7. Jesteś Piękna Julio

2.8K 122 9
                                    

Julia przyszła do nas jak zwykle o 8, aby opiekować się Lenką. Stwierdziłem, że porozmawiam z nią, zanim jeszcze pójdzie do małej. Tak jak przewidziałem, łatwo nie było.

-Rozmawiałem wczoraj z mamą, pomożemy Ci i damy im te pieniądze. Nie martw się już, wszystko będzie dobrze. - Wiedziałem oczywiście, że dziewczyna będzie się opierać.

-Nathan ja nie przyjmę tych pieniędzy. Nie mogę, to za dużo. Jakoś sobie poradzę, znajdę dodatkowe prace i będę oszczędzała. - Dziewczyna zapewniała, ale było widać że sama w to nie wierzyła.

-Już zdecydowałem. Weźmiesz te pieniądze czy chcesz, czy nie. Nie zostawię Cię w takiej sytuacji samej. - Zdecydowałem twardo, bo nie chciałem więcej z nią dyskutować.

-To… Ja pójdę już do Lenki. - Wiem że ciężko jest jej przyjąć te pieniądze, ale nam ich naprawdę nie brakuje, dlatego możemy jej pomóc.

*Julia *

Na początku nawet w najmniejszym stopniu nie mogłam się skupić na mojej pracy. W porę się jednak ogarnęłam i zaczęłam wykonywać moje obowiązki.

Jak codziennie, najpierw nakarmiłam dziewczynkę, a później po krótkiej zabawie poszłyśmy na spacer. Po drodze wstąpiłyśmy jeszcze na małe zakupy.

Moje myśli krążyły ciągle wokół tych dziesięciu tysięcy. Sama nie ubieram takiej kwoty do końca tygodnia. Nie chciałam także, przyjmować tych pieniędzy od mamy dziewczynki, jeśli nie znajdę innego wyjścia to po prostu je wezmę i kiedyś im je zwrócę.

-Hej Lenka! Pacz co tutaj mam. - Podałam jej małego ślicznego i miękkiego misia. Widząc go, od razu wiedziałam że muszę go kupić.
I pomyśleć, że jeszcze niedawno mieszkałam w domu z pijanym ojcem, bez pieniędzy i pracy.
Jak każda normalna nastolatka, miałam nadzieję że spełnie swoje marzenia i ukończe studnia.
Moja sytuacja pieniężna nie jest teraz zła, ale nie pozwala mi na to.

Zmęczone, wróciłyśmy do domu. Nathan zajął się siostrą, bawiąc się z nią w salonie. Natomiast ja, przygotowywałam obiad. Mam nadzieję że chłopakowi będzie smakowało.

Gdy miałam już wszystko przygotowane, zawołałam rodzeństwo. Już po chwili my siedzieliśmy przy stole, a mała siedziała w swoim krzesełku.

-Jest pyszne. - Uśmiechnął się do mnie Nathan. Odwzajemniłam uśmiech i podziękowałam.

-Mama kazała się zapytać, czy mogłabyś jutro opiekować się Lenką na weselu i później ewentualnie zostać z nią na noc. - Nie miałam nic zaplanowane na jutro, a zajmowanie się nią, jest samą przyjemnością. Szybko więc się zgodziłam.

-Wesele zaczyna się o szesnastej. Przyjdź do nas o piętnastej trzydzieści, to pójdziemy tam razem. Wiadomo że Lenka długo nie wytrzyma i pewnie zaśnie, więc zawiozę was wtedy do domu. Mogłabyś się położyć w pokoju gościnnym, który jest obok pokoju małej.

Po obiedzie poszliśmy oglądać jakąś bajkę. Dziewczynka siedziała na kocu i bawiła się zabawkami, co jakiś czas spoglądając na ekran telewizora.

-Mężczyźni powiedzieli, że masz czas do końca tygodnia, więc pewnie pojawią się w niedzielę. Cały czas będę przy tobie. Pieniądze już mam wypłacone. - Chłopak patrzył na mnie wzrokiem pełnym zmartwienia.

-Dziękuję, oddam wam pieniądze jak tylko będę mogła. - Podeszłam do chłopaka i dając mu buziaka w policzek, przytuliłam go. Początkowo lekko zdziwiony nie reagował, dopiero po chwili mnie objął.

Wracając z pracy, zadzwoniłam do Pani Izabeli poinformować ją że jutro nie będzie mnie na noc. Mimo swojego starszego wieku, kobieta była ostatnio mocno zapracowana.

Wchodząc do pustego mieszkania poszłam od razu umyć się i spać, całą noc męczyły mnie koszmary, dlatego nie spałam prawie w ogóle.

Sobota

Początek dnia spędziłam z Panią Izabellą, która miała dzisiaj wolne.
Koło godziny czternastej, z pomocą kobiety zaczęłam się szykować na wesele.

Na twarz miałam lekki makijaż, a włosy wyprostowałam i zostawiłam rozpuszczone. Idę tam tylko jako opiekunka, więc nie czułam potrzeby mocnego strojenia się.
Założyłam zwiewną, siwą sukienkę, natomiast na nogi nałożyłam wygodne balerinki.

 Założyłam zwiewną, siwą sukienkę, natomiast na nogi nałożyłam wygodne balerinki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Chodzi mi tu tylko o sukienkę, główna bohaterka wygląda inaczej.)

Tak jak mówił chłopak, punktualnie o piętnastej trzydzieści byłam pod ich domem. Zapukałam do drzwi wejściowych. Na widok Nathana, który miał na sobie elegancki garnitur, idealnie pasujący do jego ciała, odjęło mi mowę.
Chłopak zilustrował mnie całą.

-M-mogę wejść? - Chłopak popatrzył się na mnie, po czym jakby wybudzając się z transu, uśmiechał się i wpuścił mnie do środka.

Po ceremonii ślubnej, wszyscy udali się do pięknego hotelu w którym miała się odbyć dalsza część wesela. Zdążyłam już poznać parę młodą, gdy szłam z Nathanem i Lenką, aby złożyć im życzenia. Byli bardzo mili. Pasowali do siebie.

Leciał akurat jakiś wolny kawałek, gdy podszedł do mnie Nathan.

-Zatańczysz? - Chłopak podał mi rękę.

-Nie mogę, przyjechałam tu tylko po to, żeby pilnować Lenkę. - Wiedziałam że nie mogę, chociaż bardzo chciałam.

-Julka, idź. Ja przez chwilę zajmę się córką. - Zapewniła mnie Pani Elena.
Podając chłopakowi rękę, ruszyłam z nim na parkiet.
Chłopak ułożył swoje ręce na moich biodrach, a ja zarzuciłam swoje na jego szyję. Bujaliśmy się lekko w rytm muzyki, patrząc sobie w oczy.

-Jesteś piękna Julio - dopiero po chwili Nathan chyba zdał sobie sprawę, że powiedział to na głos.

-Dziękuję - Moje policzki pokrył kolor czerwony.

-Zbyt szybko Cię oceniłem. Jesteś naprawdę fajną dziewczyną. - Patrząc na niego, widziałam że mówi to szczerze.

Gdy piosenka się skończyła, udałam się jeszcze do toalety. Załatwiając swoje potrzeby i wychodząc w pomieszania, zostałam przygwożdżona do ściany, przez mojego partnera do tańca.
Długo nie czekając, od razu wpił się w moje usta.
Lekko dysząc, oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza.

Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. On przecież nie był typem, który wchodzi w jakieś stałe związki.
Dla niego pewnie ten pocałunek nic nie znaczył. Mój rozum podpowiadał mi, żebym nie robiła sobie nadziei. Zakocham się, a potem będę jak zwykle cierpiała. Jednak moje serce mówiło coś innego. Chyba powoli zaczynam się w nim zakochiwać, chociaż, może to tylko zauroczenie.

Kiedy usłyszałam że ktoś idzie, odsunęłam się od Nathana. Posłał mi ciepły uśmiech, który odwzajemniłam i poszłam dalej opiekować się Lenką.
________________________________

Hej. Jeśli ktoś to czyta, lub komuś się to podoba, zostawiajcie jakieś znaki po sobie, żebym wiedziała czy jest sens to dalej pisać❤️

Dziewczyna z ulicy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz