Na stołówce jak zawsze było strasznie głośno. Każdy w pomieszczeniu gadał i przekrzykiwał się nawzajem. Hałas dosłownie rozsadzał mu głowę. Najgorzej było na samym środku, gdzie siedzieli sportowcy i typowe puste laski. Stanowili oni typową śmietankę towarzyską każdego liceum. Na szczęście udało mu się zgrabnie ominąć ich stolik i pójść na drugi koniec sali, gdzie siedziały wyrzutki, dokładnie takie jak on. Wiedział doskonale, gdzie jest jego miejsce. Szybko zajął miejsce obok Yoongiego. Zawsze siedzieli zupełnie sami, można powiedzieć, że nawet wśród wyrzutków byli wyrzutkami. To jest dopiero talent.
- Spóźniłeś się. Znowu - powiedział teatralnie Min, jak tylko Taehyung zajął swoje miejsce. Starał się już nawet nie przejmować jego westchnieniami i żalami.
- Wiem, że tęskniłeś - uśmiechnął się w odwecie Kim i pełen entuzjazmu zaczął jeść swój lunch.
- Boże jaki ten dzień jest piękny, ptaszki śpiewają, słoneczko świeci, czy może być lepiej?
- Dobra mów czemu jesteś taki podekscytowany, bo zaczynasz być dziwniejszy niż zazwyczaj - odparł smętnie Yoongi i chociaż udawał znudzonego, Taehyung wiedział że jest ciekawy, tego co ma mu do powiedzenia.
- Rozmawiałem z Panią Lee i uwaga, uwaga- zrobił małą przerwę, by dodać dramatyzmu sytuacji, ale Min spojrzał na niego obojętnym wzrokiem, więc postanowił skupić się na sensie wypowiedzi, nie owijając w bawełnę. - I załatwiła mi własną wystawę w galerii. Rozumiesz to, jestem chyba pierwszym uczniem tego beznadziejnego liceum, któremu się to udało - powiedział szybko, opluwając się przy okazji.
Tak, często mu się to zdarzało, ale w tym momencie się tym nie przejmował. Każdy artysta ma w końcu jakieś dziwactwa. Najważniejsze było w końcu i tak to jedno uczucie, że nareszcie spełniają się twoje marzenia.
- Cholera dzieciaku znowu mnie oplułeś - skrzywił się, wycierając swoją twarz. Po dłuższym przebywaniu z blondynem nauczył się w końcu, by zawsze mieć przy sobie paczkę chusteczkę.- Ale to świetnie, jestem dumny - odparł po chwili Yoongi, ponownie przyjmując surowy wyraz twarzy. Jednak Taehyung słysząc jego słowa i tak poczuł niesamowitą radość.
Min ciągle nazywał go dzieciakiem mimo, że był tylko o rok od niego młodszy. Na początku trochę go to denerwowało, ale teraz do tego przywykł. Wiedział, że ten się o niego troszczy, chociaż nie chce tego przyznać. Wielu ludzi uważała go za zimnego dupka, ale tak naprawdę był najbardziej troskliwą i kochającą osobą jaką dane mu było poznać. Po prostu mało osób widziało go od tej drugiej strony.
Później rozmawiali już tylko o jakiś błahostkach. Oczywiście nie obyło się też bez wyzwisk rzucanych przez starszego do tych popularnych uczniów. W sumie Yoongi często coś krytykował, ale taki to już typ człowieka.
- Jak oni mnie już wkurwiają, czasami ma ochotę tam podejść, powiedzieć im, co o nich sądzę i obić im wszystkim te ich idealne mordy, żeby w końcu zrozumieli... - i dalej tak trwał jego monolog, podczas którego zawsze się wyłączał, bo ileż można słuchać o tym samym. Bez przerwy ta sama śpiewka.
Kiedyś spytałem się, czemu ich tak nienawidzi, a odpowiedź była tak szorstka, że zapamiętał ją na długo. „Jak to za co? Taehyung czy ty nic nie rozumiesz? Na nic w życiu nie zapracowali, wszystkie problemy załatwiają ich bogaci rodzice. Nie przejmują się nikim i myślą, że mogą wszystko, oh jak ja nienawidzę takich ludzi" wyliczał bez przerwy. Później zaczął krytykować jeszcze polityków i puchowe dywany. Taki już typ człowieka.
- Dobra spadam, mam jeszcze kilka lekcji, a potem trening koszykówki - powiedział, kiedy tylko skończył swoje żale i poszedł w stronę wyjścia.
CZYTASZ
All Of My Life - Taekook
FanfictionTaehyung jest trochę zwariowanym nastolatkiem, który kocha malować, a Jungkook popularnym chłopakiem, który kocha koszykówkę. Lecz kiedy się spotkają wszystko się zmieni. A pogoń za marzeniami okaże się możliwa. School au! Top!jk Bottom!kth Poboczn...