Rozdział 2 - Na pomoc innej Watasze!

165 18 0
                                    

Patrzą na mnie. Obserwują każdy mój ruch. Oczy w ciemności. Lśniące krwistą czerwienią...

Obudziłam się. Obok mnie spał Hebi, w swojej ludzkiej postaci. Czasem nieświadomie się tak zmienia podczas snu.

Przyjrzałam się mu. Jak zwykle, uroczo rozchylił lekko wargi i wysunął swój rozwidlony język.

Westchnęłam i wstałam. Wolno się przeciągnęłam i ziewnęłam.

Sięgnęłam po ubranie i poszłam się umyć. Jak ja kocham gorące prysznice...

Odświeżona postanowiłam pójść potrenować na sali gimnastycznej. Dawno tego nie robiłam.

Po drodze natknęłam się jednak na grupkę osób z Watahy.

-Co tu robicie? - spytałam, jednocześnie próbując związać rozczochrane i lekko wilgotne włosy.

-Jedziemy na misję! - odparła radośnie jak zwykle Kate.

-Taka wielka grupa?

Dziewczyna pokiwała energicznie głową.

-Jedziemy ja, Kaylo, Nathan, Finn i Sena!

-Ale... Zwykle misje się wykonuje pojedyńczo, prawda? Największa ilość osób to trzy...

-Jednak są jeszcze misje specjalne, na które Alfa może wysłać więcej osób! To właśnie taka misja!

-Na czym ona polega?

Do rozmowy wtrącił się Nathan.

-O wszystkim opowie wam dzisiaj Tim. My musimy już uciekać. To cześć, Azra!

-Do następnego! - uśmiechnęłam się.

Wesołym krokiem ruszyłam na salę gimnastyczną.

Mam nadzieję że po powrocie opowiedzą mi jak było!

W jeszcze lepszym humorze dotarłam do sali treningowej. Cicho się do niej wślizgnęłam i zamknęłam za sobą drzwi.

Na początku zrobiłam sobie rozgrzewkę, biegając po sali. Następnie się trochę porozciągałam.

Stwierdziłam że przed śniadaniem poćwiczę jeszcze rzucanie nożami, ale jak tylko miałam to zacząć robić, na salę wpadł Logan.

-Tim poprosił o zebranie wszystkich w salonie. - powiedział i pobiegł dalej.

Posprzątałam pobieżnie na sali i poszłam do swojego pokoju sie przebrać i umyć.

Wychodząc, wzięłam Hebiego z poduszki i owinęłam go sobie wokół szyi.

Kiedy w końcu dotarłam do salonu, wszyscy już tam czekali.

Usiadłam na sofie, obok Akumy.

-Co się dzieje? - spytałam.

-Na razie też nic nie wiemy. Tim zwołał Watahę, ale na razie nic nie powiedział.

W tym momencie nasz Alfa wstał z fotela i przeszedł na środek pokoju.

-Wszyscy już są?

Przejechał wzrokiem po zebranych i zaczął mówić:

-Dzisiaj rano, została wysłana grupa na misję specjalną.

Parę osób za nami zaczęło szeptać.

-W skład tej grupy wchodzą Nathan, Kate, Kaylo, Finn oraz Sena. - mówił dalej Alfa. - Teraz wytłumaczę wam cel ich misji.

W salonie zrobiło sie cicho. Nikt się nie odzywał. Ciszę przerwał dopiero głos Tima.

-Jak zapewne wiecie, Piekielnicy ostatnio są coraz bardziej odważni. - westchnął.- Jednak ostatnio zdecydowali sie na bardzo śmiały atak. Zaatakowali jedną z Watah Podlegających Śmierci.

Nachyliłam się w stronę Akumy.

-Watahy Podlegające Śmierci...

-... to Watahy które pomagają Śmierci. Nasza również należy do tego sojuszu.

-Sojuszu?

-Tak to sie oficjalnie nazywa. Jednak większość z Watah Podlegających Śmierci jest ze sobą skłócona. Unikamy spotkań ze sobą jak ognia i wyznaczamy tereny na których działamy, żeby się nie spotkać.

-Jest aż tak źle?

-Nawet gorzej. Bo o ile tylko niektórzy członkowie Watah są ze sobą skłóceni, to większość Alf się nie toleruje lub najchętniej nawzajem się pozabijało.

-Co to wogóle za sojusz niby?

Akuma westchnął.

-Taka sytuacja trwa od kilku stuleci. Nikt nie pamięta dlaczego Watahy się tak pokłóciły, ale spór trwa dalej.

-To kompletnie bez sensu!

-Prawda? Ale kilka Alf się lubi. Wataha Śmierci na przykład ma dobre stosunki z Watahą Kości oraz Watahą Dusz.

-A ile jest Watah w tym sojuszu?

-Z tego co pamiętam, to jest 16...

-I z tylko dwoma mamy dobre stosunki?

-Niestety.

Demon spojrzał w kierunku Tima, więc ponownie skupiłam się na tym co mówi Alfa.

-Zaatakowali Watahę Dusz, więc nasza grupa została wysłana by ich wspomóc w walce.

W salonie nagle zrobiło się głośno.

-Trzeba było wysłać nas wszystkich! - przez cały ten gwar przebił się czyjś głos.

Tim polecił głową.

-Nie mogłem tego zrobić. Zapytacie: dlaczego?

W sali ponownie zaległa cisza.

Alfa spojrzał na nas.

-Ponieważ zwołałem Posiedzenie Szesnastki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Sorki że tak późno, ale zapomniałam że dziś jest dzień publikacji 😂

Dum dum dum... Co to Posiedzenie Szesnastu? Dowiecie się w następnym rozdziale (ale jestem zła...)!

I ogłaszam pewien bonusik! Pod niektórymi rozdziałami będę dodawać śmieszne historie z mojego życia (większość z moją klasą i Julax'em). Dzisaj dodam pierwszą historię:

To było parę miesięcy temu. Jechałem taksówką razem z rodziną. Zwykle telefon trzymam w kieszeni spodni, a tym razem moja noga była tuż obok głośnika. I nagle w samochodzie ryknęła muzyka. Ja przestraszona próbuję jak najszybciej wygrzebać telefon i zastanawiam się: "komu ja do cholery ustawiłam taki dzwonek?". W końcu wyciągnęłam telefon i chcę odebrać (brat i rodzice się na mnie dziwnie gapili) kiedy w końcu się zorientowałam że to nie mój telefon dzwonił, tylko taksówkarz puścił muzykę...

Next: 22.04.

The Soul of the Wolf: Skarlet EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz