Rozdział 12

634 25 0
                                    


Obudziłam się w wygodnej pościeli.. Była bardzo miękka i puszysta. Słyszałam jakieś głosy. Znajome, ale dziwne. „Lauro". Słyszałam nieustannie swoje imię. Zaczęłam dostrzegać szczegóły, sufit w kolorze kości słoniowej, pościel w czerwone kwiaty, antyczny o nieregularnym kształcie stół. To był mój dom. Byłam w moim domu, na mojej kanapie. Próbowałam się podnieść, lecz zakręciło mi się głowie. Upadłam z powrotem na poduszkę.

„Lauro nie wstawaj" – usłyszałam miękki melodyjny głos.

„Poleż chwilkę" odezwał się drugi. Minęło kilka chwil i odzyskałam całkowitą świadomość. Wiktor i Logan pomogli mi usiąść.

- On tu był- wychrypiałam – chciał mnie zabić.

- Słonko nikogo tu nie było- powiedział spokojnym głosem Wiktor.

- Był, naprawdę był!

- Lauro, zasnęłaś i zaczęłaś się topić. Musiałaś być wykończona- popatrzył na mnie Logan z czułością.

- Ale jak to możliwe, ja go widziałam, widziałam jego czapkę, była taka jak ja opisał Max.

- Wyczułbym go, naprawdę nikogo tu nie było. Znów śniłaś – powiedział spokojnie Logan.

Spojrzałam na Logana po mojej prawej stronie i na Wiktora po drugiej. Oboje wydawali się być pewni swojej wersji. Musiałam ustąpić. Widocznie byłam zagrożeniem sama dla siebie.

- Witaj wśród żywych- Wiktor objął mnie czule.

- Y, nie chciałem cie urazić- powiedział do Logana. A on kiwnął tylko głowa na znak zrozumienia.

- Logan usłyszał, że przestałaś oddychać. Wiesz, jaki on ma słuch. – powiedział Wiktor z irytacją, że Logan posiada coś, czego on nigdy nie będzie mieć.

- Chciał wyważyć drzwi lecz mu nie pozwoliłem, użyłem magii i w kilka sekund byliśmy przy wannie. Potem Logan przyniósł cie tu i zrobił sztuczne oddychanie. Bo ja niestety nie uważałem na zajęciach z pierwszej pomocy. – Wymamrotał niezadowolony.

- Mhm- mruknęłam i poczułam, że się czerwienię. Przecież ja byłam kompletnie naga! Co za wstyd! Wiktor widział mnie nagą! Mój najlepszy przyjaciel widział mnie w stroju Ewy! Odrażające! To jak kazirodztwo! Fu! I do tego Logan! Nawet nie chcę o tym myśleć.

Logan chyba słyszał jak moje serce bije, krew krąży szybciej. Domyślił się, co może być tego przyczyną.

- Lauro, nie martw się Wiktor owinął ręcznikiem twoje ciało zanim wziąłem cie na ręce.

Super. Pocieszające.

- A o co ma się martwić? Ma świetne ciało. Gdybym nie był twoim przyjacielem yhm- odchrząknął- próbowałbym cię uwieźć.

Zarumieniłam się jeszcze bardziej. W moich myślach pojawił się obraz Wiktora i mnie w jednoznaczne sytuacji. Odrzuciłam ja pospiesznie czując, że mogę zwymiotować. To byłoby jak kazirodztwo. Obrzydliwe przez ogromne O!

Spojrzałam na swój strój, rzeczywiście miałam na sobie tylko ręcznik. Instynktownie podciągnęłam kołdrę pod brodę.

- Nie masz się, czego wstydzić Wiktor ma rację masz świetne ciało- Logan powiedział z rozmarzonymi oczami. Och nie! UWAGA! Napalony wampir.

- Ok., to, która jest godzina?- zapytałam odwracając uwagę od tej całej krepującej sytuacji.

- Dopiero 22 – poinformował mnie uprzejmie Logan.

Jak czarownica poznała wampira ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz