Rozdział 23

1.2K 80 9
                                    

- Mamo o co ci chodzi? - spytał zdezorientowany Jungkook. - Jaka narzeczona? Nie pamiętam bym się komukolwiek oświadczał.

- Jungkook, spokojnie. Razem z tatą wszystko załatwiliśmy - odparła z uśmiechem.

- Wciąż nie rozumiem - powiedział, będąc coraz bardziej zdenerwowanym. Miał nadzieję, że to jakiś nieśmieszny żart.

- Nie denerwuj się - położyła mu dłoń na ramieniu. - Razem z państwem Lee ustaliliśmy, że to będzie wspaniały pomysł. Dzięki temu połączymy nasze firmy. Poza tym Haeum jest taką piękną dziewczyną i do tego dobrze wychowaną. Idealnie będziecie do siebie pasować.

- Żartujesz sobie ze mnie - podniosł głos wkurzony. - Jakim prawem uzgodniliście to bez mojej zgody?

- Co się tutaj dzieje? - wparował do przedsionka ojciec. - Czemu krzyczysz? Mamy bardzo ważnych gości.

- Nie obchodzą mnie oni. Nie powinno ich tu w ogóle być!

- Uważaj na to co mówisz - ostrzegł go. - Ci ludzie będą wkrótce twoją rodziną.

- Nie będą moją rodziną, bo nie mam zamiaru się z nią żenić - zaakcentował wyraźnie i głośno.

- Nie marudź Jungkook - skarcił go ojciec. - Wszystko podajemy ci na tacy. Pieniądze, pracę, nawet żonę, bo sam nie umiesz sobie nikogo znaleść. Powinieneś się cieszyć.

- Z tego, że znowu chcecie ułożyć mi życie - krzyknął zbulwersowany.

- Uspokójcie się - spojrzała na ich karcąco. - Mamy teraz gości, potem o tym porozmawiamy. A ty - wskazała na bruneta. - Zachowuj się, tak jak cię wychowaliśmy. Nie chce żadnych scen przed państwem Lee. Zrozumiano?

- Tak - odpowiedział posłusznie.

- Dobrze, w takim razie chodźmy do salonu.

Wraz z rodzicami wszedł do pomieszczenia. Zmienił poirytowanie na fałszywy uśmiech i zaczął odgrywać rolę, której od niego oczekiwali.

- Dzień dobry - przywitał się, kłaniając.

- Dzień dobry młodzieńcze - przywitał się ze nim zapewnie pan Lee. Był to postawny mężczyzna przed pięćdziesiątką. Po mocnym uścisku dłoni, Jeon od razu domyślił się, że jest stanowczy i pewny siebie.

- Niesamowicie pani wygląda - skomplementował panią Lee z czarującym uśmiechem na twarzy, a następnie przywitał się, całując kobietę po dłoni. Z doświadczenia wiedział, że działa to na kobietę w każdym wieku. W końcu, która nie chciałaby spędzić czasu w towarzystwie dżentelmena.

- Dziękuję ci bardzo chłopcze. Twoja mama nie kłamała, mówiąc, że jest czarujący - zaśmiała się delikatnie kobieta, a on uśmiechnął się tylko delikatnie, powstrzymując się od przewrócenia oczami.

Następnie podszedł do ostatniej osoby w pokoju, którą była Haeum. Szatynka była wysoka i szczupła. Biła od niej pewność siebie i dumna, przez co od razu można się było domyślić, że pochodzi z wyższych sfer. Dziewczyna nie była brzydka, ale zdecydowanie zbyt sztuczna. Na jej twarzy było widać mocny makijaż, a jej ubiór więcej odkrywał niż zakrywał. Kiedy tylko zobaczył kawałek odsłoniętej specjalnie skóry, w miejscu które z pewnością powinno być zasłoniete, zrobiło mu się niedobrze. Starał się jednak mimo wszystko, nie zrażać się od razu do dziewczyny, w końcu może podobnie jak jemu, rodzice dyktowali też całe życie.

- Mamo przestań - zachichotała, przez co Jungkook już lekko się skrzywił. Nie miała miłego dla ucha głosu jak Taehyung, jej bardziej przypominał żabi skrzek. - Jungkook jest po prostu miły. Jestem Haeum - przedstawiła się, wystawiając dłoń, a on chcąc, nie chcąc był zmuszony do pocałowania jej, mimo, że jego usta zarezerwowane były dla kogoś innego. Tak jak wcześniej nie czuł się dziwnie, całując dłoń kobiety, tak teraz odczuwał podwójne obrzydzenie.

All Of My Life - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz