8. Zapomnij

2.4K 90 0
                                    

-Nathan. - Szturchnęłam go lekko. - Lenka już zasnęła, zawieziesz nas już do domu? - Chłopak przepraszając dziewczynę z którą tańczył, ruszył za mną do szatni po kurtki. Powinnam z nim chyba porozmawiać jak będziemy wracać do domu.

Czułam się niezręcznie jadąc z nim, po tym co między nami zaszło. Już miałam zacząć z nim rozmowę, gdy zimny usłyszałam głos chłopaka.

-To co się wydarzyło między nami… My nie powinniśmy. Najlepiej jakbyś o tym zapomniała.

-Umm...Dobrze. - Mimo wszystko, wszystko zrobiło mi się smutno. Byłam już pewna że dla niego to zwykły, nic nie znaczący pocałunek.

Po krótkiej jeździe, dojechaliśmy na miejsce. Wyciągnęłam śpiąca dziewczynkę z fotelika i ruszyłam w stronę domu. Chłopak wyłączając silnik, zamknął samochód i przyszedł do nas.

Po rozebraniu małej i przebraniu jej w uroczą piżamkę, położyłam ją do łóżeczka, a sama udałam się do kuchni. Byłam okropnie głodna. Nathan siedział  przy wyspie i sączył napój z butelki.

-Robię kolację. Zjesz ze mną? - Moje zachowanie było by niegrzeczne, gdybym go o to nie spytała.

-Nie. Pytasz się, jakbyś nie wiedziała, że wracam zaraz na wesele. - Odpowiedział, nie patrząc na mnie. Znowu było czuć od niego ten bijący chłód. Odłożył szklankę, po czym wyszedł z pomieszczenia. Słychać było trzask drzwi wejściowych, a chwilę po tym odgłos chodzącego silnika.

Zmęczona, położyłam się spać w pokoju gościnnym.

Przebudzona otwieraniem drzwi, zeszłam na dół i ujrzałam Nathana wchodzącego do domu. Poczułam od niego mocny zapach alkoholu. Wcześniej był dla mnie chamski, ale widząc go w takim stanie, kiedy ledwo chodzi i wygląda jakby miał zaraz runąć na ziemię, podeszłam do niego i chciałam mu pomóc wejść na górę.

-Zostaw mnie. - Wybełkotał.

-Jesteś strasznie pijany. Zgaduję, że twoja mama nie będzie zadowolona, widząc Cię leżącego pod ścianą.

Chłopak już się więcej nie sprzeciwiał. Kiedy doszliśmy do jego pokoju, rzucił się na łóżko i od razu zasnął. Przyniosłam mu jeszcze tabletki, które przydadzą mu się pewnie rano i poszłam spowrotem spać.


Niedziela

Siedziałam w kuchni z Panią Eleną i piłam kawę. Odwróciłyśmy głowy w kierunku schodów, gdy usłyszałyśmy że ktoś z nich schodzi.

-Pieniądze leżą na szafce. Miejcie je zawsze przy sobie, na wypadek gdyby się pojawiło tych dwóch mężczyzn. - Zwróciła się matka do syna. Po chwili swój wzrok przeniosła na mnie. Pokiwałam tylko głową i zapewniłam że na pewno oddam te pieniądze.

Tak jak w tamten dzień, poszliśmy do parku na spacer, tym razem bez Lenki. Tak jak się spodziewaliśmy, po chwili spacerowania podeszło do nas tych samych dwóch typów co wtedy.

-Macie pieniądze? - Spytał starszy, rzucając papierosa na ziemię i gasząc go butem.

-Najpierw muszę mieć pewność że dziewczynie się nic nie stanie. - Odezwał się Nathan, nie dopuszczając mnie do głosu.

-Zależy nam tylko na pieniądzach. - Zapewnił drugi. Ręce mi się trzęsły, mimo to, starałam się to ukryć.

Mój towarzysz, upewniając się że nikt nie widzi, wręczył kasę jednemu z mężczyzn.

Odetchnęłam z ulgą, kiedy mężczyźni od nas odeszli.

__________________________________

Dzisiaj krótszy rozdział, ale jest❤️

Dziewczyna z ulicy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz