Poza piekłem II

195 18 0
                                    


- Alicio!- Walter wpadł do mojego pokoju akurat, gdy piłam krew z torebki. A dokładniej kończyłam. Spojrzałam na niego zaskoczona. Gdy musiał przyjść w chwili, gdy się pożywiałam, to zawsze wychodził z przepraszającym tonem mówiąc, ze wróci za chwilę. A do tego teraz wpadł bez pukania.

- Alucard zostawił list i zniknął!

Minął ułamek sekundy, zanim pojęłam co właśnie powiedział.

„ Że co?!"

Zakrztusiłam się krwią i gwałtownie odłożyłam pustą torebkę na stół. Przez chwilę miotałam się po pokoju, nie wiedzą gdzie iść, a potem poleciałam do łazienki i wyplułam „życiodajną substancję", przez którą nie umiałam oddychać.

- Co?!- wrzasnęłam do Waltera, a chwilę później zaczęłam trząść go za ramiona.

- A... li... cio...- mężczyzna mówił sylaby w chwilach, w których umiał- Przestań... mną.... trząść!

- Oj.- zreflektowałam się.- Przepraszam. Ale co ty mówisz?!

„ Że niby co zrobił Alucard?!"

- Zostawił listy dla Integry i dla ciebie, po czym się już nie pojawił!- mężczyzna również był wstrząśnięty sytuacją.

- Jaki list?!- zauważyłam kopertę w dłoni bruneta i błyskawicznie ją wzięłam, uprzednio upewniając się, ze jest zaadresowana do mnie.

Alicio.

Wiem, że wszyscy jesteście zaskoczeni- i pewnie źli- że zniknąłem, ale mam ważny powód, którego nie mogę wam zdradzić. Nie mogę też powiedzieć, gdzie jestem w chwili, gdy to czytasz, bo po prostu nie wiem.

Zamierzałem i tak poszukać po twoim pogrzebie, ale sprawy się zmieniły- jak wszyscy zauważyli- i musiałem także napisać list do ciebie.

Nie szukajcie mnie, to bezcelowe.

A.

- Co to ma być?! Krzyknęłam wkurzona i dałam list Walterowi. Poczekałam aż do czyta, prawie zgrzytając zębami. Po niecałej minucie spojrzał na mnie niewzruszony.

- Prawie jak list do Integry, ale w nim była prośba o wybaczenie za wypowiedzenie posłuszeństwa swojej Pani.

Przez chwilę patrzałam na mężczyznę w ciszy. Więc to dlatego Alucard zachowywał się dziwnie przy Integrze. Posłuszeństwa raczej nie powinien wypowiadać.

- Mogę iść do Integry?- spytałam w końcu.

- Byłoby wskazane.

Gdy Walter przytaknął, sprintem wydobyłam z szafy skórzany płaszcz, który dano mi niedawno, a który bardzo mi się spodobał, po czym wypadłam z domu i zniknęłam.

***

- Ja do Integry!- krzyknęłam, gdy przeskakując po trzy stopnie na raz, trafiłam na żołnierza, próbującego mnie zatrzymać. Prawie wyważyłam drzwi z zawiasów, gdy wparowałam do biura mojej ciotki. (chyba jednak jestem jak Alucard i nie pukam)

- Inte...

- Znajdź go.- kobieta stała przy biurku z zaciśniętym w lewej ręce listem- Znajdź tego cholernego wampira!- krzyknęła, a w głosie wyczułam rozpacz ukrytą we wściekłości.

- Ale...- zająknęłam się, zbita z tropu. Fakt, sama chciałam go poszukać, ale zgadzałam się z tym co napisał- ... napisał, że szukanie jest bezcelowe.

HellfikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz