W piekle IX

381 31 1
                                    


„ Ktoś siedzi na moim łóżku..."

Odzywał się we mnie co jakiś czas nieznany mi głos. Wiedziałam jedynie, że leżę na łóżku, a obok mnie inny mężczyzna.

„ Wyciąga w twoja stronę rękę"

To zdanie mnie ocuciło. Błyskawicznie wskoczyłam z łóżka, i uderzyłam w najbliższą ścianę.

- Ał...- jęknęłam i rozejrzałam się. Byłam w tej chwili jakieś trzy metry od łóżka, na którym, plecami do mnie, siedział mężczyzna w czerwonym płaszczu. Opuścił rękę, którą przez chwilę trzymał w powietrzu. Nie patrzył na mnie.

- Ach, to ty.- westchnęła z ulgą. A potem przypomniałam sobie co się stało.

- Co... przecież nie powinnam żyć! Czy ty...

- Tak. Zmieniłem cię.

- Dlaczego?- kilkoma szybkimi krokami stanęłam przed nim, w odległości dwóch metrów- Obiecałeś, że tego nie zrobisz.

- Wiesz co sobie myślałem, gdy cię gryzłem ostatni raz?- spytał, wyjmując Casulla. Pokręciłam lekko głową.- Że jeśli nie będziesz chciała być wampirem, to cię zabiję.

„Uważaj!"

Słuchając tego głosu, zrobiłam krok w bok, a pocisk przeleciał tuż przed moimi oczami, a potem wbił się w ścianę.

- Co ty robisz?!- krzyknęłam zaskoczona, ruchem Alucarda, jak również moją reakcją.

- Nie ruszaj się.

Znów skierował pistolet w moją stronę. I znów udało mi się uniknąć śmiertelnego pocisku, jednak musnął mnie w ramię. Syknęłam, czując ból, o wiele za mocny jak na zwykłą ranę.

„ No tak... przecież te pociski są srebrne"

- Przestań, do cholery!- przeskoczyłam przez łóżko, i od tyłu zatrzymałam rękę Wampira, a wraz z nią pistolet, wykręcając ją tak, by lufa skierowana była do góry.- Jesteś idiotą, wiesz?- syknęłam.- Nie po to mnie uratowałeś, by teraz zabić!

- Chcesz być tym kim ja?- jego głos był chłodny. Dziwnie chłodny... żałował, że mnie zmienił?- Chcesz być nieśmiertelnym krwiopijcą?

- Jeśli masz zamiar mnie zabić, to tak.

Poruszył dłonią, a potem wyrwał rękę z mojego uścisku i wstał.

- Kiedyś wolałaś śmierć od ugryzienia, a co dopiero zostania wampirem.- zauważył, patrząc na mnie z półuśmiechem. Też się uśmiechnęłam. W końcu wrócił do swojej wcześniejszej postawy. Nie podobało mi się to, jak mówił przed chwilą... wolę go złośliwego.

W moich oczach, z nieznanych mi powodów, pojawiły się łzy.

- Nie płacz.- odezwał się Wampir, zmieniając nagle ton na poważny- Wciąż masz wybór.

- Ale ja nie płaczę, bo zostałam wampirem.- uśmiechnęłam się do niego, a potem przywarłam do jego płaszcza- Jestem szczęśliwa...

***

- Alucard, kpisz sobie?!

- Nie ma w tym ani krzty kpiny.- odpowiedział spokojnie.- No może trochę...

Stałam w swoim pokoju. Tyle, że teraz w jednym z rogów leżała trumna.

- Nie będę w tym spała!

HellfikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz