Rozdział 4 - Proźba

246 15 0
                                    


Umbrige się rozkręca. Ta landryna wprowadziła więcej zakazów niż ja mam włosów na głowie, no ja pierdole.

Z Erisą spotykałem się regularnie. Często rozmawialiśmy. Jest niezwykła. Z wyglądu to typowa ślizgonka, z charakteru jest połączeniem gryffonki, purchonki i krukonki, a jak się ją wkurzy to zmienia się znów w ślizgonkę, a skąd to wiem? O tuż pewnego razu kiedy spacerowałem z moją białowłosą przyjaciółką, napotkaliśmy na największą plagę tej szkoły. Nie licząc golden trio.

- Dracuś kochanie! - Astoria rzuciła się mi na szyję. Nagle Eris zaczęła się śmiać.

- Z czego się chichrasz ? - spytałem, patrząc na nią gniewnie.

- Dracuś? Kochanie? Może jeszcze kurwa słoneczko, albo skarbeńku? - zaczęła się bardziej śmiać.

- Zamknij się i nie przeszkadzaj zakochanym - skrzywiłem się. Czy ona się czegoś kurwa najebała, czy co? Białowłosa szybo się uspokoiła i podeszła do pijawki, pociągnęła ją tak że upadła na podłogę.

- Słuchaj ty, jak tam cię zwą?

- Astoria...

- Zatem słuchaj Astoria, nie wiem czy ty jesteś ślepa, czy głucha, ale jak widzisz nikt nie chcę ci tu, więc zawrzyj mordę. - warknęła. Zuch dziewczyna, moja krew. Złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła w stronę błoni.

Ostatnio błonie stały się moim ulubionym miejscem. Rozmawialiśmy jeszcze dopóki na horyzoncie nie pojawił się Grzmotter i jego paczka, ale się wyżyję.

- No proszę, proszę kogo my tu widzimy... - uśmiechnąłem się sarkastycznie. Już miałem coś wrednego powiedzieć, ale...

- Daj spokój Draco, szkoda marnować czasu na takie szlamy i zdrajców krwi - cholera, wiedziała jak mnie do czegoś przekonać. Przewróciłem oczami i poszedłem na obrzeża zakazanego lasu.

Pov Harry

  - Daj spokój Draco, szkoda marnować czasu na takie szlamy i zdrajców krwi - powiedziała białowłosa na co Malfoy przewrócił oczami i odszedł w tylko sobie znanym kierunku. Kiedy blondyn znikł z pola widzenia, dziewczyna puściła nam porozumiewawczo oczko. 

- Przepraszam za te wyzwiska, ale to był jedyny sposób, by go odciągnąć - uśmiechnęła się  - Mam na imię Erisa, a ty? - podała mi rękę 

- Mam na imię Harry Potter - uścisnąłem jej dłoń 

- A wy?

- Jestem Hermiona, a ten drugi to Ron - przywitała się Miona   

- Miło mi was poznać - nadal była uśmiechnięta ukazując rząd białych zębów - Teraz muszę lecieć - pomachała nam na dowidzenia. To było dziwne, nawet jak dla nas. Przyjaciółka Malfoya miła dla nas? Szok.

Pov Draco

- Miło ci się rozmawiało z Grzmotterem? - prychnąłem. Nie powiem widok rozmawiającej Erisy z bliznowatym trochę mnie zabolało. 

- Czy ty jesteś zazdrosny? - spytała krzyżując ręce na piersi - Spokojnie Draco ty zawsze będziesz moim najlepszym przyjacielem, no w końcu uratowałeś mi życie - no jak ja mam się na nią gniewać jak mi z takimi tekstami wyjeżdża? No właśnie, nie można. Mimowolnie uśmiechnąłem się do białowłosej.

- Jak to jest być animagiem? Na przykład takim sokołem.

- Czujesz się wolny. W sumie robisz co chcesz, nic ci nie grozi, no może poza myśliwymi, ale ich łatwo unikać. - naprawdę byłem tego ciekaw. Zawsze byłem zamknięty w złotej klatce wysadzanej diamentami.

- Wszystko dobrze? - spytała Erisa, lekko zmartwionym głosem 

- Nauczysz mnie jak być animagiem? - wypaliłem

- Jesteś tego pewien?

- Tak.

Wilk I Ptak | Draco MalfoyWhere stories live. Discover now