W piekle XII

315 24 6
                                    


Staliśmy w holu Kwatery Głównej Hellsing.

- Nie ma tu nikogo.- stwierdziłam z kamienna twarzą.

- Przynajmniej nikogo żywego. Na piętrze i wyżej aż się roi od ghouli.- potwierdził Alucard.

- A co z Integrą?- spytałam, przestraszona. Została zmieniona w ghoula?!

- Ona ucieka. Teraz jest kilkanaście kilometrów stąd, jedzie po lesie.

Odetchnęłam z ulgą.

- Co tu się stało?

- Zaatakowali Kwaterę, to proste.- odparł Wampir i ruszył w stronę schodów, wyjmując pistolety.- Biegnij do Integry, może potrzebować pomocy.

- Jasne!

Skierowałam się w stronę, która pokazał i pobiegłam tam.

Kilka sekund później minęłam rozbite auto i gwałtownie się zatrzymałam. Byłam już w tym lesie, o którym mówił Alucard, a to chyba samochód z Hellsinga. Serce podeszło mi do gardła, ale , skoro na miejscu kierowcy nikogo nie było- ani na żadnym innym- to widocznie nic jej się nie stało.

Pobiegłam dalej i chwile potem prawie się potknęłam o Integrę. Krzyknęłam zaskoczona, przeskoczyłam ją i zatrzymałam się, przypadając do niej.

- Alicia.- odezwała się ze strachem i ulgą w głosie. A ja ułamek sekundy później zobaczyłam, że jest ranna. Trzymała się za brzuch, a spod jej kapała krew.

- Pani Integro! Co się stało?!

- Ghoule zaatakowały Kwaterę. Ale tu jest ktoś groźniejszy od ghouli.- powiedziała to na jednym oddechu.- Uciekaj!

- Kto tu jest?!

Nagle poczułam rozdzierający ból w klatce piersiowej. Zachwiałam się, ale nie upadłam, i spojrzałam w dół. Nóż. Znów nóż. Taki sam jakim zostałam zabita. Gwałtownie się obróciłam w stronę, z której został rzucony, i przekonałam się, ze się nie pomyliłam. W naszą stronę zmierzał Anderson z okrutnym uśmiechem.

- Ty.- warknęłam, wyjmując pistolet i strzelając w blondyna.- Pani Integro, on cię zranił?!

- Uciekaj, Alicio!- sir Hellsing była przerażona.- Gdzie Alucard?!

- Został w Kwaterze.

Skończyły mi się naboje w magazynku, więc szybko przeładowałam. Ale ten ruch, przez który przestałam strzelać w Andersona, wystarczył.

Poczułam szarpnięcie i ból, a ułamek sekundy później zdałam sobie sprawę, że jestem tak samo unieruchomiona jak Wampir, gdy blondyn chciał mnie zabić.

Zaczęłam się szarpać, ale jedyne co przez to się działo, to ból w moich rękach. Syknęłam, a potem Anderson wbił w mój brzuch nóż.

- Wreszcie cie zabiję.- warknął cicho i lekko przekręcił ostrze. Wrzasnęłam z bólu.

- Przestań, ojcze Anderson!- Integra próbowała go powstrzymać.- Ona przypadkiem się tu znalazła!

- Nie! Nie przypadkiem! Specjalnie cię zaatakowałem, by ona tu przyszła!- w głosie Andersona wyczuwałam okrucieństwo i radość.- I udało mi się. Teraz ją zabiję, już dwa razy uniknęła śmierci!

Przekręcił nadgarstek bardziej i znów krzyknęłam przez zaciśnięte zęby.

- Przestań!- Integra podczołgała się do Andersona.

HellfikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz