W piekle V

629 43 13
                                    



Obudził mnie cichy szelest kartki papieru, a potem cichy trzask zamykanych drzwi. Odczekałam chwilę, po czym wstałam i rozejrzałam się.

„Ten sam pokój".

Gdy przekręciłam głowę, poczułam ostry ból na szyi i przypomniały mi się ostatnie wydarzenia. Dotknęłam rany zaklejonej plastrem. To był dowód, że nie był to koszmar, czy halucynacja. Uważnie sprawdziłam czy w pokoju na pewno nikogo nie ma, a upewniwszy się, że jestem sama podniosłam białą kopertę leżącą na stoliku. Obejrzałam ją.

„Chyba zwykły list"

Na drugiej stronie napisane było „Alicia Stone". Ostrożnie otwarłam i wyjęłam z niej złożoną kartkę papieru.

„List od NIEGO?"

Pomyślałam zdziwiona.

Alicio, przyniosłem Ci wszystkie twoje ubrania i rzeczy. Ubrania są w szafie, a kosmetyki w łazience. Na stole, obok koperty leżą owoce, może cię zainteresują. W końcu od kilku dni nic nie jadłaś. Spałaś dwie doby.

Jak będziesz gotowa to przyjdę do ciebie. Ale nie przed zmrokiem.

Nosferatu Alucard

Spojrzałam jeszcze raz na list.

„On chce tu przyjść!"

Ogarnął mnie nagły strach. W końcu znajdowałam się w jednym domu z Wampirem. Podeszłam do okna.

„ Mam zaledwie godzinę do zmierzchu. To trochę mało"

Spojrzałam do szafy i wybrałam ubrania: swoją drugą w kolejności ulubionych bluzę.

Pierwszą Alucard mi podarł"

Po chwili na siłę się poprawiłam:

„Z pierwszej Alucard zrobił opatrunek"

Spodnie bardzo podobne do poprzednich. Poszłam do łazienki, po czym po chwili namysłu przekręciłam klucz w zamku.

Po umyciu wysuszyłam i uczesałam włosy. Wreszcie nie były takie tłuste. Pomyślałam co przeszły Podeszłam do stołu i przyjrzałam się owocom podejrzliwie. Winogrona, jabłka, maliny, gruszki... cały zestaw. Wzięłam jedno z jabłek i ugryzłam.

„Chyba zwykłe".

Jadłam już trzeci owoc, gdy za mną odezwał się głos:

- Może chcesz coś bardziej pożywnego?- podskoczyłam ze strachu, a obok mojego ucha pojawiła ręka w białej rękawiczce, trzymająca tacę. Wampir położył jedzenie na stole.

- Mógłbyś się tak nie zakradać i mnie nie straszyć?- starałam się mówić spokojnym tonem i nie okazywać strachu. Obejrzałam się do tyłu w chwili, gdy Alucard zniknął.

- Postaram się, a ty... -pojawił się na krześle przede mną.- ...dobrze się spisałaś. Wytrzymałaś, a nawet masz już ten swój sposób patrzenia na świat.- spojrzałam mu w oczy. Kryła się w nich troska oraz...

- Współczucie?- syknęłam.

- Owszem. Ale tylko troszkę.- zaznaczył. Ja nie odniosłam wrażenia, by to było troszkę.- A teraz pytaj o co chcesz.- zaskoczył mnie tym- Jestem ci to winny.

Zastanowiłam się.

- Wasza ślina jest znieczulaczem?- zdałam sobie sprawę, że gdy na chwile przestał pić, rana piekła mocniej.

HellfikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz