-Charlie, jak coś mi się stanie to mimo moich urodzin przyrzekam,że cię zabije!- krzyczę do chłopaka mimo tego, że podąża tuż za mną. Tak, dzisiaj są moje 18 urodziny. Długo czekałam na ten dzień i od samego rana wszyscy mnie zaskakują. Zaraz po rodzinnym obiedzie przyjechał po mnie Charlie, a teraz w zasadzie sama nie wiem gdzie jestem, ponieważ mam zawiązane oczy i nie wiem gdzie on mnie prowadzi. Wiem, iż mogę mu zaufać lecz nie lubię iść z zawiązanymi lub zamkniętymi oczami. Nasze dłonie są splecione, czuję każdy jego krok za sobą. Nagle przystajemy, chłopak puszcza moją dłoń, a ja od razu czuję strach chociaż wiem, że nic mi przy nim nie grozi.
-Możesz już ściągnąć chustę - powoli odsłaniam oczy od razu ukazuje mi się niesamowity widok. Jesteśmy na najwyższym budynku w naszej miejscowości. Nieco dalej stoi stolik nakryty do kolacji. Wokół porozwieszane są małe światełka, które prócz zachodzącego słońca dają jedyne oświetlenie. Nie mówiąc nic podchodzę do Charliego i mocno go całuję. Od razu wszystko odwzajemnia. Moje ręce spoczywają na jego szyi, a on swoje kładzie na moich biodrach. Pocałunek trwa jeszcze chwile, a potem mocno się w niego wtulam i dziękuję. Nie wiem co bym bez niego zrobiła.
***
- O taak osiem na raz!!- Sara skaczę z radości, a ja popijam sobie lemoniadę. Z racji, że Charlie wyjechał do studnia i pozałatwiać pewnie sprawy najprędzej zobaczę go dopiero za półtorej tygodnia, dzisiaj wybrałam się z Sarą na kręgle, a później idę do niej na noc. To ostatni nasz wolny weekend przed powrotem do szkoły.
Zaczynam się zastanawiać po co zgodziłam się na te kręgle skoro nawet nie umiem grać. Leniwie wstaję z fotela, biorę kulę. Lekko się rozpędzam i rzucam ją na tor. Kula szybko się toczy, a ostatecznie zbija wszystkie kręgle. Zostaję w szoku ale od razu zaczynam się głośno śmiać.-Jak to się stało, że ty zbiłaś wszystkie, a ja która gram lepiej nie udało mi się zbić wszystkich naraz?!- bulwersuje się przyjaciółka ale uśmiech zaraz pojawia się na jej twarzy. Przytulam ją mocno i zbieramy się do wyjścia, bo zakończył się nasz wykupiony czas.
-Jak tam z Matt'em ci się układa?- zagaduję Sarę podczas przygotowywania smakołyków do naszego maratonu ,,High School Musical".
-Wszystko w jak najlepszym porządku, tylko boję się, że w czasie drugiego półrocza będziemy mieli czasu dla siebie, bo wiesz jednak nie chodzimy do tej samej szkoły.- Sara trochę posmutniała, odłożyłam miseczkę z żelkami i po raz kolejny dzisiejszego dnia mocno ją przytuliłam.
-Nie masz się o co martwić, jeśli to prawdziwe uczucie nie będzie z tym problemu, a teraz idziemy oglądać, bo młody Zac Efron nie może czekać!- żartuje i ruszamy w stronę jej pokoju z przygotowanymi przekąskami. Rozsiadamy się wygodnie na łóżku i wciągamy się w seans.***
- I Just Wanna Be with You- krzyczymy refren piosenki. Jak sąsiedzi nas nie słyszą to jakiś cud. Z transu śpiewania wyrywa mnie dopiero dźwięk przychodzącego SMS'a.
Od: Książę♥: Pewnie jesteś już u Sary, więc życzę si tylko dobrej nocy♥ Kocham Cię♥
Do: Książę♥: Dobranoc, ja ciebie też♥♥
Mówiłam już, że mam najwspanialszego chłopaka? Będę to już powtarzać cały czas.
Siadam na łóżku i przypatruję się zdjęciom, które stoją na komodzie. Dostrzegam tam siebie i od razu się uśmiecham na wspomnienie, kiedy to zdjęcie było zrobione.-Jass, mogę cię o coś spytać?- zwraca się do mnie Sara. Kiwam głową i odwracam się w jej stronę.- Wiem, że ciebie o takie rzeczy mogę bez krępowania pytać ale teraz nie wiem czemu się wstydzę.- spuszcza wzrok i milczy przez jakiś czas. Kompletnie nie wiem czego mam się spodziewać, trochę się martwię o nią.
-Ej o co chodzi?- przerywam wreszcie tę ciszę. Dziewczyna bierze głęboki oddech i znowu zaczyna mówić.
-Robiłaś już to z Charls'em?- wyrzuca jednym tchem. Na początku nie rozumiem o co jej chodzi ale od razu orientuje się o co jej chodzi. Nie wiem czemu chce mi się śmiać ale próbuję nie pokazywać tego.
-coś ty, takie rzeczy dopiero po ślubie!- wreszcie wybucham śmiechem ale najwidoczniej mojej przyjaciółce to nie pomaga. Uspokajam się i wracam do rozmowy- Jesteśmy ze sobą pół roku, więc jak dla mnie to i tak za wcześnie na stosunek, jeśli o to ci chodzi. A co? Matt cię do tego zmusza?- teraz się zaczęłam o nią bać, bo nie chciałabym, żeby robiła cos wbrew swojej woli.
-Nie absolutnie, tylko boję się, że zacznie tego ode mnie oczekiwać.
-Nie musisz się zgadzać, jeśli cię naprawdę kocha to poczeka, aż będziesz gotowa- posyłam jej pokrzepiający uśmiech, który się jej udziela.- Chodź idziemy spać- mówię orientując się, że jest już po drugiej w nocy.***
-Halo!? Charls,Sara, Jeremi!! Gdzie wy do cholery jasnej jesteście!?- krzyczę ale nikt mnie nie słyszy. Idę jakąś ciemną uliczką. Trochę wypiłam na tej imprezie ale nie przypuszczałam, że oni mnie tam zostawią. Nagle ktoś przyciska mnie do ściany. Tracę powoli oddech, próbuję go odepchnąć, bo już zorientowałam się, że to wysoki,umięśniony mężczyzna.
-Co ty robisz?- próbuję cokolwiek z siebie wykrztusić. Do oczu nabierają mi się łzy mimo, że próbuję być silna, nie wychodzi mi to.
-Myślałaś, że jak te kilka lat temu ze mną skończyłaś to, że ja odpuściłem?Wtedy wszystko do mnie wróciło. Cała moja zakichana przeszłość. Zapewne pamiętacie historię z tą tajemniczą karteczką? Za szkołą spotkałam się z moim byłym. Gdy miałam 14 lat wpadłam w nieodpowiednie towarzystwo ale wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy. On w to wszystko mnie wciągnął. Przez niego zaczęłam palić i czasami pić. Przez niego miałam problemy z policją. On był moim problemem, w którym nie wiem dlaczego się zakochałam.
To właśnie on- Jack Bancroft. Był zaledwie 3 lata starszy ale teraz gdy o tym myślę to zdecydowanie o 3 lata za dużo. Po pewnym czasie naszej znajomości, gdy już kilka razy się z nim całowałam i stwierdziłam, że mogę mu zaufać kazał mi rozprowadzać ,,nielegalne" fajki po szkole. Wszystko było dobrze do czasu, gdy jedna z nauczycielek zaczęła coś podejrzewać. Postanowiłam z tym skończyć. Niestety nie udało mi się to od razu, a kiedy wreszcie się udało, Jack kilkanaście razy mnie zastraszał. Po roku wszystko dopiero ucichło, kiedy ustaliłam z nim pewną umowę. Później co noc mi się śnił, to był koszmar.
A teraz znowu go widzę ale już długo to nie potrwa, bo czuję jak odpływam.Budzę się z głośnym krzykiem. Rozglądam się po pomieszczeniu w którym się znajduję. Od razu orientuje się, że to sypialnia Sary. Oddycham z ulgą. Przez mój krzyk przyjaciółka się budzi od razu siadając obok mnie i kładąc moją głowę na swojej klatce piersiowej. Tylko ona wie o wszystkim. Nawet nie pyta, bo wie, wie jak bardzo boję się, że on wróci i zrobi mi krzywdę mimo, że wtedy za szkołą totalnie go olałam.
-Już wszystko w porządku?-pyta cicho brunetka, nadal przyciskając mnie do siebie. Kiwam powoli głową, przymykam oczy i oddycham spokojnie. Teraz już chyba nic mi nie grozi.
***
Oglądamy z brunetką jakiś przypadkowy serial ale i tak głównie przeglądamy media społecznościowe. Nagle dostaję wiadomość od jakiejś dziewczyny. Otwieram ją i to co tam widzę zwala mnie z nóg. Jest to zdjęcie na którym dostrzegam mojego chłopaka, który obściskuje się z jakąś dziewczyną. Na dole jest dopisek ,,Nowa miłość?". Pokazuję to Sarze. Ona tylko zapewnia mnie, że to jakieś stare zdjęcie, ale z tego co pamiętam Charls przede mną miał tylko jedną dziewczynę, lecz to nie ona. Chwilę potem dostaję kolejną taką wiadomość i kolejną, kolejną, aż wreszcie była ich cała masa. Bez zastanowienia wybrałam numer blondyna. Oczywiście nie odebrał. Próbuję jeszcze kilka razy ale bez skutku. Dzwonię też do Leo, który też nie odbiera. Czuję coraz większą złość i smutek. Wreszcie rzucam się na łózko i zaczynam płakać, jak chyba nigdy wcześniej. Gdyby to było stare zdjęcie nie wysłałaby mi go taka liczba osób, więc jest coś na rzeczy.
Czuję się taka słaba, beznadziejna, bezużyteczna. Wszystko straciło dla mnie sens. Nasza miłość tak po prostu zniknęła. Sama nie wiem czy w to wierzyć ale znajduje same argumenty, które to potwierdzają. W dodatku Charlie nadal nie odbiera. Pogrążam się w jeszcze większym smutku. Mam dość.
***
Drama time po powrocie!
Mam do Was ważne pytanie! Zaczęłam się zastanawiać nad pisaniem nowego opowiadania (oczywiście dopiero wtedy gdy skończę to) tylko chciałabym wiedzieć czy chcielibyście?! Piszcie w komentarzach!
Dziękuję za przeczytanie♥
CZYTASZ
You are my only |Charlie Lenehan|
FanfictionMiłość do idola? Pewnie nie jedna nastolatka wie co to znaczy. Ale nie każda doznaje odwzajemnienia, które niesie za sobą konsekwencje. Radość,smutek,zazdrość i ból,te uczucia zawsze muszą być. Czy zawsze gdy jest już dobrze musi się coś zepsuć? Kie...