Charper Twenty

18 3 3
                                    

„O kurde. Kurdekurdekurde. Potrąciłaś
j e l e n i a? Nic się nie stało? Może to był BAMBI?"
Becca Fitzpatrick – „Szeptem"

                           @@@@@@

Wślizgnęła się do pogrążonego w mroku pokoju i rozejrzała na boki, jej wzrok szybko przyzwyczaił się do mroku i już po chwili dostrzegła sylwetkę swojego chłopaka. Charlie stał odwrócony do niej tyłem oparty o framugę drzwi balkonowych.

-Dlaczego nie śpisz? - jego ramiona drgnęły, ale się nie odwrócił, przez okno wpadało duszne powietrze, niebo wyglądało jakby ktoś na granatowy aksamit wysypał diamenty.

-Miałaś wrócić za chwile, wolałem poczekać, ale spędziłaś z nim trzy równe godziny - odwrócił głowę na bok, dziewczyna też to zrobiła i zauważyła, że na zegarze właśnie wybiła druga.

-Muszę ci coś powiedzieć - chłopak odwrócił się gwałtownie, cały był spięty, koszule miał odpietą do połowy.

-Co? Coś nie tak z twoim zdrowiem? - Safron zmarszczyła brwi i podkręciła głową, blondyn odetchnął z ulgą.

-Chodzi o mojego narzeczonego - chłopak uniósł wzrok, w jego oczach czaiło się niezrozumienie. - Wiedziałeś o tym?

-Jesteś zaręczona? Z kim?

-Cóż, na pewno nie z tobą - jej gniew jak iskra, przeskoczył między nimi.

-Nie wiedziałem, że jesteś zaręczona - Charlie spuścił wzrok i wbił go w drewnianą podłogę, blondynka poczuła jak na jej barki wskakuje jeszcze większy ciężar. Teraz nie będzie musiała dbać tylko o swoje samopoczucie, blondyn najwyraźniej też nie dawał sobie z tym rady.

-Nie ważne, nie rozmawiajmy o tym kochanie - przeszła szybko pokój i oparła się dłońmi o jego barki. Nie chciała w ogóle myśleć o Jonathanie Marc'u, nie znała go, a on nie upominał się o ślub.

-Zostawisz to tak po prostu? Jesteś zaręczona! - złapał ją za ręce, spojrzenie dziewczyny złagodniało, niemal poczuła bijący od niego niepokój.

-Nie mam pierścionka i nie znam tego chłopaka, więc mogę to zostawić - uśmiechnęła się i pociągnęła za ręce, upadła na łóżko i pociągnęła go za sobą. Zachichotała i pocałowała go w usta, szybko przeturlała się i usiadła mu na biodrach. - Idę się wykapać pierwsza! - za nim zdążył się zorientować, drzwi łazienki się zatrzasnęły, Safron oparła się o drzwi i cicho się zaśmiała.

xxxxxxxxxxxxxx

Jeszcze raz poprawiła chwyt na wiklinowym koszyku, powietrze dało się ciąć nożem, więc jej ręce były całe spocone. Tym bardziej nie mogła się doczekać, aż Charlie skończy się pindrzyć i wybiorą się nad jezioro. Niemal czuła już na skórze orzeźwiającą wodę, poprawiła ramiączko stroju kąpielowego i białą plażową narzutkę, którą miała na sobie.

-JESTEM! - blondyn niemal zbiegł po schodach, o mało się przy okazji nie zabijając, miał na sobie zwykłe czarne, luźne kąpielówki do połowy uda i tego samego koloru japonki. - Ładnie wyglądasz.

-To dlatego, że mam na sobie bikini -spojrzała na niego pobłażliwie.

-Nie, dlatego, że masz na twarzy ten piękny uśmiech.

Attention || Ch.LOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz