Pi - pi - pi - pi
Obudziłam się przez dźwięk, jaki wydawał mój budzik. Po krótkim leżeniu, z niechęcią wstałam z łóżka. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam pierwsze lepsze ciuchy i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i się ubrałam. Zaraz po tym, zeszłam na dół. Miałam ochotę dziś na zdrowe śniadanie, więc zrobiłam sobie na śniadanie jajko. Stać było mnie na więcej, ale z moim zapałem szybko zrezygnowałam.
Zaraz ósma, chyba czas w końcu iść do pracy. Zakluczyłam drzwi i prawie biegiem ruszyłam do Lenki.
-Dzień dobry! - Krzyknęłam na wejściu, ponieważ dobrze wiedziałam, że nikt już zazwyczaj nie spał.
-Ciszej kobieto, łeb mi pęka.- Mruknął zniesmaczony Nathan, który siedział przy blacie i popijał kawę.
-Kac morderca nie ma serca? - Uśmiechnęłam się z politowaniem.
-Żebyś wiedziała - Skrzywił się chłopak.
-Słyszałem, że będziesz mieszkała z Mattem. - Dodał po chwili.
- No tak. - Miałam dziś wyjątkowo dobry humor, właśnie z tego powodu, że znalazłam mieszkanie.
-Nie dość, że w pracy mam Cię dość, to jeszcze będę musiał Cię znosić jak przyjdę do kumpla. - Zaśmiał się
Z nieznanego mi powodu, Nathan zrobił się miły i dało się z nim pogadać.
-Pech- Wyszczerzyłam się w jego stronę i z uśmiechem ruszyłam do pokoju dziewczynki. Ubrałam ją i nakarmiłam.
-Idziemy na dwór? - Zapytałam jej, chociaż wiedziałam, że jeszcze mi nie odpowie.
- Nathan?! - Krzyknęłam do jej brata.
-Co?! - Odkrzyknął z drugiego końca domu.
-Idziesz z nami na plac?! - Wiem, że łatwiej było by pójść do niego i się zapytać , no ale po co skoro można było pokrzyczeć.
- Dajcie mi chwilę - Usłyszałam po chwili od Nata.
Minęło już pół godziny, a on dalej siedzi w pokoju i nie wiadomo co robi.
-Rusz się Nathan, albo pójdziemy same! - Ponagliłam go.
-Już! Już idę! - Zaraz po jego odpowiedzi, zauważyłam chłopaka który zbiega po schodach.
Jak zwykle wyglądał bosko.Zaczekaliśmy jeszcze, zanim chłopak się ubierze i wyszliśmy z domu zamykając drzwi.
-Zajdziemy jeszcze na chwilę do klubu, bo muszę coś załatwić. - Nie wiedziałam o jaki klub chodzi, ale miałam nadzieję, że nie o ten o którym pomyślałam.
Po krótkim spacerku, skręciliśmy w jakąś uliczkę i kawałek dalej weszliśmy do jakiegoś budynku.
- O! Nathan! Dawno Cię tu nie było chłopcze.- Zwrócił się do nas jakiś mężczyzna.- I jeszcze kogoś przyprowadziłeś!
-Cześć wujku. To jest Julia. - Przedstawił mnie Nathan.
-Tom - Mężczyzna posłał mi ciepły uśmiech.
-Chciałbym wrócić do treningów. Długo mnie tu nie było, a brakuje mi tego. - Głos zabrał mój towarzysz.
- Przecież wiesz, że zawsze jesteś tu mile widziany
- Wiem, ale chciałbym żebyś ułożył mi jakiś plan treningów.
-Oczywiście, no możesz przyjść jutro. Dam Ci plan i zróbimy pare ćwiczeń.- Powiedział mężczyzna - Hej szkrabie! - Podszedł do wózka i przywitał się z Lenką.
- To do jutra wujku. - Pożegnał się Nat.
-Do widzenia! - Powiedziałam i wyszliśmy.
-Co trenujesz? - Chrząknęłam, aby uniknąć ciszy która między nami była.
-Kick-boxing. - Odpowiedział. - Zaczęłem trenować, gdy ojciec od nas odszedł. Tom przyłapał mnie kiedyś na bójce i zaproponował, abym wyżył się na worku zamiast na ludziach. Poszłem z nim i zrobiłem to co kazał. Przychodziłem coraz częściej, aż w końcu klub stał się moim drugim domem.
-Został dla mnie wujkiem. Mogłem do niego zawsze przyjść w trudnych chwilach i się wyżalić, albo po prostu wyładować emocje przez ćwiczenia.-Dopowiedział.
-Jest bardzo miłym i entuzjastycznym człowiekiem. Ciepła energia bije od niego na kilometr. - Uśmiechnął się na moje słówa.
-Cały Tom - Zaśmiał się chłopak.
Usiedliśmy na ławce. Nathan odwrócił się do mnie i zaczął mówić.
-Julka, przepraszam za wszystko. Wiem, że byłem oschły w stosunku do Ciebie, ale miałem ciężkie dni.
-Ciekawe ile razy jeszcze będzie zmieniał zdanie i zachowanie - Pomyślałam
-Jest okej - Powiedziałam do chłopaka.
W drodze powrotnej do domu, Lenka zasnęła. Doszliśmy do domu, ja poszłam otworzyć drzwi, a Nathan wziął Lenke i zaniósł do łóżeczka.
Nudziło nam się i postanowiliśmy zrobić pizze na obiad.
Wszystko poszło zgodnie z planem. Już po godzinie, mieliśmy gotową pizze. Muszę przyznać, że fajnie mi się współpracuje z chłopakiem.
Skończyłam nakrywać do stołu i chciałam iść po pizze. Niestety, odwracając się przez przypadek szturchnęłam Nathana i cały sos który znajdował się w miseczce, wylądował na jego białej koszulce.
-O boże przepraszam! - Krzyknęłam odrazu.
-Spokojnie, nic się nie stało.- Uśmiechnął się chłopak.
-Zdejmij koszulkę, wypiorę Ci ją. - Palnełam bez namysłu. Dopiero później zorientowałam się co zrobiłam.
Nathan ściągnął koszulkę i tym sposobem stał teraz przedemną z gołą klatą. Moje policzki pokrył czerwony kolor.
-No, no, no. Najpierw składa takie propozycje, a później się wstydzi - Poruszył sugestywnie brwiami.
Palnęłam go lekko w ramię i poszłam włożyć koszulkę do pralki.
______________________________________
CZYTASZ
Dziewczyna z ulicy
Teen FictionSiedemnastoletnia Julia została zmuszona przez los do życia na ulicy. To jednak okazało się nie taką wielką tragedią jak przypuszczała... Spotkała pewną panią w podeszłym wieku, która postanowiła jej pomóc. Dzięki niej dostała szansę na powrót do no...