Chapter eight

57 7 1
                                        


"Zawsze trzeba być ostrożnym z książkami i z tym, co w nich jest, bo słowa mają moc zmieniania ludzi."

Cassandra Clare- "Mechaniczny anioł"

@@@@@

P.O.V Ch.L

Przechadzam się prawie pustymi ulicami dzisiaj nie poszłem do pracy, ale i tak nie mogłem spać, co godzinę budziłem się i czatowałem licząc sekundy, aż w końcu ubrałem się i wyszłem z domu, razem ze spakowanym do szkoły plecakiem i słuchawkami na uszach, w których leciała piosenka Safron, która przesłał mi Aidan. Nie mogłem się na niczym skupić więc postanowiłem pójść do szpitala, może głupi pomysł, ale jedyny, który nie był planem wyjazdu z Londynu. Stojąc pod szpitalem zorientowałem się, że nikt mnie do niej nie wpuści. Mimo wszystko wchodzę do budynku i kieruję się schodami na 3 piętro, wchodzę do sali 345 bez zbędnych komplikacji, co jest dziwne bo myślałem, że ktoś mnie zaczepi. Biała sala była teraz skąpana w czarnej otchłani, zmierzam w stronę łóżka na którym śpi Safron, nie dziwię jej się, jest przecież 3 w nocy. Zapalam lampkę i siadam na krześle nie wiem ile siedzę w bez ruchu patrząc na piękną twarz dziewczyny, ale po tym czasie wstaje i impulsywnie całuje dziewczyne w policzek bardzo blisko kącika ust, na co ta lekko się przebudza i rozciąga.

-Charlie? Co ty tu znowu robisz? Która godzina? -zamyka oczy, głęboko wzdycha i przekręca się w moją stronę.

-Przyszedłem cię odwiedzić i.. -zerknęłem na zegarek- 3:24- dziewczyna otwiera oczy zdziwiona, gwałtownie podnosi się do siadu.

-Jest 3 popołudniu!? -bierze telefon w dłoń i włącza go, uspokajając się tylko na chwilę- co ty robisz u mnie o 3 w nocy?! -podnosi głos, a ja lekko panikuję, jak będzie się tak dalej darła to ktoś tu przyjdzie.

-Po pierwsze: Ciszej, po drugie: nie mogłem spać-wzruszam ramionami.

-Nie mogłeś spać i przyszedłeś tutaj? - uśmiecha się i kręci głową, przytakuje. - to urocze- znowu się kładzie, a ja zaczynam się cieszyć.

-Właściwie to chodzi o tego twojego przyjaciela, wcześniej się nie przyjmowałem, ale wyglądał na zadowolonego tym wypadkiem- z twarzy dziewczyny znika uśmiech, na chwilę zamyka oczy i głęboko wzdycha.

-To skomplikowane bardziej niż myślisz

-Mamy czas- ona śmieje się bez krzty wesołości i kręci głową.

-Nie mam ochoty na rozmawianie o tym wszystkim- podnosi się na łokciach i patrzy na mnie- ale możemy w coś zagrać.

-W co? -podnosze brwi.

-Możesz pytać o wszystko oprócz przeszłości- kiwam głową entuzjastycznie, a ona się uśmiecha.

-Po kim masz taki ładny uśmiech? -
rumieni się.

-Po babci

-Twoja ulubiona książka?

-Nie mam ulubionej, to tak jak byś zapytał dobrej matki jakie jest jej ulubione dziecko- parskam śmiechem i kręcę głową, ta dziewczyna to cudo.

P.O.V Safron

Chłopak parska śmiechem, a ja delikatnie się uśmiecham, lubię z nim rozmawiać jest całkiem spoko, bardzo spoko i to nie tylko z wyglądu, o czym ty myślisz Safron!?

Attention || Ch.LOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz