XXI

850 71 15
                                    

- Katharsis.

- Mama wróciła do domu, zakochani. Koniec całowania.

Odsuwamy się od siebie gorączkowo. Katharsis rzuca drewno na ziemię i krzyżuje ręce na piersi.

- Dobrze się bawiliście? Jak było na randce? I co z czujnikiem?

- Pozbyłem się go - Kylo macha ręką w stronę krzaków. - Zadowolona?

- Jak najbardziej.

Katharsis siada na ziemi i układa stosik z gałęzi, które przyniosła. Ben schyla się i zaczyna jej pomagać.

Wtedy Katharsis rzuca jedną z gałęzi tak, że ta się łamie.

- Dalej tak nie mogę - celuje we mnie palcem. - Muszę z nią porozmawiać. Już.

- Jest ranna.

- Całowałeś się z nią i patrz, nic jej się nie stało! - warczy Katharsis. - Jedna rozmowa jej nie zaszkodzi.

- Jedna rozmowa - w głosie Kylo pobrzmiewa coś na kształt ostrzeżenia. Wstaję.

- O co chodzi?

- Chodź za mną.

Idziemy za kamienną ścianę. Katharsis opiera się o nią i krzyżuję ręce na piersi.

- Chciałabyś mnie za coś przeprosić?- pyta.

- Niby za co?

- Ben był mój - warczy. - Żalił mi się, że jego dziewczyna okazała się być jego siostrą. Było nam dobrze.

- Nigdy nie byłam z nim spokrewniona - protestuję.

- A szkoda - mówi sarkastycznie Katharsis. - W każdym razie, odebrałaś mi go. Złamałaś mu serce, a teraz zamierzasz znowu się nim pobawić? I co z Dameronem? Tamte wyznania nic nie znaczyły?

- Katharsis...

- Poe wszystko mi opowiedział! - wybucha. - Jesteś dla Bena nikim...

- Katharsis! - zza jej pleców słychać wrzask Bena. - Rey!

Stoi za nią z morderczym wyrazem twarzy. Katharsis odbiera mowę, stoi z rumieńcem na twarzy i z na wpół otwartymi ustami.

- Kłóćcie się ciszej, co?! - warczy szeptem Ben. - I cholera, przestań kłamać! - zwraca się do rudowłosej. - Nic między nami nie było!

Katharsis nie ma siły protestować, a przynajmniej tak wygląda. Parska i odwraca się do mnie.

- Zadowolona?

Odchodzi szybkim krokiem, tak, że mogłaby zostawiać za sobą wściekły ślad ognia.

- Co wy sobie myślałyście? - pyta Ben. - Drzeć się w środku lasu, w którym zaraz namierzą nas szturmowcy! Rebeliancka logika mnie powala, naprawdę. Nic dziwnego, że przegraliście.

- Kylo! Przypominam ci, że jesteś teraz w rebelii!

- Chwilowo! - odpowiada. - Hux przejął władzę i dopóki jej nie odzyskam, jestem skazany na siedzenie z wami.

- Więc znowu chodzi o władzę, tak? - podchodzę bliżej, w moim głosie brzmi wyrzut. - Wiesz co, naprawdę liczyłam, że się zmieniłeś. Miałam nadzieję.

- To kolejny dowód na to, że nadzieja jest dla głupców.

Jego oczy miotają gniewne błyskawice. Nie do wiary. Znowu się kłócimy. Znowu działamy sobie na nerwy.

- Odchodzę - mówię cicho. Ben ściąga brwi.

- Co?

- Z nami koniec. Nie widzisz, że to nie ma sensu? Ciągle się kłócimy. To nasza trzecia kłótnia w ciągu doby- zawieszam, po czym dodaję: - Nie powinnam była wracać.

I Need To Forget - ReyloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz