6

500 48 11
                                    

**********

Jimin.

- Więc mówisz, że nic nie pamiętasz? - na twarz Taehyunga wkradł się przygaszony uśmiech, a sam odszedł w głąb salonu.

Cholera. Nienawidziłem kłamać, a potem się dziwię, że mam przez moje zmyślanie masę koszmarów. Ale jak miałem mu wytłumaczyć, że przypadkowo wypadł z okna, uszkadzając przy tym balkonowe barierki? Musiałem mu wcisnąć kit wcześniej, że wbił na kawałek imprezy, ale jednak zaraz się z niej zmył. W końcu i tak nic nie pamięta, więc tak trochę mogę wymyślać co na niej robił.

- Sam ledwo co łączę wątki w swojej głowie! - krzyknąłem w stronę Taehyunga. W głowie mi się nadal kręciło, może przez to, że być może przesadziłem wczoraj z ilością wypitego alkoholu. Jednak nie żałuję, bo zabawa była zajebista! Hoseok jak już wychodził od nas, to złożył buziaka na moim policzku. O Boże, myślałem, że się naprawdę zapadnę pod ziemię - lecz wszystko co się stało było po pijaku, więc tak naprawdę nie miało prawa się zdarzyć, niestety. Za to mam szczęście, że żyję wyłącznie wspomnieniami, więc akurat tyle powinno mi wystarczyć.

Chłopak przechadzał się po pokoju. Wydaje mi się, że szacował straty po wczorajszej zabawie. Czeka na nas czyszczenie telewizora, wypad do sklepu po nowe zasłony, uzupełnienie zapasów w lodówce na ewentualne niespodziewane odwiedziny kogoś, kupienie klosza do lampy i wiele innych rzeczy, których jeszcze nie zdążyliśmy zauważyć.

Wstaliśmy jakieś dobre pół godziny temu i jedyne co grało w naszych głowach to irytujący szum. Nawet nie mieliśmy sił żeby myśleć, a co dopiero liczyć ile pieniędzy musimy wydać na nowe wyposażenie. Oczy same mi się zamykały, nie mogłem przełknąć nawet jebanych płatków. Czułem się być najedzony, ale mój brzuch krzyczał jeść i domagał się o kawałek czegokolwiek.

Przynajmniej Taehyung wypił tylko jedną szklaneczkę wysokoprocentowej cieczy, ale jednak przeżywa takiego kaca jak ja, który wlał w siebie co najmniej pięć butelek. Tylko dlatego, że czerwonowłosy jest po prostu nieprzyzwyczajony w porównaniu do mnie. Jednym z moich wakacyjnych celów jest nauczenie go pić - nie będę przecież samotnie balował.

- Widziałeś gdzieś moją komórkę? - zaczął, przeszukując wszystkie zakątki w salonie. Taehyung, ja wiem, że mamy syf jak cholera, ale po co robisz jeszcze większy? Z bólem patrzyłem jak poduszki spadają z kanapy w niewytarte plamy. Ciekaw jestem jak będziemy to prać, bo większości rzeczy się prawdopodobnie nie wypierze.

Mój portfel płacze.

- Poszukaj w komórce. - ha! Zamrugałem, przyglądając się Tae, który patrzył na mnie zszokowany przez dobre parę sekund. Nie ogarnął od razu o co mi chodziło i się zastanawiał co ten debil Jimin do niego gada.

- Nie jestem aż tak pijany. - prychnął i odwrócił się ode mnie. Aha, i to ma być przyjaciel, tak? A mogłem nie dzwonić po żadnego Jungkooka. Mogłeś tam leżeć, idioto.

- Czekaj, może zadzwonię ze swojej. - sięgnąłem po telefon do tylnej kieszeni. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy na ekranie jedyne co zobaczyłem to migające czerwone zero oznaczające rozładowaną baterię. Nowy wątek do poruszenia w Historii Przegrywu, którą piszemy wspólnie z Dahyun i Jaehwanem. Musieliśmy jakoś przechować nasze wspomnienia z liceum, więc padło na stworzenie książki, która leży strzeżona pod pułkami z zapasami dżemów robionych przez moją mamusię.

Nikt nie mógł się o niej dowiedzieć - nawet Taehyung, bo by mnie powiesił za to, że nie mógł z nami jej pisać. Również dlatego, że po prostu płakałby i tarzał się ze śmiechu, a fragmenty z naszego debiutanckiego dzieła byłyby porozwieszane na szkolnym korytarzu.

wasted || taekook [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz