4. Biedaczka Z Ulicy

3.3K 103 18
                                    

Z trzęsącymi rękoma, szłam do przyjaciółki pani Izabeli na rozmowę o pracę. Stres nie opuszczał mnie nawet na moment i rozmyślałam już nad wymówkami dzięki którym mogła bym uniknąć tej rozmowy.
Będąc już obok domu kobiety, podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili czekania, otworzyła mi drzwi kobieta ubrana stylowo i zarazem elegancko.

-to Ty jesteś Julia? - jej uśmiech był ciepły.

-t-tak to ja

-Nazywam się Elena. Miło mi - na jej twarzy zagościł lekki uśmiech, po czym podała mi rękę.
Uścisnęłam ją i razem z Eleną udałyśmy się do salonu.

-Zacznijmy od tego Julio, że pracowała byś od godziny 8.00 do 17. 00. Pieniądze za pracę dawała bym Ci co miesiąc, a kwota jest jeszcze do ustalenia. Twoje zadanie polegało by, na pilnowaniu mojej rocznej córeczki. Masz jakieś doświadczenia związane z opieką nad dziećmi?

-Moja kuzynka, zostawiała mi pod opieką swojego synka, więc raczej nie powinnam mieć z tym problemu.

-Świetnie, jest jeszcze jedna sprawa. Czy mogła byś coś czasami ugotować? Jestem zajęta pracą jak widzisz i nie zawsze mam na to czas.

-Oczywiście nie ma najmniejszego problemu.

-To zapraszam jutro na dzień próbny. Chciałabym, abyś była jutro trochę wcześniej to pokaże Ci, gdzie co się znajduje.

-Dziękuję bardzo. Do widzenia Pani Eleno.

-Do zobaczenia jutro, Julio.

15 minut później byłam już w domu Izabeli. Odrazu po wejściu przytuliłam kobietę i oznajmiłam że dostałam tą pracę. Kobieta ucieszyła się tak samo jak ja. Chwilę później ugotowałam nam obiad. Po skończonym posiłku Iza udała się do pracy, a ja posprzątałam i do końca dnia czytałam książki lub oglądałam telewizor.

7.00
Wstałam z uśmiechem na ustach, przyszykowałam się punktualnie o umówionej godzinie, byłam pod domem Eleny. Kobieta pokazała mi wszystko, oraz miałam okazję zobaczyć pierwszy raz jej córeczkę. Była mega urocza i prześliczna. Marzę o tym, aby mieć kiedyś takiego małego skarba.

O dziwo jak przyszłam, Lenka już nie spała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

O dziwo jak przyszłam, Lenka już nie spała. Po odprowadzeniu Eleny do drzwi, udałam się nakarmić tą uroczą istotę. Wypiła wszystko z buteleczki i postanowiłam, że przejdę się z nią na spacer. Ubrałam dziewczynkę tak, aby nie było jej zimno, położyłam w wózku i dodatkowo przykryłam ciepłym kocykiem. Około dwóch godzin spacerowałyśmy po parku i uliczkami pięknego miasta. Kiedy zbliżałyśmy się do domu, zobaczyłam że Lenka zasnęła. W domu wyciągnęłam ją z wózka i położyłam do łóżeczka, a sama udałam się zrobić obiad, o który wcześniej poprosiła mnie mama tego małego śpiocha.

W czasie jak już ugotowałam obiad, a mała jeszcze spała postanowiłam, że poczytam książkę. Koło godziny 14 dziewczynka obudziła się, więc się z nią pobawiłam i poczytałam jej książkę. Czas leciał niesamowicie szybko, zanim się obejrzałam była już 17 i pani Elena wróciła do domu. Podziękowała za ugotowany obiad, oraz za opiekę nad dzieckiem.

Zmęczona tym dniem, postanowiłam skrócić drogę do domu i przejść szybko przez dzielnicę, przed którą ostrzegała mnie Izabella. Jeszcze nie wiedziałam że tak szybko pożałuje tej decyzji.

Idąc ciemną i pustą uliczką, usłyszałam jakiś szmer za sobą. Przestraszona, obróciłam się szybko. Za sobą ujrzałam zakapturzoną postać. Po sylwetce i jego ruchach, można było się domyślić, że był to  mężczyzna. Jednym ruchem przygwoździł mnie do ściany. Zaczęłam się wyrywać i krzyczeć o pomoc.

- Teraz się zabawimy, złotko. - jego głos był obrzydliwy. Cały ten człowiek był obrzydliwy. Zaczął dotykać mnie swoimi rękoma po ubraniach. Gdy miał ściągać bluzkę, ktoś gwałtownie szarpnął go do tyłu. Zsunęłam się po ścianie budynku i nie zwracając uwagi na nic schowałam głowę w ręce i zaczęłam płakać. Mój oprawca już po chwili leżał zalany krwią. Chłopak który mnie uratował, pobiegł szybko do mnie i wziął na ręce. Zatrzymał się przy najbliższej ławce, posadził mnie na niej, a sam usiadł obok mnie i szepcząc pocieszające słówka przytulał mnie mocno.

Po 30 min. uspokajania w końcu doszłam do siebie. Przyjrzałam się dokładniej przystojnemu chłopakowi. Już gdzieś widziałam te oczy. Zielonooki, zauważając jak mu się przyglądam, lekko się uśmiechnął. Odwzajemniłam uśmiech i jeszcze raz go przytuliłam dziękując za uratowanie. Wstałam z ławki, pożegnałam się z chłopakiem i wróciłam do domu, cały czas myśląc o tych pięknych, czarujących, zielonych oczach.

Po powrocie do domu, opowiedziałam pani domu o dzisiejszym dniu, pomijając zdarzenie z chłopakiem, którego szybko nie zapomnę.

Po godzinie 23 wykonałam wieczorną toaletę i położyłam się spać.
Tej nocy jednak nie było mi dane długo spać. Obudzona własnymi krzykami, przez koszmar z udziałem ojca który mi się śnił, długo nie mogłam zasnąć. W końcu koło 4 nad ranem udało mi się zasnąć.

7.00

Kolejny raz zostałam wybudzona ze snu przez budzik. Zmęczona przetarłam oczy i wstałam z łożka. Zrobiłam wszystko co robię codziennie rano i udałam się do mojej nowej pracy.

Pani Elena szykowała się do wyjścia do pracy, uprzedzając mnie wcześniej że dzisiaj  będę mogła wyjść wcześniej, ponieważ w domu będzie jej syn, co się rzadko zdarza.

Stałyśmy z Panią Eleną przy drzwiach, gdy nagle się otworzyły.
Do domu wszedł młody chłopak którego zdążyłam już poznać. Stanął osłupiały i patrzył raz na mnie a raz na swoją mamę.

-Mamo co tu robi ta biedaczka z ulicy?

Skrzywiłam się na jego słowa. Mimo tego że dobrze go nie znam, to te słowa mnie zabolały. Starałam się zapomnieć o przeszłości. O ojcu, naszych problemach i o wszystkich rzeczach z tym związanych. Nazywając mnie dziewczyną z ulicy nie ułatwił mi tego.

____________________________________
Jest kolejny rozdział 💞

Dziewczyna z ulicy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz