Rozdział 8

3K 183 15
                                    

Gdy zaczęła się lekcja na polecenie pani Lloyd otworzyłam drzwi. Na początku pomyślałam, żeby zatrzymać klucz przy sobie, a potem osobiście jej oddać, żebym znów miała okazję dotknąć jej dłoni. Chwilę po tym stwierdziłam, że jestem naprawdę głupia i od razu po wejściu do sali odłożyłam klucz na biurko nauczycielki. Po co mam chcieć znów jej dotyku? O co mi w ogóle w tym momencie chodzi? Usiadłam obok Leny i zaczęłam bawić się swoim długopisem w kształcie lizaka. Uwielbiam kolekcjonować długopisy o zabawnych kształtach. W posiadaniu mam jeszcze poza lizakiem długopis o kształcie szminki, strzykawki, małej łopatki oraz kwiatka.
Po siedmiu minutach do klasy weszła pani Lloyd. Od razu pomyślałam sobie, żeby się uspokoić i nie mieć głupich myśli, i uczuć. Podziałało szybko.
- Już jestem - powiedziała nauczycielka i podbiegła do biurka.
Postawiła na nim swoją torebkę, po czym usiadła. Przywitała się, sprawdziła obecność. Wszystko jak zawsze.
- Na dzisiejszej lekcji omówimy sobie czas past simple. Może dziś temat zapisze nam Bridget.
Dziewczyna wstała i podeszła do tablicy. Zaraz potem kobieta zaczęła omawiać do czego używamy tego czasu i jak się tworzy zdania. Ja jakoś nie mogłam na nią patrzeć. Wszystko przez to co zrobiła na przerwie. Obiecałam sobie, że nie będę robić głupot, a więc nie patrzyłam na kobietę, gdy mówiła. Pewnie przez to nic nie zrozumiem, ale trudno. Wolę chyba nie umieć niż znowu czuć się tak śmiesznie. Bawiłam się znów swoim długopisem. Obracałam go w ręce albo rysowałam kwiatki obok notatki z lekcji. Przestałam w ogóle słuchać nauczycielki. Nagle w którymś momencie ktoś położył rękę na moim zeszycie. Popatrzyłam na drobną kobiecą dłoń i podniosłam głowę. Zobaczyłam panią Lloyd.
- Aniołku, widzę, że mnie nie słuchasz - powiedziała uśmiechając się i wróciła przed tablicę kontynuując wykład.
Nie... Niech ona mnie zostawi. Próbuje się uspokoić... Czuje się tak dziwnie przez nią, a ona wciąż przypomina mi o sobie. Niech ta lekcja się skończy, proszę... Chcę do domu...
- Jakaś dziwna się zrobiłaś. Coś się stało? - szepnęła do mnie Lena.
- Dziwnie się czuje... - powiedziałam.
- To znaczy jak?
- Nie wiem, nie umiem tego nazwać. Chyba wolę też nie mówić o tym. Ile do końca tej lekcji?
- Piętnaście minut.
- Ok.
W końcu się doczekałam dzwonka. Wybiegłam z klasy. Słyszałam, że ktoś mnie wołał, prawdopodobnie nauczycielka, ale nie zareagowałam. Poszłam pod sale, gdzie ma być następna lekcja i tam czekałam na Lenę. Dziewczyna szybko przyszła i razem usiadłyśmy na podłodze pod ścianą. Obok nas chwilę później usiedli Logan i Zac.
- To mówisz, że twój brat ma chłopaka? - powiedział Zac do Logana.
- Tak, ma. Poznali się przez znajomych. Mój brat często chodzi po różnych imprezach i raz był na urodzinach u koleżanki, i właśnie on też tam był. Tak zaczęli rozmawiać i jakoś się zaprzyjaźnili. Po tej imprezie pisali ze sobą parę miesięcy chyba. Czasem go widywałem też, bo do nas przychodził, aż w końcu mój brat nam w domu powiedział, że oni są razem.
- Nawet ciekawe. Też znam jednego geja. Spoko koleś.
Słuchałam ich rozmowy coraz bardziej zaciekawiona. Czułam coś dziwnego. Jakby to mogło mieć coś wspólnego ze mną.
- Rozmawiałem z bratem o tym kiedyś i mówił, że nie było to dla niego łatwe zrozumieć siebie - mówił dalej Logan. - Nikt przecież nie rodzi się wiedząc już od razu, że będzie innej orientacji. Tak mi opowiadał a ja się w sumie śmiałem, że mi by się nigdy chłopak nie spodobał, po czym pół roku po tym zauroczyłem się w koledze. No i takim sposobem jestem biseksualny.
- Serio? 
- Tak. W moim przypadku trwało to bardzo długo, by się przed sobą do tego przyznać. Przypomniałem sobie, że już w podstawówce zaczynałem się zastanawiać, czy ja nie jestem biseksualny. Przez całe gimnazjum co jakiś czas różne myśli o chłopakach były, ale upierałem się że poszukam sobie dziewczyny, żeby o tym nie myśleć. Byłem z taką Stacey, potem z Pamelą. Nie dopuszczałem do siebie tych myśli, że mogę być też z chłopakiem. Zrozumiałem, że jednak bi dopiero, kiedy mój brat powiedział, że ma chłopaka.
- Rozumiem.
To ciekawe. Do tej pory myślałam, że to łatwe określić się czy się woli chłopców, czy dziewczyny. Ten temat wydawał mi się bardzo interesujący. Porozmawiałabym z nimi, ale nie jestem pewna czy to dobry pomysł. Nie lubię się wtrącać w rozmowy.
Ostatnia lekcja minęła bardzo szybko. Po jej zakończeniu udałam się do szatni po bluzę. Na początku roku szkolnego każdy z nas otrzymał kluczyk do jednej z szafek szkolnych. Moja miała czerwone drzwiczki. Kończyłam już się ubierać, gdy zjawił się Logan. Jego szafka była niedaleko mojej. W pobliżu nie było nikogo poza nami, więc postanowiłam się przełamać i zapytać go o parę rzeczy.
- Słyszałam dzisiaj cześć twojej rozmowy z Zac'iem o tobie i twoim bracie. Przepraszam, że podsłuchiwałam, ale to wydaje mi się ciekawe - uśmiechnęłam się miło.
Chłopak odwrócił głowę w moją stronę i zmierzył mnie wzrokiem. Uśmiechnęłam się więc jeszcze szerzej.
- Aha - skomentował krótko i powrócił do przerzucania rzeczy w swojej szafce.
- Może opowiedziałbyś mi coś? Jakie to uczucie dowiadywać się o sobie, że tak naprawdę woli się osoby tej samej płci?
Ponownie popatrzył na mnie.
- Tak serio pytasz? Myślałem, że się wygłupiasz.
Pokiwałam głową na "tak".
- Pytam poważnie. Interesuje mnie to.
- No to... - zastanowił się. - Żeby to zrozumieć musiałem się dużo zastanawiać nad sobą. Codziennie myślałem o tym co czuje. Wcześniej uważałem, że jestem jakiś dziwny, bo potrafiłem zapatrzeć się na jakiegoś chłopaka na ulicy i przez to wpaść na słup lub się przewrócić - zaśmiał się. - Albo kiedy mój jeden kolega patrzył mi w oczy, to robiło mi się tak ciepło w sercu, a ja nie wiedziałem o co mi chodzi. Wyzywałem się w myślach za to, że mam znów jakieś śmieszne uczucia, że powinienem przestać. Aż w końcu mój brat powiedział, że jest gejem, no i to mi ułatwiło zrozumienie, że też mi się podobają chłopacy. Wtedy poczułem się lepiej. Oswajałem się jakiś czas z tą myślą, że moja "dziwność" jak to do tej pory nazwałem to zupełnie normalne. W końcu się pogodziłem ze swoimi uczuciami i wiem, że po prostu jestem bi. Obecnie nie mam nikogo, ale do niedawna jeszcze miałem dziewczynę. Wolę je bardziej, ale chłopaków też. Raz z jednym byłem i było fajnie.
Słuchałam go i nie wiedziałam co powiedzieć. Ja myślę tak podobnie do tego, co on opisywał. Czy to może oznaczać, że... To niemożliwe...
- Coś się stało? - spytał mnie po chwili widząc, że coś jest nie tak.
Oparłam się plecami o szafki i zsunęłam się powoli na ziemię.
- Annika? - uklęknął przy mnie.
- Tyle razy mówiłam sobie, że jestem dziwna, że moje uczucia to głupota. Starałam się zakochać w jakimś chłopaku, ale nie mogłam. W żadnym nie interesowało mnie nic. Za to... Nie pamiętam ile już razy zapatrzyłam się na kobietę i to już mając dwanaście lat. To mi się co jakiś czas zdarza od dawna. Ostatnio nawet... Widziałam w autobusie jakąś dziewczynę i wyglądała dla mnie tak uroczo, że pomyślałam, że mogłabym ją pocałować. Potem się wystraszyłam tego, co pomyślałam. Nigdy do teraz nie myślałam o tym poważnie i nie powiązałam tego ze swoją orientacją... - popatrzyłam na niego. - Czy ja mogę być lesbijką? - spytałam.
- Możesz. Nie wiem, sama musisz to przemyśleć. Według mnie to bardzo prawdopodobne. Może od teraz zawsze, gdy będziesz czuć coś, co do tej pory nazywałaś "dziwnym" spróbuj się przed tym nie bronić. Poznaj najpierw swoje uczucia, a później się zastanów co one znaczą. Do tego skoro mówisz, że interesuje cię temat LGBT, to może być tak, że podświadomie ciągniesz w tym kierunku, bo należysz do tej grupy, ale jeszcze o tym nie wiesz - uśmiechnął się. - A teraz przepraszam, spieszę się.
Zamknął swoją szafkę i poszedł. Ja byłam w szoku. Przypomniały mi się wszystkie sceny z mojego życia, kiedy kazałam sobie przestać się dziwnie zachowywać. Jak miałam dwanaście lat miałam idolkę piosenkarkę, która miała rude włosy. Uwielbiałam patrzeć jak tańczyła. Jej ruchy wzbudzały u mnie emocje. Pociągała mnie chociaż wtedy jeszcze nawet nie wiedziałam o co chodzi w tych uczuciach. W szkole podstawowej miałam też w klasie taką koleżankę, z którą nie lubiłam przebywać, bo miała tak piękne blond włosy, że bez przerwy miałam ochotę ich dotykać. Kiedy poszłam do gimnazjum na trochę wszystko ucichło, aż któregoś dnia wpadłam na ulicy na jakąś dziewczynę. Jak na mnie popatrzyła zrobiło mi się gorąco. Ona tylko przeprosiła, że mnie nie zauważyła i poszła, a ja nie mogłam się na nią napatrzeć. Miałam też taki okres w życiu, że na siłę oglądałam się za chłopakami na przykład na ulicy. Czasem ktoś szedł przede mną, miał długie włosy, bo właśnie takich chłopaków sobie wybierałam, i pomyślałam, że on może być ładny. Po chwili ta osoba się odwróciła i okazało się, że to dziewczyna w krótszych włosach ubrana w stylu chłopięcym. Wtedy zdarzało się, że mimo tego ona nadal była dla mnie ładna, a zainteresowanie zamiast słabnąć rosło. Tyle razy byłam w sytuacji która wskazywała, że mogę być lesbijką, a mimo to nic nie przyszło mi do głowy. Musiałam dopiero poznać kogoś, kto jest innej orientacji niż hetero, żeby coś do mnie dotarło. Jeszcze nie miałam pewności, że też jestem, ale to mogło być to. Nie wiedziałam co teraz z tym zrobić.

AnglistkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz