[a/n: bardzo późne sto lat dla jeawly_ bo myślę, że dzisiejszy rozdział wpisuje się w klimaty urodzin <3 love, i ostrzegam, bo może pojawić się duuużo błędów]
**********
Taehyung.
— Czy my przypadkiem nie powinniśmy być w szkole? — zasugerowałem, bo nie mogłem już dłużej znosić widoku, jak ta dwójka panoszy się po moim mieszkaniu niczym królowie. Nawet nie zatrzymali się, aby otrzepać buty o wycieraczkę, nic! A potem przychodzą, zapominając, że wcześniej złożyli mi wizytę i zalewają pytaniami TAEEEEEEEEEHYUNG, A DLACZEGO TY NIE UMIESZ SPRZĄTAAAAAAAĆ?!
Podziwiałem ich tyły, drepcząc za nimi — ciekawe, o czym tak głośno i chętnie dyskutują, że nawet nie zamierzają podzielić się ze mną.
Całe życie z debilami, ale chyba tak już było mi przeznaczone od początku.
A może im tak odrobinę poprzeszkadzać? Przecież to mój dom, moje zasady...
Ale Taehyung! Przecież jak wcześniej się ich pytałeś to kompletnie cię zignorowali, więc co, nadal poddajesz się nadziejom?
— Huh! Możebyście coś mi odpowiedzieli, a nie tak chodzicie bez celu! — wiem tylko, że z pewnością kierują się do mojej twierdzy, bo gdybyśmy wparowali do pokoju Jimina, nie moglibyśmy usiąść na tyłku przez najbliższe kilka tygodni.
— Nie wiem, jakie ty maniery musiałeś wynieść z domu, stary...
— ...ale chyba nie wyniosłeś praktycznie żadnych. — Baekhyun dopełnia wypowiedź Jimina, ponownie się odwracając. I niby to ma mnie zadowolić? Że moi przyjaciele nieustannie coś ukrywają?
— Czyli muszę liczyć na siebie? — brawo, Taehyung, bardziej oczywistego pytania nie mogłeś zadać.
— Nie jest tak źle! Mogą cię odwiedzić pewni państwo i pogawędzić na temat twojej wiary!— nawet bez zwracania się w moją stronę wyczułem, że na twarzy Baekhyuna pojawił się jeden z jego cwanych uśmiechów.
Jak mam wierzyć w kogoś, skoro sam w siebie nie wierzę...
— Utkaj się, Byun.— prychnąłem, przystając na środku korytarza.
Tak! Wreszcie się zatrzymali! Czym na to sobie zasłużyłem?
— Widzisz, Tae, masz ten swój upragniony odpoczynek i możesz się do nas przyłączyć!— to zabrzmiało zbyt przyjaźnie, z pewnością jakiś podstęp musi się za tym kryć. Oni nic sami nie zrobiliby dla mnie, nawet muchy nie tknęliby!
— Niby po co? Przestaliście już rozmawiać.
— Każda księżniczka zawsze znajdzie swojego...
— Książę jak już! Nie jestem tak pijany by zmieniać płeć!
— Dobrze, księżulku.— Baekhyun chichocze, kryjąc swoją drobną posturę za sylwetką Jimina.— Jeszcze co, może potrzebna ci kareta, hm? A może pantofelek zgubiłeś? — i nadal się śmieją, ale cóż, przyjaciół się prawie nie wybiera.
CZYTASZ
wasted || taekook [ZAWIESZONE]
Fanfictionczy jedna impreza może zmienić wszystko? ships: taekook, chanbaek, yoonseok tags: school, hate love, rak, fluff, możliwy smut (top!jk), comedy main song: tiesto - wasted [s:190318] [e:???????]