Rozdział 9 - Więcej kłótni

156 13 0
                                    

-To co z grupą którą pojechała na pomoc tamtej Watasze?- spytał się drżącym głosem Toby. Racja, w końcu jego siostra tam pojechała...

Tim przetarł twarz. Wataha Śmierci zebrała się w salonie by przedyskutować nasze zadania podczas nadchodzącej wojny.

-Nikt nie przeżył.

W pomieszczeniu zapanowała cisza, a atmosfera zrobiła się bardzo ciężka.

Usłyszałam płacz. Odwróciłam się w stronę dźwięku. To był Toby. Zalewał się łzami a Akuma go pocieszał.

Uciekłam wzrokiem z bolącym sercem. Toby - radosny wampir, płatający wszystkim psikusy. Teraz - pogrążający się w rozpaczy po stracie siostry.

-Jaka jest nasza rola w wojnie? - spytał Sebastian, opierając się barkiem o ścianę. Kilka osób spojrzało na niego z wdzięcznością, za to że przerwał milczenie.

Tim westchnął.

-Nie ukrywając, nawet po tym osłabieniu...

-TY TO NAZYWASZ OSŁABIENIEM?!- Toby krzyknął.

Wszyscy na niego spojrzeli zaskoczeni. Miał zaczerwienione oczy, policzki nadal mokre od łez.

-Prawie połowa naszej Watahy zginęła, a ty od tak nazywasz to OSŁABIENIEM?!

-Toby, wiem że jesteś zrozpaczony...- zaczął Tim ale wampir mu przerwał.

-Ty też taki powinieneś być! Zginęli twoi towarzysze, a co ty robisz? Spokojnie omawiasz naszą rolę w jakiejś zakichanej wojnie!

Tim powoli wstał, a na jego czole uwydatniła się żyła, tak samo jak ścięgna na szyi. Był wkurzony.

-A co innego mam robić?! Opłakiwać ich?! Im to nie pomoże! Nic im już nie pomoże! Oni nie żyją! Nie ma ich! A w tej wojnie musimy znowu wygrać, bo inaczej wszyscy zginiemy!- dyszał lekko i był czerwony z gniewu. Wziął głęboki wdech i już spokojniej mówił dalej.- Jeśli nie pokonamy Piekielników jak kilka tysięcy lat temu, oni zabiją nas wszystkich a potem wezmą się za resztę nadnaturalnych. A na koniec zostawią sobie śmiertelników. Dlatego MUSIMY ich pokonać. Nie mamy wyboru. Trzeba walczyć.

Parę osób pokiwało głowami, zgadzając się z Alfą.

-Więc co w końcu robimy?- westchnął Sebastian, jakby scena przed chwilą nie miała miejsca.

Tim odetchnął i się wyprostował.

-Nadal pozostajemy najsilniejszą Watahą, dlatego reszta Sojuszu podzieli się na oddzały. Każdemu z nas przypadnie dowództwo nad jednym oddziałem.

W pomieszczeniu najpierw zapadło milczenie a potem zrobiło się okropnie głośno, a każdy coś krzyczał. W tym ja:

-A jeśli ktoś nie czuje się na siłach by dowodzić taką grupą?!

Logan siedzący obok mnie położył mi dłoń na ramieniu i pochylił się tak, że jego usta znajdowały się tuż przy moim uchu.

-Spokojnie, Tim nie podjąłby takiej decyzji, gdyby nie był pewny że sobie poradzimy.

Pokiwałam głową, ale nadal nie byłam przekonana. Ja? Dowódcą? Jakoś nie widziałam się w tej roli.

Alfa nas uciszył.

-Każdy z was będzie miał pod sobą dwie Alfy które będą wam doradzać. Jednak ze względu na to, że Wataha Dusz już nie istnieje,  a Skylar jest tylko dzieckiem...

-Jak śmiesz, bezczelny!- krzyknęła wspomniana dziewczynka.- Jam jest...

-Cicho bądź.- głos Sebastiana był lodowaty. Skylar od razu ucichła.

-... to będzie ona dowodzić razem z Loganem i będą mieli pod sobą tylko jednego Alfę.

Logan skinął sztywno głową.

-Jutro poznacie swoje oddziały oraz Alfy. I jutro też poznacie cel waszych grup. To tyle, możecie się rozejść.

Byłam jedną z pierwszych osób które opuściły salon. Szybkim krokiem ruszyłam do sali gimnastycznej. Postanowiłam poświęcić resztę dnia treningowi.

Jednak zanim dotarłam do sali, moje oczy zapłonęły bólem.

Przycisnęłam do nich ręce i uderzyłam barkiem o ścianę. Usta otwarły się do krzyku, ale żaden dźwięk nie opuścił mojego gardła.

Osunęłam się na ziemię i dotknęłam czołem podłogi.

Po chwili ból minął, ale czułam że ma zaczerwienione oczy. Co się ze mną działo?!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam ponownie! Zmieniam się w George'a R. R. Martina i wszystkich uśmiercam XD

Jak widzicie, ilość osób w Watasze nie była przypadkowa, tak samo jak liczba osób które wyruszyły na misję!

( ͡° ͜ʖ ͡°)

Oto podsumowanie żyjących (jeszcze) i będących na miejscu członków Watahy Śmierci:
Azra
Akuma
Toby
Tim
Logan
Sebastian
Skylar
Arran
Rem

Next: 29.07

*koniec chemii, dzwoni dzwonek*

*wszyscy się zerwali, co szybsi polecieli do drzwi*

*nauczycielka rozkłada ręce*

-Idźcie i głoście ewangelię

The Soul of the Wolf: Skarlet EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz