Poza piekłem III

326 21 15
                                    



- Alucard!- gwałtownie otworzyłam oczy. Głowa pulsowała bólem. Szarpnęłam rękami. Lewą- jak zdałam sobie po chwili sprawę- miałam przykutą do ściany metalem, który był na tyle mocny, że nie umiałam go przerwać, ale nie srebrny, bo nie paliło.

- Alucarda tu nie ma.- ten sam blondyn stał w rogu kamiennego więzienia- pewnie w podziemiach zamku. Mężczyzna patrzył na mnie chłodnym wzrokiem, choć miałam wrażenie, że widzę ciekawość w jego oczach.

- Widziałam go!- zaprotestowałam.

„ Raczej czułam"

- Uratował cię przed śmiercią, ale już go nie ma. Ucieka przed tobą.

- Niby dlaczego?!

- Skąd mam to wiedzieć?- usłyszałam nutkę rozdrażnienia w głosie.

- Po co mnie zakułeś?- spytałam, starając się uspokoić drżenie- chyba ze strachu. Miałam pewność, ze ten jasnowłosy wampir był stary- dwie setki przynajmniej. Co znaczyło, że jest dużo silniejszy ode mnie.

- To nie ja.

- A kto?

- Ta, której szukasz.

- Czyli kogo?!

- Osoby, którą zna Alucard, prawda?

Zdenerwowałam się. Mi chodzi o imię, a ten powtarza tylko to, co myślę. Ale nie czytał w myślach. Chyba.

- I to nie jesteś ty. To nie ciebie szukam.- to było stwierdzenie, nie pytanie.- Czy mogę się spotkać z tym, kogo szukam?

- Możesz. Jak zrobisz jedna rzecz.

- Jaką?

Nie odpowiedział, tylko błyskawicznie wyszedł z pomieszczenia. Zostałam sama, więc miałam czas na rozejrzenie się. Siedziałam w pomieszczeniu z kamiennymi ścianami. Nie było duże, mniejsze niż mój pokój. Z pewnością byłam w podziemiu, pewnie zamku Draculi. Vlada.

Alucarda.

Wampir wrócił tak cicho, że nie zauważyłabym go, gdyby nie przyspieszony oddech dziewczyny, którą trzymał mocno za ramię. Była zwykłym człowiekiem. Znieruchomiałam.

- Pokaż, że jesteś prawdziwym Nosferatu i napij się z niej.- mężczyzna popchnął nastolatkę w moją stronę, a ta upadła i natychmiast odsunęła się do najdalszego rogu.

- Że niby co?!- poderwałam się na nogi, napinając łańcuch.

- Zostawiam cie tu z nią. Prędzej czy później będziesz głodna.- uśmiechnął się, a ja odniosłam wrażenie, że jest to uśmiech sadystyczny.

Nagle zniknął... i miałam wolne ręce. Od razu rzuciłam się w stronę drzwi, ale zatrzasnęły się tuz przed moim nosem. Uderzyłam w nie.

- Cholera, otwieraj!- wrzasnęłam, waląc pięścią w drewno.

- Nie rozwalisz ich. Pośrodku jest srebrna blacha.- usłyszałam jego głos, a potem oddalające się kroki.

- Wracaj tu i wypuść mnie!- zawołałam za nim, ale odpowiedziała mi cisza. Uderzyłam w drzwi jeszcze raz, po czym osunęłam się na kolana, opierając o nie czoło.

Co on sobie myśli?! Wie, że jestem młoda i chce zmusić mnie do zabicia?!

Minęło kilka godzin, a ja się nie ruszałam. Ze strony nastolatki też nie słyszałam żadnego szmeru, oprócz oddechu i przyspieszonego bicia serca.

HellfikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz