Rozdział 1 - Kowboje walczą o kurczaka

204 23 7
                                    

Cztery. Trzy. Dwa. Jeden.

Kiedy na talerzu został ostatni kawałek kurczaka, rzuciłam się przez stół. Udało mi się chwycić palcami brzeg talerza, więc go szybko do siebie przyciągnęłam i wepchnęłam do ust jedzenie.

- Azra! Jak mogłaś! - krzyknął Toby.

- No szo? - spytałam z kurczakiem w ustach.

- Nie mów jak jesz. - upomniał mnie Sebastian.

Zrobiłam obrażoną minę i jadłam dalej w ciszy. Z kolei Toby był zrozpaczony że zjadłam jego ulubiony posiłek.

- Jak ona mogła! Przecież wie że uwielbiam kurczaki!

- Przecież ty nie musisz jeść. - zwrócił uwagę Logan.

- A - ale... Ja kocham kurczaki!

- To jej go zabierz.

- Ona już go obśliniła.

- No to co? Dla prawdziwego fana to niestraszne!

- Naprawdę?

- Tak.

Toby spojrzał na mnie, jak kowboj na swojego przeciwnika w filmach westerowskich.

- Azra... This... Is... SPARTA!!!

Rzucił się na mnie i wepchnął mi rękę do ust. Wyszarpnął kurczaka (zaślinionego i po części pogryzionego) i sam go zjadł.

-Toby! Jesteś obrzydliwy! - zbeształa go Sena, jego siostra.

- Dla kurczaków wszystko!

Sebastian patrzył na niego chwilę, po czym wstał.

- Ja cię nie znam. - szybkim krokiem opuścił jadalnię.

Logan westchnął.

- Dziękuję za posiłek. - powiedział i wstał.

Teraz już większość osób wstawała i wychodziła.

Ostatni wychodził Tim. Kiedy był przy drzwiach zatrzymał się.

- Azra, Hebi. Wasza kolej na sprzątanie. - powiedział i wyszedł.

Zabrałam się za składanie talerzy na jeden stos. Hebi w tym czasie zajął się kubkami.

- Nie wierzę że Toby był w stanie zjeść coś tak obrzydliwego jak już wcześniej obśliniony przez kogoś kurczak.

Hebi pokiwał głową.

- Czemu Tim był taki rozkojarzony? - spytał cicho.

- Hę?

- No bo zwykle mówi na samym początku posiłku kto sprząta. A dziś przypomniał to sobie dopiero wychodząc.

- W sumie racja...

Potarłam brodę. Co mogło aż tak rozkojarzyć naszego Alfę?

o==[]::::::::::::::::>

Cały czas myślałam o tym, co powiedział Hebi. Tim czymś strapiony? W sumie, ostatnio trochę dziwnie się zachowywał. Wyglądał na takiego... przybitego.

- Oy, ziemia do Azry! - Toby pomachał mi ręką przed twarzą.

- Co? - ocknęłam się i na niego spojrzałam.

- Pytam się o czym tak intensywnie myślisz. Normalnie, dymi ci się głowa!

- Nic, nic. - machnęłam dłonią. - Nie przejmuj się tym.

Toby spojrzał na mnie uważnie.

- Na pewno?

- Na pewno.

- Na sto procent?

- Tak.

Wampir wzruszył ramionami.

- Jak nie chcesz mówić to nie. Ale jak coś by się działo to wal śmiało.

- Jasne. - uśmiechnęłam się.

Przymknęłam oczy, ale po chwili znów je otwarłam.

- Wiesz co, zmęczona jestem. Pójdę się położyć. - powiedział i wstałam z sofy.

Kiedy wychodziłam z pokoju, czułam na sobie wzrok Toby'ego.

Już u siebie, rzuciłam się na łóżko. Na poduszce obok mojej głowy spał Hebi.

- Ech... - westchnęłam, obracając się na plecy. Zaczęłam się wpatrywać w sufit.

Nagle moje oczy przeszył ostry ból. Pojawił się nagle i tak samo nagle zniknął. Szybko podniosłam się do pozycji siedzącej, przyciskając dłonie do oczu.

- Co to było... - wymamrotałam, trąc gałki. Ból nie powrócił.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam was ponownie! Tym razem w trzeciej i ostatniej części The Soul! A... Witałem się już wczoraj... Dobra, nevermind.

Mam nadzieję że wszystko wyjdzie tak, jak sobie to wyobrażam. Nie wiem czemu, ale się trochę tego boję ;-;

No ale cóż. Jak będzie, tak będzie. Mam nadzieję że będziecie się dobrze bawić to czytając ^^

I uwaga, uwaga! W tej części... ROZDZIAŁY BĘDĄ SIĘ POJAWIAĆ REGULARNIE CO DWA TYGODNIE W NIEDZIELĘ! Ale was zaskoczyłam, co? X'D

Czyli następny pojawi sie 8.04.

The Soul of the Wolf: Skarlet EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz