Może nad morze? cz. 2

1.1K 66 125
                                    

Skończyliśmy robić sałatkę. Musiałam kilkanaście razy pomóc Tomowi. Masterszefem to on nie zostanie ale ważne są dobre chęci!
- [Z/I]? - zapytał Tomuś.
- Tak?
- Jak myślisz, można zrobić spaghetti tylko że zamiast sosu byłby ketchup?
- Umm... Tom? Co ty brałeś? - zapytałam się marszcząc brwi...
- Czy ty mnie o coś podejrzewasz???
- Owszem.
- Dobra, nieważne. Pójdę zobaczyć jaka jest pogoda to może pójdziemy teraz na plażę.
- Oke.
Tak jak powiedziałam tak więc zrobiłam. Otworzyłam drzwi i wyszłam na dwór. Było nawet słonecznie ale padało... a ja wyszłam w pidżamie na dwór. Od razu wróciłam do domu trzaskając drzwiami. Tom i jego mama się spojrzeli w stronę frontowych drzwi.
- Hej? Coś nie tak? - zapytał się Tom.
- Powiem tak *kaszl* *kaszl*, zimnoooo, mokroooo i źleeee. Coś jeszcze mam dodać?
- Nie. Nie musisz.
- Oke :3

~~~~

Była już 13:53, było już tak gorąco że nawet wszystkie kałuże wyparowały. Założę się że piasek też jest suchy, może wilgotny ale przynajmniej będzie miło pochodzić.
- A więc, idziemy? - zapytałam podelscytowana.
- No spoczko, mamuś idziesz?
- Nie, zostanę. Dam wam trochę prywatność ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Mamuuuś!
- U-uznam że tego nie słyszałam ._.'
- Hehehe, dobrze. Już nie gadajcie tyle tylko zapakujcie potrzebne wam rzeczy i sio!
- Dobrze. Choć [T/I]. - Tom pociągnął mnie za rękę na górę. Z szafy wyjął torbę i spakował tam koc.
- Będzie nam to potrzebne? - zapytałam.
- No jasne że tak! Tylko... szkoda że mama nie chciała iść z nami... świętowałaby swoje urodziny z nami... trochę mi z tym źle.
- Oj Tomuś. Wpadłeś na to że twoja mama ma już nas dosyć? Może chce mieć chwilę spokoju?
- W sumie. Może i masz rację?
- Hah! Ja mam ZAWSZE rację! No... nawet jeśli jej nie mam.. t-to i tak ją mam!
- Hehe, mój słowik (już nie słownik xD).
- Dobra, a będziemy tam pływać?
- Cóż, możemy to uznać za lany poniedziałek.
- Ale Tom... dzisiaj jest niedziela.
- Oj tam!
- No dobra, czyyyli. . . Brać czy nie?
- Bierz.
- Oki.

Wyjęłam strój kąpielowy i poszłam z nim do łazienki. Przebrałam się więc poszłam od razu do pokoju i podeszłam do walizki. Wyjęłam z niej jakieś ubrania na zmianę gdyż znając życie, Tom mnie wrzuci do wody.

~~~~

Jesteśmy już gotowi go drogi. Jest godzina 14:16.
- Tylko pamiętajcie ubrać się ciepło! - krzyknęła mama Toma z salonu. Chyba szła spać gdyż, cóż... jej głos wydawał się być zmęczony - I uważajcie na siebie!
- Dobrze, będziemy. Nie martw się mamuś. Wrócimy za jakieś 2 godziny. Jeżeli nam się zejdzie dłużej, dzwoń na policję.
- Tom! - krzyknęłam.
- Hahah, dobra, dobra. Żartuję. Kolorowych snów mamuś!
- Dziękuję!
Założyliśmy buty i jakieś tam letnie kurtki i już wychodziliśmy. Tom otworzył mi drzwi i pokazał gestem ręki abym wyszła pierwsza.
- Oo, jaki dżentelmen się znalazł.
- Dla mojego słońca - wszytsko.
I wyszliśmy z domu. Tom zamknął za nami drzwi na klucz aby nie okradnięto domu.

Podczas drogi cały czas miałam w głowie pytanie do Toma, ale zadam je jak będziemy na plaży. No a ogółem nasza wędrówka na plażę minęła nam nawet miło. Tom opowiadał mi kilka żartów. Śmiałam się nawet z najbardziej suchych dowcipów jakie opowiedział. Ja powiedziałam ich tylko kilka. Chłopak także się śmiał. Chociaż niektóre żarty mówił na podryw, cytuję: "[Z/I], wiesz że jakby wystawała ci metka, byłoby na niej napisane "made in heaven?". Itd. Eh. Ale i tak jestem zaskoczona. Wow...

Nie mogę uwierzyć jak Tom się bardzo zmienił. Gdy go poznałam, był hamski dla każdego nie wliczając Edda. Pił Smirnoffa ile wlezie a teraz? Nie wierzę jak taki gburek potrafi się zmienić. Może to z mojego powodu?
- Tom?
- Tak?
- Wiesz jak bardzo się zmieniłeś?
- Hehe, wiem. Wszystko to z twojego powodu
- To dobrze czy źle?
- Haha, jesteś przeurocza❤
- Dziękuję? W sumie, to ty też :3
- Aww, dziękuję mój pysiu. - chłopak pocałował mnie w czoło. Reszta naszej rozmowy minęła bardzo miło, morze było dwa kilometry od domu mamy Toma.
- Ehem. - chrząknął (nwm jak to napisać :<) Tom.
- Co? Coś nie tak?
- Miałaś się nie przemęczać >:1
- Oj Tomuś! Nie przesadzaj. Dam radę się przejść jeszcze kilka metrów. Zobacz! Plaża jest już tuż, tuż!
- Faktycznie no ale... (666 słów 3:)) wiesz o tym że nie chcę abyś mi tu zemdlała.
- Spokojnie Tomuś, ja nie zemdleję.
- No dobra... A właśnie! Pamiętasz że za tydzień mamy pójść do lekarza aby skonsultował z Tobą czy możesz już robić więcej niż na ogół.
- Umm, t-tak, tak. Pamiętam --powiedziałam nerwowo... no dobra. Nie pamiętałam..
- Nie oszukuj oszukisto.
- No dobla... zapomniałam.
- Widzisz? Dobrze że masz przy sobie mnie. Co ty byś zrobiła gdyby nie ja?
- Nie dałabym rady podetrzeć sobie dupy, wiesz? - powiedziałam z lekkim sakrazmem.
- A co? Jak nie ma mnie z Tobą w toalecie to nie dajesz rady?
- Co? Nie! Wogule, jakim cudem zeszliśmy na ten temat???
- Czy ja wiem?
- Eh, nieważne.

You Look So Good In Blue 💙 [Tom x Reader] |EddsWorld| [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz