26

1.6K 71 1
                                    

Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez niezasłonięte okno do pokoju. Na telefonie widniała godzina 7.10

-Mam jeszcze chwilkę. - Pomyślałam. Wsadziłam delikatnie palce w miękkie włosy Nathana i zaczęłam się nimi bawić. Chłopak zamruczał cicho i po chwili leniwie otworzył oczy. Swoimi pięknymi zielonymi oczami spojrzał na mnie, a na jego jeszcze zaspanej twarzy pojawił się uśmiech.
Orientując się, że właśnie obudziłam chłopaka, a było jeszcze przecież wcześnie zabrałam szybko rękę z jego włosów i przeprosiłam cicho. Ten jednak nie zwracając uwagi na moje słowa, wziął moją rękę i umieścił ją tam gdzie była wcześniej.

-Takie pobudki mogę mieć codziennie. - Posłał mi swój piękny uśmiech. Jakbym stała to chyba bym się przewróciła. On nawet chwilę po przebudzeniu wygląda perfekcyjnie.

Odwzajemniłam jego uśmiech i złożyłam na jego ustach krótkiego buziaka. Było już późno, więc wstałam i udałam się do kuchni, aby zrobić nam śniadanie, a Nathan w tym czasie poszedł wziąć szybki prysznic.



-Mamo?! - Krzyknął chłopak, gdy przeszliśmy przez próg jego domu.

-Jestem u Lenki! - Usłyszeliśmy stłumioną przez zamknięte drzwi odpowiedź.

Weszłam do pomieszczenia, które było pokoikiem Leny i odrazu podeszła do mnie jej mama witając się. Dała mi swoją córkę na rękę i zbiegła szybko schodami na dół. Widocznie musiała się gdzieś bardzo spieszyć.

-To co maluchu, idziemy na śniadanko? - Zaśmiałam się i posmyrałam ją po nosku, na co ta wydała swój dziecięcy chichot.

Zeszłam na dół i zrobiłam małej śniadanie, a kiedy zjadła umylam miseczkę, wyciągnęłam ją z fotelika biorąc na ręce i skierowałam się do pokoju jej brata.

Weszłam bez pukania i dopiero po chwili sobie o tym przypomniałam, gdy zobaczyłam odwróconego do mnie plecami Nathana bez koszulki.
Odwrócił się do mnie trzymając w ręce swoją koszulkę i uśmiechnął się, na co odrazu spaliłam buraka.

-Chciałam tylko zapytać, czy idziesz się z nami przejść do parku? - Spytałam

-Jasne- Odpowiedział chłopak i przełożył koszulkę przez swoją głowę. - No to jestem gotowy. - Oznajmił i razem zeszliśmy na dół.

Staliśmy właśnie pod domem Pani Izabeli, od której miałam dzisiaj odebrać Miśka. Zapukałam w drzwi i niedługo potem ujrzałam w drzwiach kobietę, której tak wiele zawdzięczam. Przytulila mnie mocno i równie ciepło powitała Nathana i Lenke.

-Jak wam się układa? - Zapytała, kiedy siedzieliśmy przy dużym stole, a ona robiła nam kawę.

Zmieszałam się na jej słowa i spojrzałam odrazu na chłopaka. Przecież nie jesteśmy razem. Wątpię, żeby chciał być z takim kimś jak ja. Pochodzę z biednej rodziny, a on? Ma w życiu prawie wszystko czego chce. Może mieć każdą, którą zechce. Po co mu taki ciężar jak ja?

-Nie jesteśmy razem. - Powiedział chłopak pierwszy, a z jego twarzy nie dało się nic wyczytać.

-Oh, wybaczcie. Nie wiedziałam. - Kobieta spojrzała na nas przepraszającym wzrokiem i podała nam nasze napoje.

Po dwóch godzinach wyszliśmy od Izabeli razem z Miśkiem. Piesek biegał koło nas i radośnie machał ogonem. W przeciwnym do niego nastroju był jednak Nathan, który szedł zamyślony i odkąd wyszliśmy od kobiety nie odezwał się do mnie ani słowem.

Trochę czasu spędziliśmy jeszcze na placu zabaw i poszliśmy do domu, gdzie nadal opiekowałam się dziewczynką.

Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc zostawiłam Lenke na kocu w salonie i poszłam otworzyć.

-O hej Matt. - Przywitałam się z chłopakiem i wpuściłam go do domu.

-Hej. Słuchaj, idę na chwilę do Nathana i lecę później do domu. Jedziesz ze mną? - Spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że za 15 min kończy się moja praca.

-Powinnam niedługo kończyć, więc z chęcią skorzystam z podwózki.- Chłopak się cicho zaśmiał i poszedł na górę.

Minęło już 15 minut. Z Lenką na rękach poszłam na górę i już miałam pukać, gdy usłyszałam rozmowę chłopaków.

-Co?! Że jak wyjdę z dziewczyną na spacer i spędzę z nią trochę czasu to oznacza, że odrazu jesteśmy razem?! Nie wiem co Julka nagadała Izabeli.- No nie powiem, miło mi się nie zrobiło po tych słowach. Zapukałam do jego pokoju i zdenerwowana weszłam do pokoju nie czekając na jakiekolwiek zezwolenie.

- Mój czas pracy się skończył. - Podeszłam do chłopaka i dałam mu na ręce siostrę. - Tak przy okazji, nic nie nagadałam Izabeli i jeśli nie chcesz to nikt Ci nie każe wogóle ze mną rozmawiać. - Powiedziałam wkurzona zachowaniem i wyszłam trzaskając drzwiami.

Chwilę po tym na dole pojawił się Matthew i zabrał mnie do domu. Byłam strasznie wkurzona zachowaniem Nathana.

Dziewczyna z ulicy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz