**********
Taehyung.
Przez ostatni dzień męczyłem Jongina aby został ze mną jak najdłużej, dla zwykłego towarzystwa. Ale to, co się teraz wydarzyło... co mi w zasadzie podpowiedziało, żebym poprosił właśnie jego o odrobinę atencji?
Głupi byłem, żałuje ogromnie tej decyzji. Znaczy, głupi nadal jestem, ale najwidoczniej zgubiłem mózg na znacznie dłużej niż na parę bezwartościowych sekund.
Jongin. Tak, to od niego się wszystko zaczęło, więc i teraz musi się zakończyć. Mógłby nadal sobie żyć w spokoju, ale Kim Jongin nawet tego nie potrafi. Cóż, naprawdę nie chciałem być dla niego taki okrutny, ale zasłużył na takie traktowanie. W końcu, czy normalne jest spotkanie na swoim podwórku uśpionej osoby, naćpanego idioty na czele z Jonginem posiadającym pokaźny arsenał broni.
No i jeszcze przypadkiem złożyło się, że zaćpaną ofiarą jest Park Jimin — mój współlokator, który jakimś cudem jest przefarbowany na miedziany kolor ponownie.
— Zabiję ich. — oh, głupi Taehyungie, groźby nic tu nie pomogą. Kiedy tylko Yixing i Jongin zauważyli moje ogromne "szczęście", uciekli na strych. Przynajmniej mogłem zostać sam na sam z Jiminem i go obudzić w spokoju, bez żadnej widowni.
Boże, Taehyung! Z ciebie to jest debil! Mogłeś nie ostrzyć tej głupiej siekierki Jongina — jebać, że jestem muchomorem i z zasady powinienem zabijać swoją własną trucizną, ale jestem najwidoczniej wyjątkowym gatunkiem, bo zamiast cierpkiego nadzienia mam słodkie, miękkie wnętrze.
Jednak po co się w zasadzie przejmuje nimi i tym, jak bardzo jestem uległy? Jimin jest o wiele ważniejszy. Musiałem go jakoś obudzić, bo kto wie, co by się stało jeśli czekałbym chwilę dłużej? Może wcale by się nie obudził i nie zobaczyłbym jego durnego uśmiechu ponownie?
Oczywiste było to, że Yixing jest sprawcą naćpania Parka. Jongin cały czas przebywał ze mną, więc nie miał żadnej możliwości aby dorwać się do Jimin. A Zhang? Przecież większego testera dziwnych substancji nigdzie nie znajdziecie. No, oprócz Shin Hoseoka, ale on zajmuje się dystrybucją towaru i sporadycznie cokolwiek bierze.
Okej, pierwsze pytanie — jak obudzić naćpaną osobę?
Na pewno odpowiedź zna Chińczyk czy Kim, ale na ten moment nie chciałem widzieć tej dwójki więcej razy. W końcu, ile mogę dostać za zabicie dwóch osób? Dożywocie pewnie nie wystarczy.
— Jimin.— zacząłem, mając złudną oraz głupią nadzieję na sygnał z jego strony. Przynajmniej dowiedziałem się, że Park postanowił sobie uciąć dłuższą drzemkę.
Cholera, myślałem, że to zadanie będzie znaczniej łatwiejsze.
Brawo Taehyung, ale czemu jeszcze nie zdążyłeś wpaść na pomysł aby dowiedzieć się, co dosypali rudemu do herbaty? Jeśli tylko dołożyli mu brązowego cukru z dodatkiem pokruszonego środka przeciwbólowego, Jimin powinien obudzić się za jakieś dwadzieścia minut — oczywiście w zależności od tego ile minut minęło od momentu, kiedy Yixing wykonał swoją robotę.
Chyba że w prezencie dostał mak w większej ilości i właśnie rozdrobnione leki, to w takim wypadku mogę spokojnie zagrać jedną dłuższą rundkę w Monopoly z kotami naszego kochanego sąsiada.
CZYTASZ
wasted || taekook [ZAWIESZONE]
Fanfictionczy jedna impreza może zmienić wszystko? ships: taekook, chanbaek, yoonseok tags: school, hate love, rak, fluff, możliwy smut (top!jk), comedy main song: tiesto - wasted [s:190318] [e:???????]