22

1.8K 81 7
                                    

Chciałam się odwrócić, ale nie umożliwiła mi to czyjaś ręka, która mocno mnie trzymała. Uniosłam ją delikatnie i odwróciłam się, spoglądając na śpiącego Matthewa. Mimowolnie uśmiechnęłam się, bo chłopak na codzień jest groźny, ale jak śpi wydaje się taki uroczy. Wysunęłam się z pod jego ręki i poszłam do Lenki, której usłyszałam płacz.

Z malutką dziewczynką zeszłam na dół, gdzie siedziała pani Elena dopijając swoją kawę.

-Dzień dobry - Posłałam kobiecie szeroki uśmiech. Od rana miałam dobry humor, ponieważ już dziś będę mieszkała we własnym mieszkaniu i nikomu nie będę musiała robić kłopotu.

- Cześć Julka - Kobieta wzięła na ręce swoją córkę i również z nią się przywitała.

-Hej skarbie, jak tam się bawiłaś z Julką? - Zaśmiała się
Elena.

-Dziękuję Julio za pomoc i opiekę. Zgodnie z tym jak się umawiałyśmy, dziś masz wolny dzień na przeprowadzkę. Jeśli będzie trzeba to mów, wyślę Nathana żeby Ci pomógł. - Mój uśmiech trochę przygasł, gdy przypomniałam sobie wczorajszą sytuację, ale postanowiłam się tym nie przejmować.

-Myślę, że powinnam dać radę - Zapewniłam ją. Zostawiłam Lenę z jej mamą i poszłam obudzić Matta.

-Co jest do chuja?! - Krzyknął chłopak, gdy poczuł całą szklankę wody wylaną na swoją twarz.
Matta wzrok mówił sam za siebie, zaraz ze mną będzie źle.

Pędem rzuciłam się do ucieczki.

- Nie myśl sobie, że Ci to odpuszczę - Chłopak spojrzał na mnie groźnie, gdy staliśmy naprzeciwko siebie i dzieliła nas tylko kanapa, ale można było zauważyć, że ledwo powstrzymywał się od śmiechu.

W wejściu do salonu stała Pani Elena i z uśmiechem kręciła głową na nasze dziecinne zachowanie. Wybiegłam szybko z domu. Po chwili biegu zrozumiałam, że był to błąd. W jednej chwili zostałam wepchnięta przez chłopaka do basenu. Gdy wpłynęłam na powierzchnię, podpłynełam do brzegu. Matt stał i prawie zwijał się ze śmiechu. Po chwili podszedł do mnie i złapał za rękę którą miałam wystawioną aby pomóc mi wyjść. Zwinnie pociagnelam chłopaka i on też znalazł się w basenie. Zaczęliśmy się oboje śmiać i wyszliśmy cali mokrzy z wody.

Matt pożyczył ciuchy Nathana, ja zaś poszłam się przebrać w swoje ciuchy na zmianę i przy okazji spakować się.

-Dzięki Julka jeszcze raz za opiekę - Zwróciła się do mnie Pani Elena, kiedy byliśmy z Matthewem gotowi do wyjścia.

-Nie ma za co - Uśmiechnęłam się ciepło do kobiety. - Do widzenia - Pożegnałam się z nią, pomachalam jeszcze do Julki i wsiadłam do samochodu.

-Gdzie sobie Pani życzy - Spytał kierowca i odpalił auto. Podałam mu adres, domu Pani Izabelli.

Całą drogę wygupialiśmy się i spiewalismy znane nam piosenki które leciały w radiu.


-Pani Izabello! - Zawołałam kobietę, gdy weszliśmy do domu.

-Kuchnia! - Odkrzyknela Izabella.

- Powinnam się w tym momencie smucić, że znowu zostanę sama, ale jeśli przez to rozpoczniesz nowe życie, a mnie będziesz od czasu do czasu odwiedziała to ja również będę szczęśliwa - Powiedziała, niemal odrazu jak weszliśmy do kuchni. Przytuliłam ją. Była naprawdę kochaną kobietą. Gdyby nie ona, nie wiem co by się teraz ze mną działo. Może nadal bym spała nie wiadomo gdzie. Albo już dawno nie było by mnie na tym świecie.

Poczułam, że coś drapie moją nogę. Spojrzałam w dół i ujrzałam Miśka. Schyliłam się, poczochrałam psa i wzięłam go na ręce idąc z nim do pokoju.


-To będzie chyba już wszystko - Rozjerzałam się jeszcze raz po pomieszczeniu, żeby sprawdzić czy niczego nie zapomniałam. Gdy już upewniłam, zeszłam na dół gdzie czekał Matt i Izabella.

Podeszłam do kobiety i przytulilam ją, dziękując za to co dla mnie zrobiła. Obiecałam jej również, że będę ją odwiedzać, kiedy tylko będę mogła.


-Nowe życie czas zacząć. Witam w domu - Zaśmiał się chłopak patrząc na mnie i poszedł do pokoju odstawić moje walizki i pudełka.

Dziewczyna z ulicy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz