Rozdział 4

914 22 0
                                    

Dom podszedł do mnie z zatroskanym wyrazem twarzy

-Wszystko w porządku?- Zapytał cicho. Przytaknęłam głową. -Dziękuję-powiedziałam z ulgą. -Jestem Jessica- dodałam, wyciągając do niego rękę. -Dominic Toretto -Powiedział, potrząsając moją dłonią. Uśmiechnęłam się do niego i myślałam przez chwilę.

-To był twój sklep, gdzie uzyskałam  schronienie?-Zapytałam zaskoczona. Po prostu się uśmiechnął. -Zabierzmy cię z powrotem do mojej siostry- - powiedział, delikatnie owijając swoje ramię wokół mojej talii, prowadząc mnie przez tłum.

-Mia jest twoją siostrą?- Zapytałam zaskoczony. Znowu się uśmiechnął. Nie bardzo rozmowny jest, pomyślałam sobie. Mia zauważyła nas i szybko ruszyła w naszym kierunku.

-Gdzie byłaś?- Zapytała, patrząc zmieszana na mnie, a następnie na Dom'a ...

-Długa historia- Powiedziałam uśmiechając się do Dom'a . Letty momentalnie zmierzyła mnie i Dom'a wzrokiem. Wyglądała na naprawdę wkurzoną.

-Będziesz się dzisiaj ścigał czy nie Toretto!- Ktoś krzyknął. -Do zobaczenia później.- Dom powiedział patrząc na Mię. Uśmiechnął się do mnie, zanim podszedł do czerwonej Mazdy RX-7. To był zdecydowanie fajny samochód.

-Chodź- - powiedziała Mia, wsiadając do samochodu. Wskoczyłam. Samochody zaczęły blokować ulice. Ktoś namalował linię na ulicy, a czterej zawodnicy, w tym Dom, ustawili się w jednej linii. Napięcie było wysokie. Wyścig wreszcie się zaczął. Dom szybko znalazł się na przodzie. Byłam zdumiony jego kontrolą nad samochodem. Dom pierwszy przekroczył linię mety. Wszyscy wiwatowali i poszli pogratulować mu. Mia powoli podeszła bliżej a ja poszłam za nią. Dom podał jej pieniądze, a potem spojrzał na mnie z uśmiechem.

-Ładny wyścig- - powiedziałam, uśmiechając się. Dom zachichotał.

-Lubisz samochody ?- Dom zapytał.

-Lubię samochody, ale nic o nich nie wiem. - Zachichotałam.

-Mamy imprezę dzisiaj w naszym domu. Chcesz przyjść? - Zapytał Vince . Spojrzałam na Mię, uśmiechnęła się do mnie uspokajająco. -Tak czemu nie.- Odpowiedziałam, uśmiechając się do niego.

-Cholera, mamy gliniarzy, gliny! - krzyknął nagle Leon z samochodu: Cała publiczność zaczęła wiać do samochodów i uciekać, ludzie biegali wszędzie.

-Chodź. -Powiedział Dom, chwytając mnie za ramię i zaciągając do samochodu. Wskoczyliśmy a Dom zaraz odjechał ....

My New Family SERIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz