Rozdział 18 - Wejście smoka. Dosłownie

158 14 3
                                    

Namiot wypełniały krzyki dowódców. Nagle Tim się wydarł tak głośno, jak nigdy bym się po nim nie spodziewała.

- Dość! Musimy współpracować! Jak pokonać tego mężczyznę? Czy ktoś w ogóle wie kim on jest?

- Ma na imię Mett. - powiedział Akuma. Wszyscy w namiocie na niego spojrzeli ze zdziwieniem. - No co? Jestem demonem, co oznacza iż jestem nieśmiertelny. Brałem udział w pierwszej wojnie z Piekielnikami. Co prawda niekoniecznie po waszej stronie, ale to chyba nawet lepiej, bo znam gościa dobrze.

- Więc jesteś z obozu wroga? - ktoś krzyknął.

- Wypraszam sobie. Przeszedłem razem z rodziną na waszą stronę i dzięki naszej pomocy wtedy wygraliście.

- Jak wtedy wyglądała bitwa? - spytał Tim, przecierając oczy. Na pewno jest zmęczony.

- Po pierwsze, była dużo, dużo większa niż ta teraz. Gdybym miał je porównywać, to to, co się teraz dzieje, jest bójką w piaskownicy.

Część osób się wzdrygnęła. Jeśli ta masakra jest taką błahostką według niego... Jak ogromna musiała być tamta wojna?

- Po pierwsze, wtedy nie udało się zabić Metta, bo był zbyt potężny. Jego siła wzrasta wraz z liczbą martwych sojuszników. Tak wiec dzisiejsza rzeź była urządzona specjalnie dal niego. Przepraszam, że wcześniej nie pomyślałem o takiej możliwości.

- Nie przejmuj się tym. Więc? Czy obecnie mamy jakąś szansę, by tego całego Metta pokonać?

- Obecnie? - demon podrapał się po głowie. - Nie.

W namiocie ponownie podniósł się gwar, który ucichł dopiero po dłuższej chwili.

- Może kiedyś. Ale na pewno nie z naszym zasobem sił. - ciągnął Akuma. - W poprzedniej wojnie przeciw Mettowi mieliście jednego Zwiastuna Śmierci. Uważam że wtedy był on na tytle istotny, że bez niego nawet z naszą pomocą nie wygralibyście. A teraz nie mamy żadnego Zwiastuna. Gdybyśmy go mieli...

Nagle powietrze rozdarł ryk. Wkrótce po tym nastąpiło lekkie trzęsienie, przez które część z nas poprzewracała się na ziemię. Razem z paroma osobami od razu wybiegłam z namiotu by zobaczyć co się dzieje. Kojarzyłam skądś ten ryk...

Na środku naszego obozu siedział smok. Ten sam co wtedy. Ten sam co porwał Johna. Zwiastun Śmierci.

Zwiastun rozglądnął się wokół, odsłaniając swoje plecy. Ktoś na nich siedział.

Jak tylko go rozpoznałam, łzy popłynęły mi po policzkach. Zerwałam się do biegu, krzycząc jego imię.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ 

Bum, buum, bum... Stwierdziłam ostatnio że lubię robić polsat XD 

Next: 23.12

The Soul of the Wolf: Skarlet EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz