Był jeszcze za młody, by wiedzieć, że serce zapomina o złych momenyach, a upiększa dobre, i dzięki temu fortelowi żyjemy w zgodzie z przeszłością
~Gabriel Garcia Márquez@@@@@@
P.O.V Ch.L
Myślicie, że tak się da? Można zauroczyć się osobą po tygodniu? A nawet jeśli jaki to ma sens? Zauroczenie, w sensie, gdzie tu logika? Tydzień, 7 dni, 168 godzin, 10 080 sekund! Tak mało czasu, by przekonać się o uczuciu! Więc czy może być prawdziwe? Jasne w takich rzeczach nie ma reguł, ale napewno jest coś co naprowadza cię na myślenie tylko o swoim obiekcie westchnień, prawda? Wzdycham i zerkam na wyświetlacz telofonu, który razi minie w oczy, jest 3:02 P.M; co znaczy, że muszę wstać i zacząć szykować się do pracy i szkoły, staje obiema stopami na gołych panelach, ogarnia mnie chłód, szare dresy nie zapewniają ciepła mojemu nagiemu torsowi i stopą. Zmierzam powoli do łazienki, 35 minut zajmuję mi poranna toaleta, podchodzę do szafy, która stoi zaraz koło drzwi, zabieram z niej jasno niebieskie jeansy, bluzę z piorunem na środku klatki piersiowej, jeans'ową kurtkę i zestaw bielizny. Ubrany schodzę do kuchni i parzę mocną kawę i po 15 minutach wychodzę z domu zmierzając do magazynu w którym pracuje. Szare ulice Londynu śpią snem kamiennym i tylko co kilka minut zauważam pijanych ludzi, kiedy jestem mniej więcej 5 minut od magazynu, na chodnik wyskakuje z pobocznej uliczki znana mi postać.
-Alec co ty tu robisz? - zatrzymuję się trzy kroki przed mężczyzną w moim wieku znanym także jako mój przyjaciel oraz najgorszy debil świata.
-Charlie brachu! -chłopak rzuca mi się na szyję i całuje mnie w policzek, odpycham czarnoskórego zaraz po tym wylewnym geście i ocieram policzek.
-Co ty żeś brał?- patrzę na niego sceptycznie i poprawiam włosy ręką.
-Skoro już pytasz to taką zajebistą białą laskę, miała dupę jak się patrzy! -mówi pijackim głosem, a ja wywracam oczami, on się nigdy nie zmieni.
-Nie ważne stary idę do pracy, dasz radę sam dotrzeć do domu? -pytam, a on kiwa głową, chociaż oboje wiemy, że za 10 minut będzie w klubie, a za 40 będzie pieprzył kolejną dziwkę w klubowym kiblu, dla mnie to ochydne i nie higieniczne, nigdy nie wiadomo kto wcześniej ją miał. Przebieram się w dresy i białą bokserkę, wchodzę na magazyn pełen energii wiedząc, że do szkoły pójdę totalnie styrany. I tak jak przewidziałem o 7:47 stoje pod liceum, zmęczony i nie zdolny do życia, zerkam na zegarek, który figuruje na mojej prawej ręce, bez potrzeby bo robiłem to 4 sekundy temu, korytarze wydają się 3 razy dłuższe niż zwykle i dowleczenie się do mojej szafki z numerem 742 zajmuje mi całe wieki.
Siadam w ostatniej ławce przy oknie i zerkam na miejsce obok mnie, które zajmuję Safron, której aktualnie nie ma, mój wzrok utyka na punkcie przede mną, może po szkole pójdę na chwilę do niej? Teoretycznie prace zaczynam dopiero o 5 P.M, więc na pewno zdążę, tylko czy ona chce mnie widzieć? Ale z drugiej strony chce ją zobaczyć, o wiem kupie kwiaty i pójdę do szpitala, genialny pomysł, brawo Charlie!-Cześć przystojniaku- słyszę dziewczęcy głos, dobiegając z mojej lewej strony co znaczy, że ktoś się do mnie przysiadł, odwracam głowę w bok i moje spojrzenie pada na Cheryl, dlaczego do chuja?
-Cześć Cheryl- odwracam głowę spowrotem i stukam brzegiem telefonu o ławkę, nagle czuję, że ktoś łapię mnie za udo, a że koło mnie siedzi tylko jedna osoba to wiadomo kto to zrobił.
CZYTASZ
Attention || Ch.L
Hayran KurguRed, Aidan, Aspen i Safron się nie znają, kiedy Pan Dadario nauczyciel od muzyki każe utworzyć klasie zespoły, spotykają się poraz pierwszy i każdy z nich potrzebuje, uwagi, pomocy i przyjaciół, PRAWDZIWYCH przyjaciół, Saf proponuję żeby zespół nazy...