Nathan zwrócił swój wzrok na mnie. Staliśmy chwilę w ciszy. Chłopak rzucił krótkie "cześć" i poszedł w stronę jednej z uliczek.
Zadzwoniłam do Pani Izabelli i umówiłam się z nią na kawę w pobliskiej kawiarence.
Gdy kobieta przyszła, zajęłyśmy miejsce przy oknie. Po chwili kelnerka przyniosła nasze zamówienia.
-Słuchaj Julka. Będę musiała na miesiąc wyjechać z miasta. Możesz zaadaptować jakiegoś zwierzaka ze schroniska, żebyś nie czuła się samotnie. Dom zostawiam pod twoją opieką, ponieważ Ci ufam. - Kobieta uśmiechnęła się lekko. Po długiej rozmowie, poszłyśmy do domu.
Nim się zorientowałam, była już noc.
Położyłam się do łóżka i odpłynęłam do krainy Morfeusza.Poniedziałek
Wstałam rano o dziesiątej, Pani Izabelli już nie było. Tak jak powiedziała, bardzo mi się spodobał pomysł, aby zaadaptować zwierzaka. Zaplanowałam że zrobię to, podczas spaceru z Lenką.
Do pracy miałam jeszcze godzinkę. Naszykowałam się i wyszłam z domu.Po przyjściu do pracy, opowiedziałam Pani Elenie jakie mam plany. Kobieta zgodziła się i już po chwili szłam z Lenką do schroniska.
W schronisku, dziewczyna która tam pracowała, pokazała nam klatki ze zwierzętami. W oko odrazu wpadł mi mały szczeniaczek.
Podpisałam potrzebne papiery, zabrałam pieska i poszłyśmy do sklepu zoologicznego.
Zaopatrzyłam się we wszystkie potrzebne dla pieska rzeczy.Odprowadziłam dziewczynkę jej do domu, a potem udałam się swojego.
Rozpakowałam wszystkie rzeczy. Zauważyłam brak miski na wodę, dziwne. Wydawało mi się że ją kupiłam. No trudno. Pójdę jutro i kupię nową. Piesek w tym czasie biegał po ogrodzie.Bawiłam się z pieskiem na dywanie, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zostawiłam szczeniaka i poszłam otworzyć.
-Chyba coś u nas zostawiłaś. - Po drugiej stronie stał nie kto inny jak Nathan.
-Dziękuję, gdzie to zostawiłam? - Zapytałam
-Było w koszyku pod wózkiem. - Odpowiedział.
-Oh, no tak. Musiała mi wypaść, gdy brałam torby. - Uśmiechnęłam się.-Wejdziesz?
-Nie. - Eh jak zwykle był miły. Odwrócił się i poszedł.
Zamknęłam za nim drzwi i poszłam spowrotem do psa.
Następny dzień
Pani Elena miała w domu jakieś ważne spotkanie. Wzięłam więc Lenke i poszłam z nią do mojego domu.
Dziewczynka bawiła się z psem w ogrodzie, a ja co chwilę na nich zerkając, przygotowywałam mleko.-Misiu- Usłyszałam w pewnej chwili. Słowo to wypowiedziała Lenka. Patrzyłam chwilę na pieska. Naprawdę przypominał on małego białego misia. Już zdecydowałam jak będzie się nazywał.
Po telefonie Pani Eleny, włożyłam Lenke do wózka i odwiozłam ją do domu.
Po powrocie do domu wzięłam Miśka na smycz i poszłam na mały spacer.
Nathan, ten chłopak jest bardzo bipolarny. Najpierw mnie całuję, a później mówi że powinnam zapomnieć. Nie ukrywam, podobało mi się to. On sam też mi się podobał, szkoda tylko że bez wzajemności.
-Misiek - Zawołałam pieska, ponieważ przez moje przemyślenia zgubiłam go z oczu. Rozglądając się do okoła, nigdzie nie mogłam go znaleźć.
W pewnym momencie, zobaczylam chłopaka który szedł w moją stronę, z Miśkiem na rękach.-Hej, słyszałem że go wołasz. To twój piesek? - Zapytał chłopak.
Przedemną stał wysoki blondyn, o niebieskich oczach i szerokim uśmiechu. Był bardzo przystojny.-Tak. Zamyśliłam się, a on odszedł tak, że straciłam go z oczu. Nie wiem gdzie ja bym go znalazła, gdybyś go nie przyniósł. - Uśmiech chłopaka był tak zarażający, że ja też mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Jestem Chris. - Blondasek przedstawił się.
-Julka. -Powiedziałam ściskając jego rękę. - Mogę Ci się jakoś odwdzięczyć?
-Zgódź się tylko na kawę. - Nie powiem, ale ta propozycja mi pasowała.
-Chętnie. - Mój uśmiech się poszerzył.
Gdy wpisywałam chłopakowi swój numer do telefonu, obiecał że napiszę.
Wzięłam od niego pieska i udałam się do domu.Nieznajomy : Jutro o 18, w Starbucksie. Pasuje ;)
Zmieniono nazwę na "Chris"
Ja: Będę ;)
Chris już nic nie odpisał. Położyłam się spać, mając nadzieję że jutrzejszy dzień będzie udany.
___________________________________
Piszcie w komentarzach jak wam się podoba książka 💕
CZYTASZ
Dziewczyna z ulicy
Teen FictionSiedemnastoletnia Julia została zmuszona przez los do życia na ulicy. To jednak okazało się nie taką wielką tragedią jak przypuszczała... Spotkała pewną panią w podeszłym wieku, która postanowiła jej pomóc. Dzięki niej dostała szansę na powrót do no...