2

1K 75 25
                                    

**********

Jaehwan.

Szczerze? Nikt do końca nie wie, co właściwie odjebało, a raczej przyszło do głowy Jiminowi, że hej, postanowił tak nagle zrobić jeden wielki bałagan i wkurwić wszystkich dookoła w połowie roku szkolnego.

Każdy, kto stał na korytarzu był w szoku, kiedy usłyszeli taką właśnie wiadomość z szkolnego radiowęzła. Fakt, że blondyn słynął z spontanicznych zagrań, ale jedno mnie zastanawia: po prostu nie wierzę w to, że Taehyung się na tę całą maskaradę zgodził.

No chyba, że on o niczym nie wiedział i dowiedział się w momencie gdy, usłyszał głos rozdartego Parka z trzeszczącego głośnika.

Co mi pozostało robić w tej dziwnej sytuacji? Pewnie powinienem wesprzeć Taehyunga w jego ogromnym cierpieniu, bo Jimin po raz kolejny go zdradził (a przynajmniej zapewne tak sądzi) i być najwspanialszym przyjacielem, ale... no, ja nie jestem normalny według reszty społeczeństwa.

Więc tak, Kim Jaehwan, największy spiskowiec w całym Seulu zdecydował, że lepiej jest wkurwić Taehyunga i pomóc właśnie Jiminowi — gniew czerwonowłosego bywa naprawdę fatalny w skutkach, także blondynowi należy się jakakolwiek ochrona.

Tak, tak — można na mnie pluć jadem i wyzywać, pozwalam. Ale ja szczerze żyję dla dram i afer, więc taka okazja nie mogła mi umknąć sprzed nosa. Fajny jestem, co nie? Spokojnie, to jeszcze nie wszystko — moje psiapsiółki myślą podobnie, co ja.

Rujnowanie innym życia jest naszą specjalnością! Najlepszymi ofiarami są właśnie Jimin i Taehyung, więc jedna przypadkowa impreza stanowi idealny moment na wkurwienie tej dwójki za jednym zamachem.

Punkt piętnasta. Ekipa grozy, czyli ja, szanowny Kim Jaehwan, Hwang Minhyun oraz Kim Dahyun przybyła na miejsce znacznie wcześniej. Woleliśmy znaleźć dogodne miejsce na przygotowanie naszych przebiegłych planów.Wiadomość Parka rozeszła się w mgnieniu oka, więc z marszu założyliśmy, że na pewno przyjdzie mnóstwo ludzi — nawet ci, co nie chodzą do naszego pojebanego liceum.

Wiecie, kiedy tylko nadarzy się okazja, to czemu by nie skorzystać? Szaleństwa nigdy nie za wiele, prawda?

Dahyun przeklinała po kryjomu nas wszystkich pod nosem, bo najwyraźniej zabraliśmy jej piątkowy wieczór, w którym planowała obejrzeć odcinki ulubionych dram. A co robił Minhyun? Mimo, że był ode mnie wyższy, ukrył się za moimi plecami, jakby ten cały tłok mu przeszkadzał.

Moje małe biedactwo, chodź no tu do mnie, wujek Jaehwan cię wyprzytula...

I tak jak się spodziewałem — wszystkie przygotowania były, kurwa, w totalnym tyle, a wszędzie panował syf, syf i jeszcze raz: syf. Ale nie zamierzam im w niczym pomóc, ha!

— Jimin, ale wiesz, że mógłbyś chociaż trochę ogarnąć ten bur... — Dahyun musiała się ugryźć w język, bo nawet i ja poczułem wzrok wkurzonego chłopaka, którym przeszywał ciała naszej trójki od góry do dołu — ...bałagan. — posłała mu niewyraźny uśmiech.

— Lepszy niż twój, idiotko. — pokazał jej język, po czym zaprowadził nas w głąb mieszkania.

No! I to się nazywa kulturalny i uprzejmy wobec gości gospodarz! Już zdobył mój głos w plebiscycie na gospodarza roku, po prostu: mój faworyt i wybawca — Park Jimin.

W salonie roiło się od przyjaciół i znajomych, jednak nie dostrzegłem tylko jednej sylwetki wśród nich. Dokładniej nie zobaczyłem Taehyunga; tak jak przypuszczałem musiał się zaszyć w swoim pokoju. Chyba, bo nie widziałem go nigdzie na parterze. To było pewne, że nie ma zamiaru pokazywać się nikomu podczas tego wieczora. Jak zwykle, każdy element zachowany ze starego schematu, tradycja podtrzymana.

wasted || taekook [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz