Rozdział 14 - Prawda o Azrze, prawda o Lilith

166 12 5
                                    

-Jaka... prawda?- spytałam, nie rozumiejąc.

-O!- krzyknął Lumakaru. -Już widać że twoja prawdziwa natura się budzi! Sama spójrz.- machnął ręką, tworząc z powietrza lustro. Z pewną obawą spojrzałam w nie.

Prawe oko nadal było szmaragdowo zielone, jednak lewe było szkarłatne, jak świeża krew.

Dotknęłam lustra, które pod naciskiem moich palców popękało, a potem roztrzaskało się na drobne kawałeczki.

Spojrzałam na Lumakaru.

-Co się ze mną dzieje?

-Z tym pójdziemy do twoich rodziców. Teoretycznie mógłbym ci to wytłumaczyć, ale lepiej jest przecież z pierwszej ręki.

Wstał i poszedł po Ahasa. Ja w tym czasie poszłam po Hebiego. Obudziłam go i kiedy zmienił się w węża, owinęłam go wokół mojej szyi.

Dołączyłam do czekającego już Lumakaru i ruszyliśmy do Watahy Deszczu.

Przez całą drogę zastanawiałam się, jaka jest ta cała prawda. Bałam się. Nie wiedziałam czemu, ale byłam przerażona.

Pełna obaw jednak w końcu dotarłam do mojej "kochanej" rodzinki. Od razu skierowaliśmy się do namiotu Alfy.

Kiedy do niego weszliśmy, cała moja rodzina na nas spojrzała.

Ojciec zmarszczył brwi.

-Lumakaru? Co to ma znaczyć? Czemu tu jesteś?

-Czas powiedzieć Azrze prawdę o niej.- licz skrzyżował ręce na piersi.

Matka zaśmiała się nerwowo.

-Jaką niby prawdę?

-O jej pochodzeniu.

Annabeth i Leo podeszli bliżej.

-O czym mówi ten... bibliotekarz?

-O niczym ważnym.

-Powiedz również nam.- moje rodzeństwo usiadło na podłodze.

Nagle Leo krzykiem się poderwał i czmychnął na drugi koniec namiotu.

Stłumiłam śmiech. Przestraszył się Ahasa który wysunął się z nogawki licza. Lumakaru go podniósł i tak jak ja owinął wokół szyi.

-Jaka to prawda?- spytałam, patrząc groźnie na rodziców.

-Nie wiem o czym...

-Jej prawdziwa natura się przebudziła!- chwycił mnie mocno za rękę i przyciągnął do siebie a wtedy wskazał na moje szarłatne oko.- Widzicie?!

Rodzice wydawali się być wstrząśnięci.

-Ukryj to szkaradne oko!- zawołała nagle matka.

Lumakaru spojrzał na nią.

-Zakryje je, jak opowiecie jej całą prawdę o niej.

Nagle stało się coś dziwnego. Matka opadła na fotel za nią, zakryła twarz dłońmi i zaczęła płakać. Nigdy nie widziam jej płaczącej.

-To było tak dawno...!

Zmarszczyłam brwi. W tym czasie matka objęła się rękami i zaczęła się kołysać w przód, i w tył.

-Mieliśmy troje dzieci.- jej twarz nic nie wyrażała, mówiła jakby była w jakimś transie.- Troje ślicznych dzieci! Najmłodszy był Leo. Środkowa Annabeth. I najstarsza - Lilith. Lilith miała zostać następną Alfą. Miała wspaniałe predyspozycje. Umiała się zmieniać w potężnego wilka, była dobra i pomocna. Nikt, nigdy nie wróżył jej źle!

The Soul of the Wolf: Skarlet EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz