Rozdział 3 - Ostrzeżenie

167 16 0
                                    

W całym salonie zawrzało.

-Jak to Posiedzenie Szesnastu? - spytał się Toby (dopiero teraz go zauważyłam - stał oparty o ścianę).

-Trzeba zrobić z Piekielnikami porządek, ale nasza Wataha nie zrobi tego w pojedynkę. Musimy poprosić o pomoc...

-Naprawdę zamierzasz prosić o pomoc tych... tych... buraków?! -tym razem wyrwał się Sebastian.

-Tak. -Tim ponuro skinął głową.

-Ale...

-Nie ma "ale"! Już wysłałem wiadomości o zwołaniu Posiedzenia. Za parę dni powinni się zacząć zjeżdżać Alfy i przedstawiciele Watah.

-Zorganizowałeś to w dodatku u NAS?

Tim ponownie skinął głową.

-Tak. Dlatego bardzo was proszę, nie wszczynajcie żadnych burd. To tyle na dzisiaj.

Wstałam. Ciekawych rzeczy się dziś dowiedziałam.

-Azra! - odwróciłam się. Wołał mnie Tim.- Zostań na chwilę.

Podeszłam do Alfy.

-O co chodzi? - spytałam, siadając w fotelu. Chłopak usiadł naprzeciwko.

-Jesteś tu nowa, więc możesz nie bardzo rozumieć co się obecnie dzieje. Postaram ci sie to wytłumaczyć. Zacznijmy od tego, czy wiesz już czym jest Posiedzenie Szesnastu?

-Tak, Akuma mi wytłumaczył. Zebranie wszystkich Alf z sojuszu.

-A więc, wiesz również co to sojusz? - skinęłam głową. - Akuma zaoszczędził mi dużo wyjaśnień. Ale pewnie nie wiesz dlaczego Watahy się tak nie lubią, prawda?

-No... Akuma powiedział że nikt już nie pamięta powodu...

-I ma rację. Dlatego też chcę cię ostrzec. Kiedy przyjdą Alfy, przedstwiciele i Śmierć wie kto jeszcze, nie daj się pod żadnym pozorem sprowokować. Najbardziej napięte stosunki mamy z Watahą Cieni... Więc proszę abyś ich unikała jak ognia. Wierz mi, to dla twojego dobra.

Skinęłam głową.

-Czy coś jeszcze muszę wiedzieć?

Tim podarł brodę.

-Nie, chyba nie... Myślę że możesz już iść.

Wstałam i wyszłam z salonu. Pogładziłam Hebiego po głowie. Zauważyłam że już nie śpi, więc położyłam go na podłodze, a tam zmienił się w człowieka. Mrugnął kilka razy (nie jest takim idiotą jak Ahas, który zapomina takich czynności).

-Słyszałeś?- spytałam, kierując sie do jadalni (przed nami jeszcze śniadanie!)

-Tak. Mamy się wystrzegać Watahy Cieni.

-I unikać innych. To straszne, żeby mieć aż tak napięte stosunki.- zmarszczyłam brwi. Nawet w poprzedniej rodzinie, pomimo tego że się nie lubieliśmy, tolerowaliśmy swoją wzajemną obecność. A tu jest jeszcze gorzej...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za tak krótki (ಥ_ಥ)

Ogólnie... Przepraszam! Zapomniałam kompletnie o Wattpadzie! I jak dzisiaj weszłam do tak patrzę... i widzę że mam do wstawienia dwa zaległe rozdziały ;-;

Przepraszam jeszcze raz!

*jemy kamyczki (takie cukierki)*

JulaxD123: Ale mnie zęby już bolą...

*FireDemon patrzy na nią, po czym wyciąga w jej kierunku woreczek z kamyczkami*

FD: Kamyczka?

The Soul of the Wolf: Skarlet EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz