-To co z grupą którą pojechała na pomoc tamtej Watasze?- spytał się drżącym głosem Toby. Racja, w końcu jego siostra tam pojechała...
Tim przetarł twarz. Wataha Śmierci zebrała się w salonie by przedyskutować nasze zadania podczas nadchodzącej wojny.
-Nikt nie przeżył.
W pomieszczeniu zapanowała cisza, a atmosfera zrobiła się bardzo ciężka.
Usłyszałam płacz. Odwróciłam się w stronę dźwięku. To był Toby. Zalewał się łzami a Akuma go pocieszał.
Uciekłam wzrokiem z bolącym sercem. Toby - radosny wampir, płatający wszystkim psikusy. Teraz - pogrążający się w rozpaczy po stracie siostry.
-Jaka jest nasza rola w wojnie? - spytał Sebastian, opierając się barkiem o ścianę. Kilka osób spojrzało na niego z wdzięcznością, za to że przerwał milczenie.
Tim westchnął.
-Nie ukrywając, nawet po tym osłabieniu...
-TY TO NAZYWASZ OSŁABIENIEM?!- Toby krzyknął.
Wszyscy na niego spojrzeli zaskoczeni. Miał zaczerwienione oczy, policzki nadal mokre od łez.
-Prawie połowa naszej Watahy zginęła, a ty od tak nazywasz to OSŁABIENIEM?!
-Toby, wiem że jesteś zrozpaczony...- zaczął Tim ale wampir mu przerwał.
-Ty też taki powinieneś być! Zginęli twoi towarzysze, a co ty robisz? Spokojnie omawiasz naszą rolę w jakiejś zakichanej wojnie!
Tim powoli wstał, a na jego czole uwydatniła się żyła, tak samo jak ścięgna na szyi. Był wkurzony.
-A co innego mam robić?! Opłakiwać ich?! Im to nie pomoże! Nic im już nie pomoże! Oni nie żyją! Nie ma ich! A w tej wojnie musimy znowu wygrać, bo inaczej wszyscy zginiemy!- dyszał lekko i był czerwony z gniewu. Wziął głęboki wdech i już spokojniej mówił dalej.- Jeśli nie pokonamy Piekielników jak kilka tysięcy lat temu, oni zabiją nas wszystkich a potem wezmą się za resztę nadnaturalnych. A na koniec zostawią sobie śmiertelników. Dlatego MUSIMY ich pokonać. Nie mamy wyboru. Trzeba walczyć.
Parę osób pokiwało głowami, zgadzając się z Alfą.
-Więc co w końcu robimy?- westchnął Sebastian, jakby scena przed chwilą nie miała miejsca.
Tim odetchnął i się wyprostował.
-Nadal pozostajemy najsilniejszą Watahą, dlatego reszta Sojuszu podzieli się na oddzały. Każdemu z nas przypadnie dowództwo nad jednym oddziałem.
W pomieszczeniu najpierw zapadło milczenie a potem zrobiło się okropnie głośno, a każdy coś krzyczał. W tym ja:
-A jeśli ktoś nie czuje się na siłach by dowodzić taką grupą?!
Logan siedzący obok mnie położył mi dłoń na ramieniu i pochylił się tak, że jego usta znajdowały się tuż przy moim uchu.
-Spokojnie, Tim nie podjąłby takiej decyzji, gdyby nie był pewny że sobie poradzimy.
Pokiwałam głową, ale nadal nie byłam przekonana. Ja? Dowódcą? Jakoś nie widziałam się w tej roli.
Alfa nas uciszył.
-Każdy z was będzie miał pod sobą dwie Alfy które będą wam doradzać. Jednak ze względu na to, że Wataha Dusz już nie istnieje, a Skylar jest tylko dzieckiem...
-Jak śmiesz, bezczelny!- krzyknęła wspomniana dziewczynka.- Jam jest...
-Cicho bądź.- głos Sebastiana był lodowaty. Skylar od razu ucichła.
-... to będzie ona dowodzić razem z Loganem i będą mieli pod sobą tylko jednego Alfę.
Logan skinął sztywno głową.
-Jutro poznacie swoje oddziały oraz Alfy. I jutro też poznacie cel waszych grup. To tyle, możecie się rozejść.
Byłam jedną z pierwszych osób które opuściły salon. Szybkim krokiem ruszyłam do sali gimnastycznej. Postanowiłam poświęcić resztę dnia treningowi.
Jednak zanim dotarłam do sali, moje oczy zapłonęły bólem.
Przycisnęłam do nich ręce i uderzyłam barkiem o ścianę. Usta otwarły się do krzyku, ale żaden dźwięk nie opuścił mojego gardła.
Osunęłam się na ziemię i dotknęłam czołem podłogi.
Po chwili ból minął, ale czułam że ma zaczerwienione oczy. Co się ze mną działo?!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam ponownie! Zmieniam się w George'a R. R. Martina i wszystkich uśmiercam XDJak widzicie, ilość osób w Watasze nie była przypadkowa, tak samo jak liczba osób które wyruszyły na misję!
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Oto podsumowanie żyjących (jeszcze) i będących na miejscu członków Watahy Śmierci:
Azra
Akuma
Toby
Tim
Logan
Sebastian
Skylar
Arran
RemNext: 29.07
*koniec chemii, dzwoni dzwonek*
*wszyscy się zerwali, co szybsi polecieli do drzwi*
*nauczycielka rozkłada ręce*
-Idźcie i głoście ewangelię
CZYTASZ
The Soul of the Wolf: Skarlet Eyes
WerewolfAtaki Piekielników są coraz śmielsze. Kiedy zostaje zaatakowana jedna z Watah Podlegających Śmierci, pozostałe postanawiają się zjednoczyć. Tymczasem Azra ma pewien problem z oczami. Czy to coś poważnego? Kontynuacja The Soul of the Wolf: Snake's Ki...