Odpycham ją ale ona nie odpuszcza.

218 12 21
                                    

Zac

Obudziłem się koło 10. Miałem dwie nieodczytane wiadomości od Lucy.

Od Lu💕: właśnie za moment wsiadam do samolotu. Buziak

Od Lu💕: Jestem w domu. Spokojnej nocy 😘

Cieszyłem się że doleciała bezpiecznie na miejsce i że jest w domu.
Zanim wstałem z łóżka napisałem jej wiadomość.

Do Lu💕: Wybacz mała, spałem już. Miłego dnia kochanie 🙈💕

Ciężko było mi przywyknąć do myśli że jest tam ktoś komu na mnie faktycznie zależy. Kogo interesuje co robię i z kim. Nie widziałem jej od wczoraj wieczora a już mi jej brakowało.
Podobało mi się to uczucie.
Ona nie była jak reszta lasek które pojawiały się w moim życiu. Które leciały na mnie bo byłem przystojny, bo miałem motor i fajne auto. Choć trudno było w to uwierzyć ona po prostu lubiła prawdziwego mnie.
Tego, którego sądziłem że żadna prawdziwa kobieta nie jest w stanie zaakceptować. Chłopaka który ciągle panował się w kłopoty, bójki.
Ona wzbudzała we mnie to co najlepsze. Nie miałem ochoty już być dawnym sobą.
Dla niej pragnąłem się zmieniać.

***************************

Ubrałem się w czarne jeansy z dziurami na kolanach, czarna bluzę z kapturem i czerwoną kurtkę. Do tego czarne vansy i byłem gotowy.

Prosząc moich przyjaciół o pomoc nie sądziłem że faktycznie któreś z nich będzie mogło zostać dawcą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Prosząc moich przyjaciół o pomoc nie sądziłem że faktycznie któreś z nich będzie mogło zostać dawcą.
A teraz ? Nie minęły trzy pełne dni a ona już będzie miała zabieg.
Dzisiejsza droga do szpitala była inna. Już nie czułem takiego strachu, takiej niepewności.
Miałem nadzieję..

Wszedłem do pokoju mojej mamy. Nie spała.
Oczy miała otwarte a usta lekko uchylone, wyglądała tak strasznie marnie. Wziąłem krzesło i postawiłem obok jej łóżka.

-hej mamo- powiedziałem cicho siadają i chwytając jej rękę.

-hej synku.- dosłownie wyszeptała te dwa słowa.

- lekarze mówili Ci już że znalazł się dla Ciebie dawca?

- mówili ale nie wierzę im.. oni ciągle kłamią byle mnie pocieszyć.- gołym okiem widziałem że ona już się poddała. Że nie miała siły walczyć.

- Mamo.. to jest prawda. Dziś będziesz miała zabieg..wyzdrowiejesz.- odpowiedziałem chcąc dodać jej otuchy. Musiała walczyć.

Nagle usłyszałem szalone pikanie maszyn. Moja mama nie mogła oddychać.. krew zaczęła płynąć z jej nosa..
Szybko wybieglem na korytarz wołając lekarzy..

Wszystko działo się strasznie szybko. Mamę zabrali na salę do ktorej nie chcieli mnie wpuscic więc czekałem na korytarzu. Z każdą chwilą traciłem nadzieję .. lekarze biegali w jedną i drugą nie chcąc mi nic powiedzieć..

I WANT YOUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz