Pokój był, dobra muszę to powiedzieć. Ten pokój był zajebisty. Niby nic takiego, a ja się zachwycam. Na pewno był większy niż mój pokój w mieście oraz panowały w nim jasne barwy, tak jak w całym domu z resztą. Moją uwagę na pewno przykuło duże łóżko, na którym chwilowo rozwaliła się Lily. Na przeciwko łóżka, pod ścianą stoi komoda, a na niej fioletowy kawałek materiału, nad komodą natomiast jest półka. Przy ścianie równolegle do drzwi stoi spora szafa, a tuż obok niej biurko. Po prawej od biurka, wąski regał, na którym stało kilka pudełek. Obok łóżka stał nie wielki stolik, a na nim lampka nocna. Na jasnych panelach leżał biały puchaty dywan. Oczywiście zainteresowałam się moją drogą ucieczki na wypadek przemiany, a mianowicie oknem, obok którego są drzwi na balkon. Od razu podeszłam do okna i oceniłam wysokość. Nie jest źle. Może się nie zabije jeśli stąd wyskoczę.
Odwróciłam się do Lily, która leżała na od dzisiaj moim łóżku na brzuchu, machając nogami i podpierając się na łokciach. Ja natomiast podeszłam do swojej walizki, i podniosłam ją, a następnie umieściłam na łóżku. Odpięłam ją, i pierwsze co to wzięłam do rąk ramkę ze zdjęciem, przedstawiającym całą moją paczkę. Westchnęłam głośno co przykuło uwagę mojej kuzynki. Nie zwróciłam na to uwagi i podeszłam do komody, gdzie postawiłam ramkę. Wróciłam do mojej walizki, wyciągałam z niej pozostałe rzeczy, ubrania schowałam do szafy, wszystkie swoje kosmetyki i tym podobne poustawiałam natomiast na komodzie. Wszystkie książki, które wzięłam ze sobą, ustawiłam na półce, a gdy wszystko wypakowałam to położyłam walizkę na szafie. Potem walnęłam się na łóżko obok Lily.
- To może zamiast tu siedzieć to pokażesz mi na przykład swój pokój. Co ty na to? - zaproponowałam i posłałam młodej uśmiech.
- Jasne. - powiedziała i zerwała się z łóżka.
Wstałam i podreptałam za nią. Ona wesoło szła przez korytarz by po chwili znaleźć się przy drzwiach jak mniemam do jej pokoju. Otworzyła je z entuzjazmem i weszła do środka, ja również przestąpiłam próg pokoju. Pokój Lily, był pomalowany na miętowo, co mnie zdziwiło, bo spodziewałam się raczej jakiegoś różu czy coś. A tu zaskoczenie. Pokój utrzymywał się w mięcie, ale na jednej ze ścian była fototapeta, na której widniał stający dęba koń, a po tym akcencie oraz po kilku innych domyśliłam się, iż Lily lubi konie. Łóżko młodej stało przy ścianie na przeciwko tej z fototapetą. Na owym meblu położona była różowa narzuta, a na niej kilka poduszek ozdobnych. Na ścianach pokoju porozwieszane były różne obrazki oraz plakaty, wszystkie przedstawiały zwierzęta. Na przeciw łóżka znajdowała się spora meblościanka, na jej największej półce stał mały telewizor plazmowy. Na mniejszych bocznych półkach stały jakieś książki i chyba płyty z filmami. Na drugiej stronie mebla, na pomniejszych półkach stały figurki zwierząt. Podeszłam do tej półki i wzięłam do ręki figurkę przedstawiającą czarnego wilka.
- Podoba Ci się? - zapytała Lily, która się jakimś sposobem do mnie podkradła.
- Tak. Jest bardzo fajna. - powiedziałam i spojrzałam na kuzynkę.
- Weź go sobie jeśli chcesz. - wyszczerzyła się do mnie.
- Naprawdę chcesz mi go dać? Dziękuje. Odwdzięczę się jak nadarzy się okazja. - uśmiechnęłam się do Lily.
W jej pokoju znajdowało się mnóstwo rzeczy między innymi stojące pod oknem zawalone gratami biurko. Jedynie łóżko było czyste. Na podłodze leżał różowy puchaty dywan. Kocham takie misiaste dywaniki. Obejrzałam jeszcze pokój Lily. Potem zaproponowałam jej żeby pokazała mi resztę domu. Zgodziła się więc opuściłyśmy jej pokój i poszłyśmy zwiedzać, ale przed tym odniosłam moją figurkę do swojego pokoju. Potem zeszłyśmy na dół i pierwsze, gdzie poszyłyśmy była kuchnia. Kiedy tam weszłyśmy to mnie przytkało. Ciemne meble, na szafkach blaty z czarnego materiały przypominającego marmur, na środku kuchni była wyspa, a przy niej cztery hokery. Przy jednej ze ścian stała wielka lodówka, obok niej kilka szafek, na których były różnego rodzaju sprzęty typu mikrofalówka czy expres do kawy. Zauważyłam również płytę indukcyjną oraz piekarnik kawałek dalej. Nie widziałam zmywarki, ale pewnie mają pod zabudową. Zauważyłam za to zlew.
Lily wyszła z kuchni, a ja poszłam posłusznie za nią. Weszłyśmy do dużego pomieszczenia, czyli salonu. Widok tego pokoju też mnie nie źle zdziwił. Ściany były w kolorze jasnego beżu, meble były raczej ciemne co idealnie komponowało się z kolorem ścian. Na jednej ze ścian wisiał duży telewizor plazmowy, a kawałek przed nim stała duża kanapa, obok której znajdowały się dwa fotele. Przed kanapą stał niewielki stolik, a na owym meblu biała serweta. Na podłodze pod stolikiem leżał biały dywan. Po drugiej stronie pomieszczenia znajdował się duży stół, a przy nim osiem krzeseł. Na ścianach w pomieszczeniu porozwieszane były przeróżne zdjęcia. Udało mi się nie przeoczyć szklanych drzwi na taras. Widok na ogród był wręcz idealny. Za dużym stołem znajdował się kominek, a na nim kilka zdjęć i jakieś inne pierdółki. W pomieszczeniu znajdowało się kilka większych roślin. Spojrzałam na podłogę, a po niej walały się psie zabawki? Mają tu psa? No to będzie jatka. Psy czy inne zwierzęta doskonale wyczuwają wilkołaki i są do nas nie zbyt przyjaźnie nastawione. No chyba, że są w rodzinie wilkołaków od małego to już inna bajka. Mam tylko nadzieję, że to jakiś mały szczur typu York czy coś. Bo jeśli to duży pies to czarno to widzę.
CZYTASZ
Z życia wilkołaka
Hombres LoboHistoria nastoletniej wilczycy, której idealne życie rozpada się przez awans jej ojca. Okazuje się, że jej rodzice muszą wyjechać, a w tę podróż mogą zabrać jedynie młodszą siostrę głównej bohaterki, podczas gdy ona zostaje wysłana na resztę roku sz...