W piekle XIII

243 27 6
                                    


Otwarłam oczy i leżałam tak, patrząc w sufit, aż w końcu przypomniałam sobie całe wczorajsze zajście.

„ Co za zdrada! Tyle ratowania mnie, opieki, a teraz jestem w Trzynastce! Zabije go! Zabiję go jak tylko nadarzy się okazja!"

Wstałam, przypięłam do pasa miecze i z nachmurzona mina poszłam do budynku, w którym wydawała się być strzelnica. Weszłam tam i zobaczyłam jedna osobę. Stanęłam jak wryta, bowiem kobieta strzelała w tarczę za oknem, w cel oddalony o jakieś dwieście metrów. Blondynka zaprzestała, widząc mnie.

- Nie znam cię. – stwierdził zimno.

- Dopiero wczoraj tu przyszłam.- odpowiedziałam, zaskoczona wrogością w jej głosie.

- Jesteś wampirem.

- Jak widać.- już wiedziałam czemu tak mnie traktowała.

- Co tu robisz?

- Mieszkam, stoję, pracuję...

- Kto cię zatrudnił?

- Maxwell, a Anderson tu ściągnął.

- Ach...- ton kobiety zmienił się na cieplejszy- Cos kojarzę. Mówili, że będzie nowa osoba. Alicia, ta?

- Yhm.- przytaknęłam.- A ty?

- Heinkel.

Mimo tego, że jej ton się ocieplił, nie wyglądała na osobę towarzyską.

- Po co tu przyszłaś?

- Eee...- co tu powiedzieć? Podrapałam się dość ostentacyjnie po głowie- tak w sumie, to trafiłam tu przez przypadek.- uśmiechnęłam się przepraszająco.- Już idę.

- Nie przeszkadzasz, chcesz to zostań.- kobieta zajęła się swoim pistoletem, zmieniając magazynek.- Poćwicz strzelanie.

- Nie... ja raczej nie potrzebuję treningu.- kolejny uśmiech, teraz głupi. Heinkel odpowiedziała ledwie widocznym, raczej wymuszonym półuśmiechem, a ja po cichu opuściłam budynek.

„ Alucard, jesteś idiotą! Zdajesz sobie z tego sprawę?!"

Znów się na niego wkurzyłam.

***

Stałam na środku pokoju, przypinając wakizashi pasa.

Wreszcie, czy raczej już, wysyłają mnie na misję, wraz z Heinkel i Yumiko. Wreszcie dowiem się o co chodzi z tą Yumie. Wyszłam na zewnątrz, gdzie czekały „towarzyszki".

- Gotowa?- spytała Heinkel. Przytaknęłam, bardziej zainteresowana podłużnym przedmiotem owiniętym w materiał, trzymanym przez Yumiko. Żadna z kobiet nie zauważyła moich ukradkowych spojrzeń na ów rzecz.

Gdy dotarliśmy do lasu, chcąc wyładować złość, która się we mnie wezbrała, od razu zaatakowałam grupkę ghouli zmierzającą w naszym kierunku.

- Yumiko, chcesz się zająć matką?- zawołała Heinkel. Czarnowłosa bez słowa zdjęła z ramienia pakunek. Odwiązała sznurki i odwinęła materiał. Zobaczyłam katanę. Brunetka podniosła miecz i wymamrotała słowa, które udało mi się zrozumieć.

- Shimahara Batto Ryu Shu Sui.

Jej wzrok stał się dziki, a postawa pewniejsza. Wysunęła ostrze... i rzuciła się na mnie. Zaskoczona, z trudem zablokowałam atak.

- Co jest?!- krzyknęłam, odskakując. Nie kontratakowałam, Ne chciałam jej zranić, ale Yumiko- czy może ta Yumie- nie miała skrupułów ciąć.

HellfikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz