej- wreszcie zaczął natomiast jego słowa uderzyły we mnie jakbym dostała czymś w twarz, nie przerywam mu- pamiętam, jak mówiłaś mi o tym, że jest dla ciebie tylko jak brat ale on nie traktuje cię jak siostrę tylko czuje coś więcej- nadal nie wierzyłam w to co do mnie mówi, ponieważ ja nie odczuwałam tego ze strony bruneta, nie odczuwałam niczego innego niż przyjaźń, blondyn dalej kontynuował- podczas naszej trasy Sylwia Przybysz do mnie napisała o tym, że Jeremi planuje cię odwiedzić oraz wyznać miłość no tylko nie wiem czy to zrobił. Chociaż sam nie wiem czy jej wierzyć. Obojętnie co teraz powiesz czy kochasz go, czy mnie ja w pełni to zaakceptuję twoją decyzję- chciałam już mu odpowiedzieć, chociaż sama nie miałam pojęcia co ale..- tylko chciałbym, żebyś wiedział o tym, że mimo wszystko cię kocham najbardziej na świecie- zamiast cokolwiek mówić po prostu podchodzę do niego i wlepiam się w jego usta. Charlie najwidoczniej zaskoczony moją reakcją na początku nie reaguje ale chwilę potem wszystko oddaje. Nasz pocałunek, jest pełen miłości, troski, szczerości oraz namiętności. Mogłoby to trwać wiecznie. Nie wierzę w to, że Jeremi kocha mnie tak jak Charls ale będę musiała z nim to wyjaśnić. W całej tej sytuacji wiem tylko jedno. Charliego kocham jak nikogo innego na tej planecie.

Wkrótce oderwałam swoje usta od jego. Nie odzywaliśmy się jakiś czas tylko wymienialiśmy się uśmiechami wreszcie przytuliłam się do jego klatki piersiowej. Mocno mnie objął wokół mojego tułowia.

-Też cie kocham Charls

***

Schodzimy do głównej Sali. Blondyn wyciąga telefon z kieszeni i sprawdza godzine. Na wyświetlaczu pojawia się 00:15. Oh, trochę się zasiedzieliśmy ale było warto. Na Sali panował gwar, mimo późnej godziny. Siadamy na swoich miejscach. Odczuwam dotyk czyjeś reki na moim ramieniu. Powoli się odwracam i widzę bruneta. Rzucam mu szybkie ,,później pogadamy", nie zwracam na niego już uwagi. Łapię dłoń mojego chłopaka i mocno ją ściskam.

Po prostu połączyła nas miłość.

***

Witam! Mam nadzieję,że dobrze pędziliście święta. Nie wiem czy w tym roku pojawi się jeszcze część więc życzę Wam szczęśliwego nowego roku♥!


You are my only |Charlie Lenehan|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz