Rozdział 12

1.4K 108 7
                                    

Następnego dnia Taehyung nie potrafił przestać myśleć o tym, co zaszło pomiędzy nim i Jungkookiem.

Bo coś zaszło prawda? Nie wymyślił sobie tego? To nie był jeden z jego snów?

Całą noc zastanawiał się, czy to wszystko wydarzyło się naprawdę. Jedyne co przekonywało go do tego, że ich zbliżenie było prawdziwe to fakt, że nadal czuł jego usta na tych swoich, jego dłonie na swoich biodrach i dotyk jego smukłych palców na swoich pulchnych policzkach, które gładził delikatnie po ich pocałunku. Uśmiechał się na samą myśl o tym pięknym wspomnieniu. Przez całą noc miał przed sobą twarz uśmiechniętego Jungkooka, której nie potrafił wyrzucić z głowy.

Oczywiście namalował też kolejny obraz i musiał przyznać, że do tej pory był on jego ulubionym. Przedstawiał dwójkę zakochanych w sobie ludzi, całujących się przy zachodzącym słońcu. Nie trudno się domyślić, skąd pojawił się pomysł.

Teraz miał przed sobą kolejny dylemat. Nie miał pojęcia, jak ma się zachowywać przy Jungkooku. Tak jakby się nic nie wydarzyło, czy powinienen przywitać go soczystym buziakiem, jak tylko go zobaczy. Chociaż szybko uznał, że ta ostatnia opcja całkowicie odpada.

Miał w sobie tyle niepewności. Mimo tak obezwładniającego szczęścia, czuł wielki niepokój. Jungkook po głębszym przemyśleniu sprawy, mógł przecież dojść do wniosku, że ten pocałunek był błędem, a on tylko go do siebie teraz zniechęcił. Nie mógł nic poradzić na to, że zapoczątkował ich zbliżenie. Brunet od dawna mu się podobał, a atmosfera całego dnia, piękne widoki, tylko go nakręcały. Teraz już niczego, nie był pewny, nie wiedział, co robić, jak się zachowywać. Miał w głowie zbyt duży mętlik, milion uczuć i myśli przechodziło przez wszystkie impulsy nerwowe.

Przez tak długi czas zastanawiał się, jak ogarnąć sprawę i do niczego nie doszedł. Przeklinał ich w myślach, bo chociaż raz mogliby jasno postawić sytuacje, a nie jak zawsze tylko komplikować. Chodził podenerwowany cały dzień, aż w końcu dał sobie spokój. Postanowił, nic nie robić. Będzie go unikać, aż ten sam go znajdzie i rozpocznie rozmowę. Czuł, że to najlepszy pomysł na jaki mógł wpaść.

***

Dobra to wcale nie był taki świetny pomysł, jak myślał na początku. Od kilku dni nie rozmawiał Jungkookiem. Pierwszego dnia unikał go jak ognia i był pewieny, że to Jeon pierwszy się odezwie, a ten idiota nie napisał nawet głupiego SMS-a.
Był w stanie to jednak zrozumieć. Być może brunet też potrzebował trochę czasu na przetrawienie tego wszystkiego. W końcu gwiazda szkoły, idealny uczeń i od zawsze wielki pan hetero całował się z chłopakiem. Do tego strasznie dziwnym chłopakiem, który jest pośmiewiskiem całej szkoły.
Jednak kiedy nie odzywał się do niego drugiego dnia, Kim zaczął się niepokoić. Może dla Jungkooka to nic nie znaczyło i ich zbliżenie było dla niego tylko i wyłącznie wielką pomyłką. Teoretycznie mówił, że nie chce tego zapomnieć, więc możliwe, że jednak mu na nim zależało albo po prostu też czekał na jakiś ruch i reakcję z jego strony. Nie wiedział co, ale musiał coś z tym zrobić.
Był zdeterminowany i postanowił sobie, że podejdzie do niego w szkole i pierwszy rozpocznie rozmowę.

Niestety na jego nieszczęście Jungkooka nie było dzisiaj w szkole. Mieli jakiś mecz i cała drużyna pojechała na zawody, ale to nic, po prostu przełożył swoje plany na następny dzień i prawie mu się udało. Kiedy tylko wypatrzył go w szkole, z niesamowitą pewnością siebie podążył w jego kierunku.
W głowie już nawet miał dokładnie ułożone, co chciał powiedzieć i kiedy był już dostatecznie blisko tak, że Jungkook też go zauważył, Taehyung uśmiechnął się. Widział, jak drugi robił to samo, co tylko dodało mu pewności i już prawie by się udało gdyby nie to, że nagle przy jego boku pojawili się pozostali koszykarze i w tym momencie brunet było otoczony.

All Of My Life - TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz