Rozdział 5

1.7K 121 29
                                    

Kilka dni po ich ostatnim spotkaniu umówili się razem na wycieczkę rowerowa. Taehyung nie wspomniał jednak drugiemu, że nie umie jeździć na rowerze, ale sam Kim uznał przecież, że to nie może być takie trudne i przecież bez problemu sobie poradzi. Siadasz na siodełku, odbijasz się i zaczynasz pedałować, żadna większa filozofia. Dlatego też bez problemu zgodził się na propozycję bruneta. Poprosił go też, by przyniósł jeszcze jeden rower, bo on sam nie posiadał żadnego, a Jungkook nawet tego nie skomentował, od razu deklarując się, że przyjedzie z dwoma.

O jedenastej Kim był już gotowy, przygotował nawet kanapki i koc, aby mogli zrobić gdzieś w pobliżu mały piknik. Pomimo zmęczenia był niezwykle podekscytowany. Każda chwila z Jungkookiem była wyjątkowa. Wiedział, że chcąc, nie chcąc i tak się w nim zakocha. Brunet był niesamowity, w życiu nie powiedziałby tego po ich pierwszym spotkaniu, ale spędzając z nim więcej czasu, czuł się przy nim coraz lepiej. Jungkook był miły, czuły i zabawny, stanowił zupełnie inną osobę niż z początku blondyn sobie wyobrażał. Najbardziej jednak był podekscytowany tym, jak wiele jeszcze wspaniałych cech drzemie w tym człowieku, o których nie miał nawet pojęcia.
Obecnie wizja zakochania się w nim nie przeszkadzała mu tak bardzo jak na początku. Wiedział, że tak łatwo nie wyrzuci go ze swojego życia. Był jego muzą, a dzięki niemu jego obrazy wreszcie były kompletne. Więc nawet jeśli do końca życia miałby usychać z miłości do niego, to wiedziałby, że przynajmniej jego dzieła nie są już takie puste, a wypełniają je emocje i uczucia, których od zawsze brakowało.

Po chwili usłyszał dzwonek do drzwi, więc poszedł, by je otworzyć, a w wejściu stał nie kto inny jak Jungkook.

- Wchodź - zaprosił go do środka.

- Wezmę tylko rzeczy i możemy wychodzić - pobiegł szybko po plecak, będąc już prawie gotowym.

- Nie oprowadzisz mnie po domu? - usłyszał głos zza korytarza.

- Może innym razem - odpowiedział, zbierając przygotowane rzeczy.

- Twoich rodziców nie ma? - spytał lekko zdenerwowany.

- Nie, mieszkam sam, więc się nie martw - powiedział, wiążąc już sznurówki. - Dobra możemy iść - wyszli na dwór, a Kim zamknął mieszkanie.

- Masz 17 lat? - dopytywał się brunet, patrząc na niego dziwnym wzrokiem.

- Od niedawna 18 - poprawił go młodszy.

- No właśnie od niedawna, a mieszkasz sam - ponownie spojrzał na niego podejrzliwie, nic już nie rozumiejąc.

- Cóź poradzę, jestem na tyle dorosły, że mogę mieszkać sam - odpowiedział szybko blondyn, chcąc zakończyć ten temat. - Na którym mogę pojechać? - spytał, gdy zobaczył dwa całkiem ładne i czyste rowery.

- Ten chyba będzie dla ciebie lepszy - wskazał na ten mniejszy, a Kim podszedł do niego i zaczął dokładnie mu się przyglądać. Nie wyglądał jakoś strasznie, ale to nie zmieniało faktu, że chłopak nie miał bladego pojęcia od czego zacząć.

- Wszystko w porządku? - spytał starszy, widząc jego przerażoną minę.

- Tak, jasne, możemy już jechać - odparł z pewnym siebie uśmiechem, nie wiedząc, czy starał się przekonać tym bruneta, albo raczej samego siebie.

To chyba nie będzie takie trudne, pomyślał, widząc jak Jungkook płynie zaczął pedałować. Sam wsiadł na rower i o dziwo ruszył bez żadnych problemów. To było całkiem proste.

All Of My Life - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz