W piekle XI

355 34 3
                                    


Walter opatrzył dziewczynę, a potem podniósł, jakby ważyła nie więcej niż piórko, włożył do trumny i wyszedł za Wampirem.

- Walter, czy to możliwe?- brunet wydawał się zamyślony. Wszedł do „salonu" i oparł się o ścianę.

- Nie wiem, o co ci chodzi.- Walter nie rozumiał.

- Jak Anderson obciął mi głowę, Alicia się wściekła i pobiegła do niego.

- Była ranna?

- Oczywiście. Miała w brzuchu ostrze.

- Tego nie rozumiesz?- zdziwił się Walter.- Ludzie, gdy się wściekną...

- Nie to. Pobiegła jak wampir, a potem przyjęła na siebie pół tuzina świętych ostrzy Andersona.

Mężczyznę zamurowało.

- Jak prawdziwy Nosferatu?!

- Dokładnie... i wydaje mi się, że już wiem dlaczego jej krew wydała mi się znajoma.- Alucard oparł się o ścianę i zamknął oczy.- Jest podobna do krwi Integry.

- Chyba nie sądzisz... że mogą być spokrewnione?

Wampir spojrzał mu w oczy.

- Nie sądzę, ale jest możliwość. Sprawdź jej papiery. Czy była adoptowana. A jeśli nie, to drzewo genealogiczne jej rodziny.

- Jasne.

- Moja Pani miała brata, którego córka zaginęła zaraz po urodzeniu.

- Jeśli papiery zawiodą, jest jeszcze inny sposób, by sprawdzić pokrewieństwo.

- Jaki?- spytał zaciekawiony Wampir.

- Są dwa sposoby na zostanie Nosferatu. Wypicie krwi z własne, nieprzymuszonej woli, albo wypicie krwi osoby spokrewnionej, nawet na przymus.

- Sugerujesz, żebym pozwolił Alicii ugryźć Integrę?!

- Nie, bo wiem, ze ani ty, ani Integra nie zgodziła by się na to. A Alicia zresztą też by nie ugryzła.

- Racja. Jak mogłem nie zauważyć podobieństwa tak długo...

- Dawno nie piłeś krwi Integry, a poza tym, krew brata i siostry może się różnić. I, na marginesie, wiesz, ze teraz spokojnie jest w stanie się przeciwstawić czarom 1-go stopnia?

- Wiem, ale ona nie wie. Nawet nie próbuje, sądząc, ze to nic nie da. A silniejszym, 2-go na przykład, jest w stanie się opierać przez chwilę, potem ulegnie.

- Ale nie wypróbowałeś jeszcze tych najsilniejszych.

- I nie mam zamiaru próbować, tylko po to, by się przez chwilę nie ruszała. Będzie zagrożona, to może będę korzystać.

- Idę poszukać papierów, ty powiadom Integrę.

- Jak najszybciej to trzeba zrobić.

Walter wyszedł z pomieszczenia, a Alucard usiadł na fotelu, opierając głowę na ręce.

- I co teraz? Jest możliwość, ze opiekuję się bratanica Integry...

A potem wstał, i zniknął.

***

- Alucard?- spytała zaskoczona Integra. Stała w Sali Konferencyjnej, a naprzeciwko niej służący.- C on tu robi? Nie wzywałam go... no cóż.- wyjęła i zapaliła cygaro.- Za chwilę się dowiem. Niech wejdzie.

HellfikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz