W piekle VIII

400 32 18
                                    


Otworzyłam oczy. Tym razem nie musiałam sobie przypominać co się wydarzyło, wiedziałam od razu. Usiadłam na łóżku i skrzywiłam się z bólu. Jednak była różnica między ugryzieniami Alucarda, a tego wampira. Alucard dbał chyba, by nie uszkodzić mi ważniejszych nerwów, ale ten co mnie zaatakował po prostu chciał się napić, nie obchodziło go, czy przeżyję...

W pokoju Alucarda nie było.

- Alucard!- wrzasnęłam, ale widziałam, że w domu też go nie ma. Zawsze, gdy się budziłam po... gorszym dniu, siedział na krańcu łóżka. Ale teraz był ten gorszy dzień, a go nie było.

Do pomieszczenia wszedł Walter, z talerzem zupy i sztućcami.

- Gdzie Alucard?

- Nie wrócił.

- Dlaczego go tak długo nie ma?!

- Zjedz coś.

- Nie zjem, dopóki tu nie wróci!

Nie wiem co się ze mną działo. Czy ja się martwiłam o Wampira?!

- Dobrze, zostawię ci tu tą zupę, a ty sobie czekaj, aczkolwiek nie mam pojęcia kiedy wróci, a nawet dlaczego go nie ma. Miał tylko uratować cię, i wrócić do domu.

- No właśnie!- zaszlochałam- A co... jeśli mu się coś stało?! Jeśli...

- Nie ma jeśli. Coś mu po prostu wypadło. Zjedz zupę.

- Nie.

- Zostawię ci ją, jak zgłodniejesz, to zjesz, a teraz pozwól, ze cie opuszczę, mam kilka spraw do załatwienia.

Upadłam na łóżko i wtuliłam się w poduszkę.

„ Co się ze mną dzieje? Ugryzł mnie ktoś inny, Alucard uratował, a potem nie wrócił... czy ja się o niego martwię? Czemu, w takim razie? On jest najsilniejszym wampirem na świecie, najstarszym! Ale... dlaczego go nie ma?! Czy ten wampir, co mnie ugryzł, przeżył i... i zabił Alucarda?! To niemożliwe!"

I potem zaczęłam się zastanawiać poważniej nad moimi warunkami życia. Ale w sposób, w jaki nie zastanawiałam się wcześniej. Pod kątem plusów.

„ U Alucarda jestem bezpieczna... nie tak jak w szkole nawet. Tutaj mnie nie znajda inne wampiry, a Alucard jest... łagodny. W każdym razie łagodniejszy od innych... Co się stanie ze mną jeśli nie wróci? Błagam cię, wróć..."

Bałam się tej niepewności... już o wiele bardziej niż Wampira.

„ On był złośliwy i wredny... ale dobry."

- Był?- usłyszałam obok ucha i, z piskiem, sturlałam się na ziemie.- Już mam nie być?

Podniosłam wzrok na stojącego obok mnie mężczyznę.

- Ty...- stanęłam przed Wampirem, drżąc.

- Mówiłem, że nie zabije mnie byle kto.- uśmiechnął się do mnie.

- ... głupku!- wrzasnęłam, wkurzona, i uderzyłam go pięścią w twarz, tak, że się zatoczył lekko do tyłu i zgiął, zaskoczony.- Nie strasz mnie tak!

- No, no, widzę, że siły ci nie ubyło.- wyprostował się, trzymając dłoń na żuchwie i patrząc na mnie z rozbawieniem.

Zdałam sobie z tego co zrobiłam.

- O Boże, przepra...

Zaśmiał się.

- Za co? Należało mi się.

HellfikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz