*Annika*
Kiedy tylko moje przyjaciółki zjawiły się rano w szkole, od razu odciągnęłam je na bok od reszty i zaczęłam opowiać o czasie spędzonym z Lindsay zaczynając od tego, że calutką mnie wycałowała. Tristiana oczywiście cieszyła się z tego tak, jak ja.
- Ale uroczo - skomentowała Anastacia.
- I muszę wam jeszcze pokazać co dała mi w prezencie - wskazałam na swoją szyję. - Jest taki śliczny.
- Ale ona kochana - powiedziała Tristiana.
- Jest zwykły metalowy czy srebrny? Ładnie się błyszczy - spytała Anastacia.
- W sumie nie wiem. Nie pytałam jej. Ale nie ważne z czego jest. Zakochałam się w tym naszyjniku i będę go codziennie nosić.
- Ooo... - Tristiana mnie przytuliła.
Na jednej z przerw przed południem szłam sobie korytarzem sama i w pewnym momencie minęła mnie Maya. Najpierw tylko się przywitałyśmy i rozeszłyśmy w swoje strony, ale zaraz po tym stwierdziłam, że fajnie by było w końcu z nią porozmawiać dłużej. Dogoniłam dziewczynę.
- Hej jeszcze raz - zaśmiałam się. - Co tam? Dawno w sumie nie rozmawiałyśmy.
- Racja - uśmiechnęła się. - Ostatnio mam tyle nauki, że chyba z miesiąc nie wychodziłam z domu oprócz do szkoły. Jeszcze pani Fedeline mnie stale goni o nieusprawiedliwione nieobecności trzy tygodnie temu, a ja ciągle zapominam jej przynieść kartkę od rodziców. Dziś też nie wzięłam.
- Pani Fedeline? Ojej, no tak. Zapomniałam, że jest wychowawczynią twojej klasy. Zazdroszczę ci tego, super babka.
- No, fajna jest. A twoją jest pani od geografii, nie?
- Tak, pani Robinson. Też fajna, ale o wiele lepiej mi się dogaduje z Lorą.
- A u ciebie co tam? Nadal motylki w brzuchu na angielskim? - zaśmiała się.
- Oczywiście. Linz to moje życie.
Musiałam się ugryźć w język, żeby nie powiedzieć jej, że już od jakiegoś czasu to nie tylko motylki, bo nauczycielka angielskiego jest moją dziewczyną. Ufam Mayi, ale nie mogę zbyt wielu osobom o tym opowiadać.
- Słuchaj, a może umówimy się na zakupy po świętach? - zaproponowałam jej.
- Dobry pomysł. Ostatnio nie wiem już w co się ubrać, przydałoby się coś nowego na wiosnę.
- Mam tak samo. Co powiesz na sobotę, tydzień po świętach?
- Myślę, że będę mogła.
- Super, więc jesteśmy umówione.
- Tak. Będzie wtedy dużo czasu, żeby porozmawiać. A teraz idę do sklepiku szkolnego, bo nie mam już nic do jedzenia.
- To ja wracam do Anastaci i Tres. Cześć.
- Cześć.
Poszłam pod klasę, gdzie będzie kolejna lekcja. Usiadłam z przyjaciółkami, a wtedy Tristiana się do mnie przytuliła.
- Lubię cię tulić - zaśmiała się.
- Ja ciebie też. I wszystkich. A najbardziej moją Lindsay. Ona jest taka słodka.
- Eee... Ja wolę młodsze ode mnie.
I w tym momencie na korytarzu pojawiła się pani Lawrence. Kiedy przeszła obok nas Tristiana zawiesiła na niej wzrok i oglądała się za kobietą aż nie zniknęła. Sama też chwilę popatrzyłam. Spodobała mi się jej spódnica. Potem przyglądałam się zauroczonej przyjaciółce.
CZYTASZ
Anglistka
Romansa/// BĘDZIE REMAKE Annika jest nastolatką, która wciąż do końca nie potrafi odnaleźć siebie. Do tej pory rówieśnicy nie akceptowali jej. Gdy idzie do szkoły średniej wszystko zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Lindsay to nauczycielka języka ang...