[a/n: ijoijo, zgadnijcie kto ma wreszcie czas:DDDDD i ostrzegam - kompletnie nie wiem, jak wygląda zakończenie roku w Korei, więc uznajmy, że idą polskim systemem xD a! I jeszcze jedna ważna notka - rozdział liczy się do fabuły :D Miłego czytania!]
**********
Taehyung.
ROK WCZEŚNIEJ.
— Kurwa, jak im pokazać te oceny...Znacie ten stan, kiedy wiecie, że macie porządnie przejebane, ale tym razem jest tak cholernie przejebanie, że nawet nie możecie opisać słowami tego uczucia?
Fakt — nigdy nie byłem wybitnym uczniem, to przyznam, ale żeby aż tak spierdolić... jestem oszołomiony. Trzeba być chyba mną, aby doszczętnie zrujnować sobie nadzieje na świetlaną przyszłość.
Z ledwością powstrzymuje moje krzyki rozpaczy, żeby przypadkiem nie wyjść na jedną z wielbicielek tego króliczego idioty. Przynajmniej ja pamiętam, ze wciąż trwa ta tandetna akademia, ciągnąca się w nieskończoność, oczywiście zorganizowana przez ulubionych pupilków nauczycieli. Komu chce się siedzieć godziny na sali, żeby posłuchać oklepanych scenariuszy? No ale kurwa — od tego jebanego papierka zależy moja przyszła pozycja w szkole oraz ilość opierdolu od mego kochanego ojczulka, więc sam się sobie nie dziwię, że histeryzuję jak nigdy.
— Fizyka dwója, angielski dwója, chemia dwója, biologia dwója, geografia dwó... o! Cóż za nowość, trója! Chwała niebiosom! Plastyka szóstka, wychowanie fizyczne piątka, dobre i to...
Westchnąłem z ciężkością i żałością w głosie.
Nic nie czeka na mnie dobrego na tym świecie, absolutnie nic.
Spierdoliłeś, Taehyung. Teraz już nawet na kopanie dołów nie będą chcieli cię przyjąć.
— Co tak zerkasz, Tae? Startujesz na pozycję nowego kujona?
— Zamknij mordę, Jungkook. Pochwal się swoim świadectwem, jeśli jesteś taki pewny swojej ogromnej wiedzy, która w przybliżeniu jest równa zeru. — kurde, kurde, Taehyung mów cokolwiek, żeby tylko się odczepił. Dlaczego on? Jeszcze musiał mi się tu przypałętać, aby dostatecznie zniszczyć mój humor. Zawsze się pojawia wtedy, kiedy jest całkowicie niepotrzebny.
— Otóż na pewno mam lepsze, panie Kim. — warknął tym swoim swoim pełnym arogancji głosem. Przysięgam, że wkurza mnie każdy pojedynczy atom w Jeonie Jungkooku, a jego obecność to już zbyt wiele. Halo? Przestrzeń osobista?!
— Smarkacz, myślisz, że ci się uda, ty zapyziały kurwiu... — no i tego oczekiwałem, Jeonku. Tych pięknych ksywek, niby obraźliwych przezwisk, padających z tej twojej niewyparzonej gęby... Znów dałeś się sprowokować i wpaść w me sidła, frajerze.
Zasada numer jeden — jeśli chcecie doprowadzić Jungkooka do czerwoności, zacznijcie zabierać posiadane przez niego przedmioty. Nie zdążycie nawet mrugnąć, a ten podleci do was z prędkością światła, wymierzając jeden solidny cios w kierunku waszej twarzy.
Jednak na tyle się już zżyłem z tym idiotą, że znam praktycznie na pamięć wszystkie jego taktyki i mogę czytać go jak ulubioną książkę. Każdy ruch jest tak łatwy do przewidzenia, aż mi czasem szkoda jak na niego patrzę — jest taki bezbronny, kiedy tylko pojawię się w pobliżu...
— Taki z ciebie cwaniak, a tu proszę! Plastyka trója, czy tak w ogóle można?! Wstydź się, masz ty rozum i godność człowieka? — co za pajac! Wypominał mi, że to ja niby jestem nieukiem i skończę na rusztowaniach, a ten wcale jak się okazuje, nie jest lepszy. W sumie, to nawet nie dziwię się taką końcową oceną Jeona z tego cudownego przedmiotu — zapewne malował dorodne penisy i tylko ozdabiał je brokatowymi pisakami, żeby podciągnąć własne malunki pod temat realizowany na lekcji. Tak, pachnie mi to typowym Jungkookiem.
CZYTASZ
wasted || taekook [ZAWIESZONE]
Fanfictionczy jedna impreza może zmienić wszystko? ships: taekook, chanbaek, yoonseok tags: school, hate love, rak, fluff, możliwy smut (top!jk), comedy main song: tiesto - wasted [s:190318] [e:???????]