II

2.5K 149 17
                                    


Dlatego właśnie Mocą odpycham go od siebie najdalej jak potrafię. 

Nawet nie wiedziałam, że jestem taka silna. Ren uderza w ścianę.

- Nie dotykaj mnie, arogancki śmieciu! Nigdy w życiu mnie nie dotykaj!

Klnie pod nosem we wszystkich możliwych językach galaktyki, i pociera kark.

- Mówiłem, nie zrobię ci krzywdy. Chciałem ci tylko... - wyrzuca z siebie, kręcąc głową. - Chciałem ci tylko pomóc - wstaje i wychodzi. Drzwi zostawia otwarte, a ja przez moment rozważam ucieczkę.

Jestem idiotką. Pewnie Kylo stoi pod drzwiami i czeka, aż wyjdę. I skończy się tak jak ostatnio. Ja jako jego więzień. Więc się nie wychylam.

No dobra, po chwili się wychylam. Ani śladu pana w czerni. Oddycham głęboko. Pewnie wrócił do gabinetu. 

Podnoszę się i chwytam najbliższej ściany. Kręci mi się w głowie, ale już nie krzyczę. Zaciskam zęby i oczy. Muszę się skupić.

Zżera mnie nagła, niepohamowana wściekłość. Wychodzę z pokoju z dłońmi zaciśniętymi w pięści. Co on sobie myśli? Przywiózł mnie tutaj i już, mam się go słuchać? O nie. Może sobie być liderem Najwyższego Porządku. Może sobie być rycerzem Ren. Ja nie zamierzam być jego kolejną służącą.

- Wypuść mnie stąd - staję w drzwiach jego gabinetu i splatam ręce na piersi. - Na pewno ktoś przeżył. Zjawią się tutaj i...

Śmieje się. Co jest śmiesznego w tym, co powiedziałam? Jeszcze bardziej wzmaga moją złość. Arogancki, złośliwy, egoistyczny dupek.

- Młoda... - zaczyna.

- Nie nazywaj mnie tak! - wybucham i podchodzę do niego.

- W porządku - powoli kiwa głową, tylko raz, i patrzy mi w oczy. - Rey. Gdybyś widziała, to co ja, nie łudziłabyś się, że ktoś przeżył.

Nie tego się spodziewałam. Rozplatam dłonie.

- Nie dałeś mi szansy tego zobaczyć - warczę, a mój głos jest agresywny i władczy. Duma nie pozwala mi stać się spokojną i przemyśleć tego na chłodno. - A założę się, że sam byłeś w samym centrum, skoro mówisz taki przekonany.

- Owszem - jego głos w końcu wyraża jakieś emocje: złość i frustrację. - Owszem, byłem tam, żeby ocalić ci tyłek. Znowu.

- Znowu? - parskam śmiechem. - A kiedy niby był ten pierwszy raz, ważniaku?

- Snoke. Sala tronowa. Już zapomniałaś? 

- Wtedy to raczej ja ocaliłam ci tyłek - prostuję. - Próbuj dalej.

- Wiesz, dokładnie wiesz, o co mi chodzi!

Między nami wisi ciężka cisza. Sekunda. Dwie. Trzy. Pięć.

Mam ochotę mu przyłożyć. Tak, żeby zakręciło mu się w głowie. I najlepiej tak, żeby już nie wstał.

Ale na razie nie mogę zdobyć się na ani jeden krok w jego kierunku. Miotają mną skrajne emocje, zachowuję się irracjonalnie, powinnam się uspokoić. Przemyśleć to wszystko, a nie dolewać oliwy do ognia.

- Zabierz mnie tam - mówię cicho. Na tyle spokojnie, na ile mogę.

- Nie chcesz tam iść, uwierz mi... - wstaje ze swojego krzesła i łapie moją rękę. To burzy całą moją samokontrolę.

- Zostaw mnie! - próbuję wyszarpnąć swoją rękę, ale nie daję rady. Prycham sfrustrowana. - Zabierz. Mnie. Tam.

- Jesteś najbardziej upartą osobą, jaką znam. - Wzdycha i spuszcza wzrok. - Zgoda.

I Need To Forget - ReyloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz